Porządek na biurku świadczy dobrze o pracowniku, wskazuje na to, że jest on lepiej zorganizowany, a przez to bardziej wydajny? Może - badań na ten temat pewnie nie brakuje, podejrzewam, że ich wyniki nierzadko są sprzeczne. Wiele zależy od konkretnego człowieka, jego podejścia: jedni nie będą mogli się skupić, gdy na biurku pojawi się chociażby kubek, drudzy zasypią miejsce pracy masą szpargałów i poczują się świetnie, jeszcze inni... nie zwracają na to uwagi. Sam należę chyba do tej trzeciej grupy, a moje miejsce pracy jest mobilne.
Dzisiaj dzień sprzątania biurka. Ja za porządki nie muszę się zabierać. A Wy?
Dzień sprzątania biurka - takie "nietypowe" święto dziś obchodzimy, przypada ono na drugi poniedziałek stycznia. Ponoć ma skłaniać do robienia porządków u progu nowego roku, nie tylko w wymiarze fizycznym. Z tej okazji zacząłem się zastanawiać nad swoim "środowiskiem" pracy. Ale za porządki się nie zabrałem, bo przeważnie nie mam zbyt wielu rzeczy na stole, przy którym spędzam większość czasu - nie ma na nim kubków z przyborami do pisania, zabawek, gadżetów, zdjęć. Ba, telefony nawet leżą w innym miejscu. Ograniczam się do laptopa, kubka z kawą czy herbatą i... papieru. Tak, tego ostatniego nie brakuje, zazwyczaj mam kilka zeszytów (każdy reprezentuje inny temat), masę luźnych kartek i parę długopisów.
Pisałem już kiedyś, że nie odzwyczaiłem się od ręcznego pisania i chociaż pracuję z klawiaturą, to wszelkie notatki robię na papierze. Tam pojawiają się nawet rysunki i wykresy, których po jakimś czasie sam nie rozumiem. Ale w chwili tworzenia wpisu są pewnie przydatne. Mnóstwo strzałek, kresek, chmurek, kółek, do tego liczby, nazwiska, słowa klucze - zapiski wariata. Takie sterty papieru leżą wszędzie, gdzie pracuję. Ich atutem jest to, że ten zestaw można szybko zebrać - zazwyczaj na koniec dnia zgarniam to na kupkę i kładę na półce - stół staje się wolny od rupieci, spoczywa na nim tylko laptop. Dzień sprzątania biurka funduję sobie zatem regularnie. Co kilka miesięcy mam natomiast zakrojony na szeroką skalę dzień niszczenia wspomnianych kartek.
W moim przypadku czyste miejsce pracy wynika w znacznym stopniu z... rozmiarów "biurka" - ostatnio przesiaduję głównie przy stoliku kawowym, a ten trudno uznać za imponujący, gdy mowa o powierzchni. Szybko dodam jednak, że nie spędzam przy nim całego dnia, jestem raczej w ruchu. Gdy już znajdę temat, wynotuję to, co mnie interesuje, co przyjdzie do głowy, ruszam w trasę po mieszkaniu, spaceruję od jednego okna do drugiego, siadam przy drugim stole, na kanapie, kolejnej kanapie - informacje są przetwarzane, powstaje tekst. Piszę całkiem serio: kiedy po jakimś czasie ponownie siadam przy komputerze, sam proces pisania przebiega dość szybko, po prostu przerzucam na komputer wpis. Zawsze powtarzam, że samo stukanie w klawiaturę zajmuje w tej pracy najmniej czasu.
Zastanawiam się, jak by to wyglądało w przypadku pracy w biurze: też bym robił wycieczki, spacerował po piętrze czy budynku? A może to specyfika pracy w domu? Obserwując te przechadzki ktoś mógłby stwierdzić, że błąkam się bez celu i powinienem się zabrać do pracy, usiąść przy biurku i komputerze, który jest przecież najważniejszym narzędziem...
Skoro nie zwracam uwagi na stół czy też biurko, czy to oznacza, że nie robi mi większej różnicy, jak wygląda przestrzeń, w której pracuję? Nie do końca - zazwyczaj siedzę przy oknie. Dużym oknie. I nie chodzi jedynie o dostęp do światła - raczej o chęć obserwowania tego, co dzieje się na zewnątrz. Zapewniam, że każdy tydzień przynosi coś naprawdę ciekawego, byłem świadkiem przedziwnych zdarzeń, ludzkich zachowań. Przez ponad rok miałem też za oknem rusztowania, po których regularnie poruszali się budowlańcy, często spoglądali w moim kierunku (nie mam w oknach firanek, zasłon, żaluzji, rolet itp.) i pewnie zastanawiali się, dlaczego ten facet siedzi w domu przy komputerze w tak dziwnych godzinach...
Dzielę się tym, bo chętnie poznam Wasze historie - nadarzyła się okazja, skoro mamy dzień sprzątania biurka, można o nim pogadać. Pracujecie w domu czy w biurze? Typ bałaganiarza czy pedanta? Podejrzewam też, że niektórzy mają na stolikach lub blatach przedziwne gadżety - chętnie dowiem się jakie ;)
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu