Felietony

E-sport też ma swoich „fryzjerów”

Paweł Winiarski
E-sport też ma swoich „fryzjerów”
1

Niestety do e-sportu przenikają również najgorsze zachowania znane z klasycznego sportu. Była afera z narkotykami używanymi przez profesjonalnych graczy, niestety przyszła również pora na sprzedawanie meczów. Korean eSports Association (KeSPA) donosi, że wpadły osoby podejrzane o ustawianie meczó...

Niestety do e-sportu przenikają również najgorsze zachowania znane z klasycznego sportu. Była afera z narkotykami używanymi przez profesjonalnych graczy, niestety przyszła również pora na sprzedawanie meczów.

Korean eSports Association (KeSPA) donosi, że wpadły osoby podejrzane o ustawianie meczów w grze StarCraft II. Chodzi oczywiście o rozgrywki e-sportowe,w tym wypadku mające miejsce w tym roku. Za ustawianie starć gracze mieli otrzymać od 4 do 17 tysięcy dolarów za mecz, wpływy brokerów i hazardzistów wynikające z tych ustawek wyniosły odpowiednio 35 tysięcy dolarów i 26 tysięcy dolarów.

Sprawa jest na tyle poważna, że podejrzanymi zajęła się koreańska policja. Aresztowani to między innymi Park Wae-Sik, główny trener profesjonalnej drużyny Prime i Choi „YoDa” Byung Hyun, profesjonalny gracz StarCraft II, członek drużyny Prime. O konsekwencjach prawnych zdecyduje zapewne koreański sąd, Park i „YoDa” zostali już natomiast ukarani przez KeSPA dożywotnim wykluczeniem z jakichkolwiek rozgrywek e-sportowych - to samo ma czekać też pozostałe osoby uznane za winne. Dodatkowo organizacja zamierza wystosować odpowiednie działania prawne w związku z psuciem reputacji samego e-sportu.

Mówimy i piszemy o tym, że e-sport z każdym rokiem rośnie w siłę, gromadząc zarówno przed monitorami jak i w halach coraz większe rzesze widzów. Naprawdę fajnie patrzeć jak rozwija się ta gałąź elektronicznej rozrywki. Finały na ostatnim Intel Extreme Masters wgniotły mnie w ziemię i zrobiły na mnie większe wrażenie niż mecze piłkarskie na naszym Stadionie Narodowym. Z przykrością jednak patrzę na to, jak do e-sportu przenikają negatywne wzorce znane chociażby z boisk piłkarskich. Oczywiście pojedyncze przypadki nie oznaczają, że cały elektroniczny sport jest przesiąknięty korupcją i większość meczów ma z góry ustalone wyniki. Trzeba jednak mieć na uwadze, że część tego typu akcji może nigdy nie wyjść na światło dzienne - jak sami jednak widzicie, problem jest i organizatorzy mistrzostw czy turniejów muszą zdawać sobie z tego sprawę i odpowiednio takim sytuacjom zapobiegać albo chociaż wyciągać wobec sprawców surowe konsekwencje - zarówno w ramach ligii jak i na gruncie prawnym.

To oczywiście nie jedyny problem z jakim ostatnio zmaga się e-sport. Nie tak dawno jeden z czołowych graczy Counter-Strike’a - Kory „Semphis” Friessen w jednym z wywiadów powiedział, że podczas turnieju ESL One w Katowicach wielu zawodników korzystało z Adderallu.

To środek farmaceutyczny stosowany jako lek pomocniczy w leczeniu nadpobudliwości psychoruchowej i zaburzeń uwagi (czyli ADHD). Sęk w tym, że używany jest on również nielegalnie przez sportowców jako środek dopingujący. Ile w tym prawdy? Po wspomnianym wywiadzie, w którym Semphis wprost powiedział, że nielegalny doping jest powszechnie stosowany w e-sporcie, stracił on miejsce w drużynie Cloud 9.

Organizacja imprez e-sportowych stoi na naprawdę wysokim poziomie i w żadnym wypadku nie powinno się tego zjawiska ignorować. Mam jednak wrażenie, że ci sami organizatorzy nie do końca wiedzą jak radzić sobie z tego typu problemami - i chyba najwyższy czas zdać sobie z nich sprawę, w przeciwnym wypadku będziemy mogli zapomnieć o zasadach fair-play.

grafika: 1

źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

Counter-Strikestarcraft IIcs