Nauka

Niesamowite zjawisko w kosmosie. Dżet z czarnej dziury trafił w tajemniczy obiekt

Jakub Szczęsny
Niesamowite zjawisko w kosmosie. Dżet z czarnej dziury trafił w tajemniczy obiekt
Reklama

Naukowcy właśnie odkryli coś naprawdę niezwykłego w galaktyce Centaurus A, oddalonej o 12 milionów lat świetlnych. Potężny strumień cząstek wyrzucony przez czarną dziurę, zderzył się z tajemniczym obiektem, który astronomowie nazwali C4. Problem w tym, że nie wiemy, czym ów "tajemniczy obiekt" jest.

Co wiemy o Centaurus A?

Centaurus A to galaktyka eliptyczna, jedna z najbliższych nam galaktyk aktywnych, która cały czas jest obiektem intensywnych badań. W jej centrum znajduje się supermasywna czarna dziura, emitująca strumienie cząstek o prędkościach bliskich prędkości światła. Owe strumienie (niewidoczne gołym okiem) mogą mieć gigantyczne rozmiary – nawet 140 razy większe niż szerokość Drogi Mlecznej.

Reklama

Czarne dziury poza pochłanianiem materii, potrafią również emitować potężne wyrzuty energii - tzw. dżety. Ich strumienie nie tylko "rozświetlają" kosmos, ale też wpływają na otaczające je obszary, czasem powodując wybuchy gwiazd lub formowanie nowych struktur. Gdyby taki dżet "trafił" w Ziemię, skutki byłyby katastrofalne. Na szczęście, są to zjawiska niezwykle rzadkie i prawdopodobieństwo ziszczenia się takiego scenariusza jest bardzo niskie.

Czym jest C4?

Podczas analizy najdokładniejszego rentgenowskiego zdjęcia galaktyki Centaurus A, wykonanego przez obserwatorium Chandra, odkryto coś, co przypomina kształt litery „V”. Ramiona układu – każde o długości około 700 lat świetlnych – wydają się być efektem zderzenia dżetu czarnej dziury z nieznanym obiektem.

Strumień cząstek z czarnej dziury trafił w tajemniczy obiekt. Czym on jest?

Sam strumień cząstek ma aż 30 000 lat świetlnych długości. Skala zjawiska jest trudna do ogarnięcia rozumem – najbliższa Słońcu gwiazda, Proxima Centauri, znajduje się zaledwie 4 lata świetlne od nas. To dla nas niewyobrażalne odległości, a w skali zjawisk kosmicznych to jak przejażdżka z Warszawy do Raszyna.

Astronomowie podejrzewają, że nietypowy kształt C4 może być związany z rodzajem obiektu, w który uderza strumień. Niewykluczone, że to obłok gazu, gwiazda, a nawet grupa mniejszych obiektów. Jakich? To badacze próbują ustalić.

Sprawdź również: NASA walczy z dziurą budżetową. Część misji zostanie porzucona

Co zyskamy dzięki temu odkryciu?

Dżety czarnych dziur to jedne z najbardziej widowiskowych i tajemniczych zjawisk. Dzięki nim możemy badać nie tylko same czarne dziury, ale też środowisko, w którym się znajdują.

Obserwacja takich interakcji, jak ta między dżetem z Centaurus A a C4, pozwala zrozumieć, jak czarne dziury wpływają na ewolucję galaktyk. Co więcej, analizując promieniowanie rentgenowskie emitowane przez takie zjawiska, naukowcy mogą odkrywać szczegóły na temat właściwości materii w ekstremalnych warunkach. Mimo oglądania tych naprawdę brutalnych okoliczności z Ziemi, jesteśmy w stanie wyciągnąć z nich prawdziwą esencję - dawkę wiedzy, która potrafi powiedzieć nam naprawdę sporo o dziejach kosmosu.

Reklama

Na razie nie wiemy, czym dokładnie jest C4, ale jedno jest pewne – naukowcy nie spoczną, dopóki nie rozwikłają tej zagadki. Odkrycia tego typu pokazują, że mimo zaawansowanej technologii i niemałej wiedzy, kosmos wciąż ma wiele tajemnic przed nami. Kto wie, może już wkrótce dowiemy się, z czym konkretnie zderzył się ów dżet?

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama