Świat

Edge jeszcze niedawno bił się z Firefoxem, dziś przegania Safari

Krzysztof Rojek
Edge jeszcze niedawno bił się z Firefoxem, dziś przegania Safari
62

Popularność Microsoft Edge rośnie w każdym regionie świata. Jego udział w rynku przeglądarek jest już porównywalny z Safari, a za chwilę pewnie go przebije.

Patrząc na historię, ciężko byłoby się spodziewać, że Microsoft może jeszcze coś zdziałać na polu przeglądarek internetowych. Owszem, Internet Explorer był sukcesem, ale za jego popularnością stało wiele innych czynników, jak chociażby dołączenie go go systemu Windows oraz narzędzia do tworzenia stron, przez które witryny WWW wyświetlały się poprawnie właśnie na IE. Z czasem jednak Google Chrome przejął inicjatywę, dochodząc do momentu, w którym program od Google zainstalowany był nawet na ponad 70 proc. komputerów. Jednak w ostatnim czasie popularność Chrome nieco spadła, a rynek zaczyna zdobywać nowy gracz. Mowa oczywiście o Microsoft Edge.

Edge idzie po Safari. Na niektórych rynkach jest już daleko przed nim

W zależności od tego, gdzie spojrzymy, popularność Edge'a jest zauważalna w różnym stopniu, jednak na pewno nie da się nie zauważyć tego, jak bardzo produkt Microsoftu prze do przodu. W Ameryce Północnej, gdzie Safari ma 16 proc. udziału w rynku, Edge zdobył już 12 proc., praktycznie dublując Firefoxa z jego 6 proc. użytkowników. W Europie natomiast Edge wyprzedził Safari (8 proc.) i zrównał się z Firefoxem na poziomie 10.9 proc. udziału. Trzeba tu jednak zanotować, że przeglądarka Mozilli jeszcze w 2017 mogła pochwalić się 21 proc. udziałem w rynku, a Edge jest na fali wznoszącej. Globalnie ranking wygląda następująco: Opera z 3 proc. udziału, Firefox z 9,18 proc, Edge z 9,54 proc. i Safari z 9,84. Jestem jednak pewien, że już niedługo kolejność w tym zestawieniu się odmieni.

Jak to wygląda w Polsce? Cóż, jeżeli wierzyć Statcounterowi, nie jesteśmy dobrym przykładem światowych trendów, ponieważ u nas wśród alternatyw do Chrome wciąż króluje Firefox (17 proc.) choć również w ostatnich 5 latach jego popularność spadła o połowę. Na drugim miejscu, kompletnie niespodziewanie, znajduje się Opera, której popularność wystrzeliła w ostatnich miesiącach i dziś dobiła do 16 proc. Na trzecim miejscu jest Edge z 10 proc. Patrząc jednak po tym, że przeglądarka jeszcze parę lat temu nawet nie istniała - jest to naprawdę imponujące osiągnięcie.

Oczywiście, na tym etapie jest jeszcze za wcześnie, by snuć daleko idące przypuszczenia, ale patrząc, że popularność Chrome zauważalnie spadła w ciągu ostatnich lat (z 72 proc. do 65 proc.) można pokusić się o sugestię, że Edge zabiera udział nie tylko Firefoxowi ale i przeglądarce Google. To z kolei pozwala sądzić, że przy sprzyjających wiatrach możemy doczekać sytuacji, w której monopol Google zostanie przełamany. Owszem, Edge to przeglądarka na tym samym silniku, jednak prowadza szereg ciekawych nowości.

Innymi słowy - na rynku przeglądarek znowu może być ciekawie.

 

 

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu