Felietony

Dying Light ma kapitalny edytor. Zobaczcie najfajniejsze fanowskie mapy

Paweł Winiarski
Dying Light ma kapitalny edytor. Zobaczcie najfajniejsze fanowskie mapy
Reklama

Polski FPS, w którym musieliśmy mierzyć się z zombie był jedną z najlepszych gier minionego roku. I wbrew temu, co mówili niektórzy, mająca premierę r...

Polski FPS, w którym musieliśmy mierzyć się z zombie był jedną z najlepszych gier minionego roku. I wbrew temu, co mówili niektórzy, mająca premierę rok temu gra, wciąż żyje. I nie chodzi wcale o nadchodzący dodatek, ale o to, co z robią z nią gracze.

Reklama

Ogromna w tym rola bardzo dobrego edytora map, dzięki któremu fani skupiają się nie tylko na przygodzie zaserwowanej przez Polaków z Techlandu. Chcecie zobaczyć prolog Mirror’s Edge napędzany silnikiem Engine 6? Proszę bardzo, mapa została odtworzona prawie perfekcyjnie, w skali 1:1.

A może macie ochotę na mapę kojarzącą się z popularnym u nas niegdyś serialem „Skazany na Śmierć”?

Można też poświęcić trochę wolnego czasu i przygotować mapę odwzorowującą linię metra z gry Metro 2033. Trochę to oczywiście żart, takie przedsięwzięcie zajęło na pewno mnóstwo czasu i pokazuje, jak zdolni i pracowici są fani polskiej produkcji.

Mapy nie są dobrem dla wybranych. Znajdziecie je na stronie prężnie funkcjonującej społeczności Dying Light na SteamCommunity.

Trudno wskazać błędy, jakie popełnił Techland przy Dying Light - jeżeli w ogóle takie popełnił. Przede wszystkim dostarczył świetną produkcję, którą podparł równie dobrą kampanią reklamową. W przeciwieństwie do wielu producentów gier AAA nie osiadł na laurach i przez okrągły rok dbał o swoją produkcję, chociażby ją łatając. Niedługo otrzymamy duży fabularny dodatek - i mogłoby się wydawać, że wypuszczanie tak dużego rozszerzenia rok po premierze jest strzałem w stopę. Tymczasem aktywność graczy pokazuje, że firma nie musi się niczym przejmować i nawet jeśli konsolowcy trochę zapomnieli już o ubiegłorocznym hicie, dodatek na nowo rozbudzi chęć anihilacji umarlaków i przeskakiwania między dachami.

Oczywiście nie można zapomnieć o scenie moderskiej, którą w połowie ubiegłego roku docenił sam Techland, przygotowując wideo z najciekawszymi ich zdaniem fanowskimi modyfikacjami.

Sam kanał Dying Light na YouTube nie świeci pustkami, co doskonale pokazuje, że Techland nie zamierza skupiać się tylko na nowych produkcjach, ale planuje utrzymać fanów przy DL jeszcze przez jakiś czas. A to przy okazji buduje dobre relacje z graczami i pozwala myśleć - „hej, fajni ludzie pracują w tym Techlandzie. Nie chodzi im tylko o kasę”. W tworzeniu gier chodzi tak naprawdę głównie o pieniądze, ale niektórzy potrafią przy okazji dbać o graczy. I bardzo się cieszę, że w ostatnich miesiącach z takim podejściem kojarzyć mi się będą dwie duże polskie firmy - CD Projekt Red i właśnie Techland.

Reklama

grafika: 1

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama