Naukowcy z Korei Południowej stworzyli nieinwazyjny tusz na bazie galu. Podłączony do bioczujników sprawdzi stan zdrowia pacjenta.
Temat e-tatuaży powraca jak bumerang. Ludzie o zarania dziejów, tysiące lat przed naszą erą ozdabiali swoje ciała wzorami o różnym przeznaczeniu. Czasem były to barwy wojenne, innym razem malunki poświęcone pradawnym bóstwom. Tatuaże stale ewoluują, a fascynacja nimi nie jest jedynie domeną ekstrawaganckich buntowników, ale także badaczy i naukowców. Lata temu pisaliśmy o „dziarach”, które z właściciela miały zrobić ekran dotykowy, a dziś przychodzimy z pomysłem południowokoreańskich inżynierów. Chcą oni bowiem z tatuaży uczynić alternatywę inteligentnych opasek, zdolnych do monitorowania stanu organizmu.
Tatuaż z aplikacją na smartfona
Na wstępie warto zaznaczyć, że pomysł naukowców z Korea Advanced Institute of Science and Technology (KAIST) nie jest nowością. Próby uczynienia z tatuaży czegoś więcej niż tylko ozdoby ciała trwają już od lat, a swoich siły próbowali już naukowcy Carnegie Mellon University oraz Uniwersytetu w Saarbrücken. Idea opiera się na opracowaniu elektronicznego tuszu wykonanego z ciekłego metalu, działającego jak bioelektrody.
Tusz składający się z cząsteczek galu (używanego między innymi w bezrtęciowych termometrach) – wspierany węglowymi nanorurkami z dodatkiem platyny – podłączany jest do bioczujników, takich jak elektrokardiogram, aby monitorować parametry życiowe pacjenta. Dzięki takiemu rozwiązaniu właściciel e-tatuażu może na bieżąco sprawdzać tętno, czy poziom glukozy. Takie rozwiązanie ograniczone jest jednak koniecznością posiadania laboratoryjnego sprzętu. Koreańczycy chcą pójść o krok dalej, tworząc inteligentny tatuaż z bezprzewodowym chipem.
„W przyszłości mamy nadzieję, że podłączymy bezprzewodowy chip zintegrowany z tym tuszem, abyśmy mogli się komunikować lub przesyłać sygnał między naszym ciałem do urządzenia zewnętrznego” – Steve Park, kierownik projektu
W odróżnieniu od klasycznych tatuaży nie wymaga on umieszczania tuszu pod skórą. Jest nakładany bezpośrednio na ciało, a dzięki zastosowanym materiałom nie ściera się przy pocieraniu. Celem badaczy jest umożliwienie pacjentom połączenia tatuaży przykładowo ze smartfononową aplikacją, aby w każdej chwili mieć wgląd w konkretne parametry życiowe.
Na obecnym etapie przypomina to bardziej tatuaż z henny, jednak kto wie być może w przyszłości uda się osiągnąć wizualny poziom prawdziwych „dziar”. Jako posiadacz tatuaży z chęcią wykorzystałbym je jako zastępstwo dla inteligentnej opaski czy smartwatcha.
Stock image from Depositphotos
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu