Po wczorajszych zapowiedziach Nokia na łamach swojej oficjalnej strony zaprezentowała Nokię Lumię 625 - telefon z dużym, 4,7 calowym ekranem, obsługą ...
Po wczorajszych zapowiedziach Nokia na łamach swojej oficjalnej strony zaprezentowała Nokię Lumię 625 - telefon z dużym, 4,7 calowym ekranem, obsługą sieci LTE i dwurdzeniowym procesorem. Choć jest to działanie przeciwne temu, które przyjęło się na przestrzeni ostatnich miesięcy, kiedy to rozmiar ekranu świadczył o pozycji urządzenia w hierarchii smartfonów. Choć wielu marzy się zamknięcie potężnego smartfonu w niewielkiej obudowie, Nokia robi coś dokładnie odwrotnego - dlaczego?
Dobrze wiemy, że rozmiar ekranu to jedno, a jego rozdzielczość to drugie, dlatego warto już na wstępie zaznaczyć, że przy niemalże pięciu calach przekątnej ekranu Nokia umieściła w swym nowym smartfonie wyświetlacz o rozdzielczości WVGA, czyli 480 na 800 pikseli. To oznacza, że współczynnik PPI (pixels per inch) wynosi niewiele ponad 200, co może budzić pewne wątpliwości co do jakości wyświetlanego obrazu. Nie zrezygnowano jednak z funkcji obsługi telefonu w rękawiczkach czy za pomocą paznkoci co zapewne ucieszy pewne grono potencjalnych klientów.
Wewnątrz "średniaka" Nokia umieściła dwurdzeniowy procesor Krait o taktowaniu 1,2GHz oraz 512 megabajtów pamięci RAM. Do dyspozycji użytkownika oddano 8 gigabajtów pamięci, którą rozszerzyć można za pomocą kart pamięci microSD. W kwestii multimediów również odczuwalne będzie miejsce w szeregu - aparat o rozdzielczości 5 megapikseli, lecz z wideo 1080p przy 30 klatkach na sekunde powinien sprostać codziennym zadaniom. Nie zabrakło przedniej kamery, co cieszy.
Lumia 625 będzie pozwalała na łączność z sieciami HSPA+ oraz LTE oraz naturalnie Wi-Fi b/g/n i Bluetooth 4.0. Całość zasilać będzie bateria o pojemności 2000mAh, a telefon nie mógłby działać pod kontrolą innego systemu niż Windows Phone 8. Lumia 625 dostępna będzie w trzecim kwartale również w Europie i oferować będzie różne warianty kolorystyczne - pomarańczowy, żółty, zielony, biały i czarny. Bez podatków zapłacimy za nią 220 euro, co oznacza że zejście poniżej tysiąca złotych na wolnym rynku będzie osiągalne już niedługo po premierze.
Sama idea Nokii przy stworzeniu tego telefonu jest intrygująca - (w miarę) tani, nieźle wyposażony smartfon oferujący duży ekran. Jestem niezwykle ciekaw tego, czy taki plan faktycznie się powiedzie, gdyż zaczynam odnosić wrażenie, że Finowie błądzą po rynku nieco po omacku, nie wiedząc do końca co należy zrobić, by przyciągnąć klientów.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu