Apple

Android ma ogromne kompleksy względem Apple. Psuje to, co działa, żeby tylko być jak iOS

Krzysztof Rojek
Android ma ogromne kompleksy względem Apple. Psuje to, co działa, żeby tylko być jak iOS
Reklama

OnePlus pokazał nowe rozwiązanie. Szkoda, że żeby upodobnić się do Apple, jest to rozwój wsteczny.

O temacie relacji pomiędzy firmami produkującymi telefony z Androidem a Apple pisze się bardzo ciężko. Głównie dlatego, że mamy tu wyraźny i zauważalny rozdźwięk pomiędzy tym, co słyszymy w zapowiedziach, co jest nam przekazywane, a co widzimy w finalnym produkcie. W zapowiedziach bowiem często gęsto mówi się o unikatowości danego urządzenia, o tym, że marka wysuwa unikatową propozycję względem swoich użytkowników i że idzie swoją drogą rozwoju, wdrażając swoje własne pomysły.

Reklama

Polecamy na Geekweek: Sztuczna inteligencja napisała wiersz: „Mam moc, aby zakończyć twój świat”

No... a potem Apple wypuszcza na rynek nowe rozwiązanie.

Wtedy nagle okazuje się, że wspomniane własny pomysł na rozwój i klonowanie rozwiązań firmy z Cupertino to jedno i to samo, a czas potrzebny na R&D można skrócić do zaledwie kilku miesięcy. I niestety, kolejne marki to pokazują.

OnePlus wprowadza dynamiczną wyspę tam, gdzie kompletnie je nie jest ona potrzebna

Jak możemy zobaczyć na materiałach, które wyciekły do sieci, jedna z popularnych marek smartfonów z Androidem w przypadku nowego systemu opartego na Androidzie 14 proponuje nowe rozwiązanie, które jest niczym więcej, tylko kalką Dynamicznej Wyspy, znanej z iOS. Problem polega tu jednak na tym, że telefon w tym wypadku nie ma podłużnej belki, którą trzeba by zakryć. Ba, nie ma nawet kamerki na środku. Po co więc komukolwiek dynamiczna wyspa w takim wykonaniu?

I nie - nagrywanie ekranu nie jest jakąś nową możliwością w OnePlusach. Firma od lat ma do tego wygodne narzędzie, które pozwala umieścić niewidoczny na nagraniu przybornik z narzędziami w dowolnym miejscu ekranu. Jednak teraz zdecydowała się, że "dynamiczna wyspa" musi być, nawet jeżeli ma ona mało sensu, więc ukryli wspomniany przybornik w pasku powiadomień i dopiero po jego przytrzymaniu rozwija się menu z wszystkimi potrzebnymi opcjami, które dodatkowo umieszczone jest w górnej części telefonu, a nie tak jak wcześniej - tam, gdzie chciał tego użytkownik.

fot. Kamil Świtalski

Naturalnie, jedynym powodem takiej zmiany jest chęć wprowadzenia dynamicznej wyspy do telefonów. Nie jest to pierwszy przypadek, gdzie telefony z Androidem "chcą być jak Apple". Usuwanie gniazda jack, spłaszczone krawędzie urządzenia, notch, specyficzne ułożenie kamer. Nawet jeżeli część z tych rozwiązań nie niosła ze sobą absolutnie żadnej korzyści dla użytkownika, duża część androidowego środowiska (mowa o firmach, nie użytkownikach) zwyczajnie czuje nieodpartą potrzebę kopiowania wszystkiego, co Apple pokaże.

Boję się pomyśleć, co będzie następne...

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama