Bohater czy zdrajca? Od kilku lat trwa dyskusja na temat czynów Edwarda Snowdena, który ujawnił działania amerykańskich służb i wywołał tym wielki skandal. Od roku 2013 Amerykanin przebywa na trenie Rosji, ale to niebawem może się zmienić: jeśli wierzyć amerykańskim mediom, administracja prezydenta Putina rozważa przekazanie "gościa" nowej administracji Białego Domu. Prezent na dobry początek znajomości...
Edward Snowden to jedna z najbardziej kontrowersyjnych postaci ostatniej dekady. Dzisiaj mówi się o nim mniej, ale ten wątek powraca, niedawno za sprawą filmu, o którym pisał Tomasz. Niektórzy myśleli, że prezydent Obama na koniec swoich rządów pozwoli Snowdenowi wrócić do kraju i zagwarantuje mu bezpieczeństwo, ale tak się nie stało, Amerykanin nadal przebywa w Rosji. I chociaż nie brakuje ludzi, którzy walczą o jego powrót, nazywają człowieka bohaterem, to rzesza rodaków ma go za zdrajcę. Do tego grona zalicza się nowy prezydent, który nie ukrywał swojego stosunku do tej postaci.
Finally: irrefutable evidence that I never cooperated with Russian intel. No country trades away spies, as the rest would fear they're next. https://t.co/YONqZ1gYqm
— Edward Snowden (@Snowden) 10 lutego 2017
Do tematu wracam za sprawą doniesień z USA. Wynika z nich, że Rosjanie rozważają możliwość przekazania Snowdena w amerykańskie ręce. Dlaczego mieliby o zrobić? Po pierwsze, nie jest im już potrzebny, po drugie, taki prezent miałby ocieplić relacje na linii USA-Rosja. Realny scenariusz? Cóż, swego czasu mówił o tym sam Edward Snowden, nie można tego wykluczać. Jednocześnie trzeba jednak dodać, że takich decyzji nie podejmuje się z dnia na dzień - rozmowy w tej kwestii trwałyby (o ile już nie trwają) długo.
Amerykanin napisał w Sieci, że to dowód jego niewinności, potwierdzenie, że nie jest szpiegiem, bo szpiegów się nie wydaje. Z tym do końca się nie zgodzą, chociaż nie twierdzę, że szpiegiem jest - tego nie wiemy i się nie dowiemy. Zastanawiając się jednak nad całą sprawą, można dojść do wniosku, że Rosjanie będą tu wygranym w każdym scenariuszu, a dla administracji Trumpa taki prezent byłby problemem. Bo co zrobić z takim obywatelem po ekstradycji? Przecież na ulice mogliby wyjść przeciwnicy i zwolennicy jego ukarania. Śliski temat. I raczej niepożądany prezent...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu