E-sport

E-sport nie trafi na Olimpiadę, bo gry promują przemoc i dyskryminację

Paweł Winiarski
E-sport nie trafi na Olimpiadę, bo gry promują przemoc i dyskryminację
Reklama

Miłośnicy e-sportu, uwaga. Usiądzcie wygodnie i postarajcie się nie denerwować. Elektroniczny sport nie ma na razie szans trafić na Olimpiadę, a tłumaczenie Międzynarodowy Komitet Olimpijski nie ma nic wspólnego z subtelnym wyjaśnieniem, atakuje bowiem gry tak, jak robią to często stare, nierozumiejące tematu media.

Nie wiem dlaczego, ale gracze chcą by e-sport został dyscypliną olimpijską

Czy e-sport to prawdziwy sport? I tak, i nie. Ile osób, tyle opinii. Były już dziesiątki, jeśli nie setki analiz i prób udowodnienia obu tez. Jestem bardzo ciekawy Waszego zdania, dlatego już teraz zapraszam do komentarzy.

Reklama

Wróćmy jednak do tematu Olimpiady.

Nie możemy mieć w programie Olimpiady gry, która promuje przemoc i dyskryminację. Z naszego punktu widzenia są one sprzeczne z wartościami olimpijskimi i nie możemy ich zaakceptować.

- powiedział Thomas Bach, przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Wcześniej szermierz i mistrz olimpijski z 1976 roku.

Mocne słowa i to właśnie one są moim zdaniem największym problemem w całej sprawie. Niechęć do e-sportu i gier można było wyrazić bardziej subtelnie, przekazując przecież to samo. Szczególnie, że przecież (jak sam Bach wskazuje) każdy sport walki ma źródło w normalnych starciach między ludźmi. Uważa on jednak, że gry traktujące o zabijaniu nie maja prawa bytu na olimpiadzie.

Nie ukrywam, że z jednej strony rozumiem takie podejście i się z nim zgadzam. Weźmy takiego CS: GO, LOLa czy DOTA 2. Czy zabija się w nich postacie innych graczy? Tak i co do tego nie ma wątpliwości. Czy zabijanie jest głównym celem gry? Nie. Czy poza zabijaniem wymienione wyżej e-sportowe produkcje skupiają się wokół innych aspektów? Oczywiście, chociażby drużynowej współpracy. Spłycanie w ten sposób cyfrowych zmagań jest zwyczajnie niesprawiedliwe wypowiedzi na takim poziomie powinny być bardziej przemyślane. No bo weźcie taki rzut oszczepem - z czego się wywodzi, przecież to jasne, że zarówno z polowań, jak i starć między ludźmi. Ile osób zginęło w przeszłości od takiego oszczepu? A jednak od ponad stu lat rzut oszczepem jest dyscypliną olimpijską. No to teraz szermierka, którą trenował w przeszłości Bach. Jej podwalinami też w pewnym sensie jest zabijanie. Może więc zamiast od razu skreślać cyfrowe zmagania warto pomyśleć w jaki sposób dostosować je do wartości wyznawanych przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski?

Warto też pamiętać, że - hej - ludziki w grze nie są prawdziwe, w grach MOBA to często postacie, które nawet nie przypominają ludzi. Może nie grałem za dużo w produkcje tego typu, ale zabijanie jest ostatnim, co kojarzy mi się z DOTA 2 czy League of Legends.

E-sport nie potrzebuje Olimpiady, a Olimpiada e-sportu

Zamieszanie wokół całej sprawy ma moim zdaniem charakter czysto wizerunkowy. Międzynarodowy Komitet Olimpijski ma na temat e-sportu swoje zdanie i ma do niego pełne prawo - powiem więcej, widać że nie chce mieć z elektronicznymi zawodami nic wspólnego. I ja to rozumiem, bo przynajmniej na razie ich nie potrzebuje. Może za kilka, kilkanaście lat zmieni zdanie - patrząc na cały czas rosnącą popularność e-sportu zechcą mieć w nim swój udział, zarobić pieniądze, które wręcz leżą i czekają na kolejnych chętnych. Póki co jednak żadna ze stron nie potrzebuje tej drugiej. E-sport doskonale sobie radzi, nie musi być kojarzony z klasycznym sportem, nie potrzebuje wsparcia czy akceptacji ani fanów Igrzysk Olimpijskich, ani organów z nimi związanych. Ma swoje zasady, swoje turnieje, swoje imprezy, swoich sponsorów. I pewnie prędzej czy później stanie się popularniejszy od Olimpiad.

Tylko tak naprawdę nie wyobrażam sobie CS: GO na Olimpiadzie. A Wy?

Reklama

źródło

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama