Felietony

Jak się nie jest absolutnie zwolennikiem szczepień obowiązkowych to kim się jest?

Grzegorz Marczak

Rocznik 74. Pasjonat nowych technologii, kibic wsz...

135

Oglądałem wczoraj obie pseudo debaty prezydenckie. Podczas wystąpienia obecnego Prezydenta usłyszałem, że nie jest on absolutnie zwolennikiem jakichkolwiek szczepień obowiązkowych, usłyszałem też, że powstająca szczepionka na koronawirusa nie będzie w Polsce obowiązkowa.

Co innego jest jednak to usłyszeć, a co innego przetrawić i zaakceptować ze zrozumieniem to co powiedział. Gdyby to była wczoraj konferencja Edyty Górniak (choć do Prezydenta chyba bardziej by pasował Zenon Martyniuk), a nie Prezydent Polski, to nie byłbym w takim szoku. Te słowa wypowiedziała jednak głowa naszego Państwa. Nie artystka, która - jak wiemy śpiewać umie - ale też często wypowiada się na tematy o których nie ma pojęcia.

Głowa Państwa polskiego twierdzi, że nie jest zwolennikiem przymusowych szczepień. Rozbierzmy to na czynniki pierwsze zatem. Jeśli nie jest się absolutnie zwolennikiem to jest się przeciwnikiem obowiązkowych szczepień? Czy też obowiązkowe szczepienia są Panu Prezydentowi obojętne?

Chciałbym to dobrze zrozumieć. Głowa Państwa mówi, że zachorowanie na gruźlicę, polio czy krztusiec nie jest problemem. Skoro nie jest zwolennikiem obowiązkowych szczepień to, jak rozumiem, nie ma on problemu z tym, że Polacy będą na takie choroby chorować i umierać. Nie chcę tutaj pokazywać filmów jak wygląda krztusiec u niemowlaków, które nie z różnych powodów szczepionki nie otrzymały. Jest to tak przerażający obraz wyciskający łzy z każdego rodzica.

Przejdźmy jednak dalej, bo to nie jedyna wypowiedź Prezydenta na temat szczepień. Wczoraj podczas konferencji nazywanej debatą wspomniał też, że szczepionka na koronawirusa nie będzie w Polsce obowiązkowa. Mówimy o wirusie, który wywołał największy kryzys gospodarczy na świecie w ostatnich dekadach. Mówimy o wirusie, który zabija ludzi starszych i ludzi chorujących na inne przewlekłe choroby. Mówimy wreszcie o wirusie, który nadal jest w fazie rozwojowej, bo, w przeciwieństwie do tego, co mówi nasz rząd, jesteśmy daleko od jego pokonania.

Zadałabym Panu Prezydentowi pytanie, ile osób musi umrzeć jeszcze na koronawirusa, aby potencjalne szczepienie było obowiązkowe? Gdyby umieralność była na poziomie 10% lub 20% to wtedy szczepiliśmy się obowiązkowo? Gdzie jest ta granica, liczba po której powinniśmy coś uznać za chorobę bardzo niebezpieczną?

Przypomnijmy, na świecie mamy ponad 11 milionów zakażonych osób. Niestety na skutek epidemii zmarło ponad pół miliona osób. Dla tych mniej wrażliwych to tylko 5%. Można jednak przedstawić ją inaczej. Wyobraźcie sobie, że umarli wszyscy mieszkańcy Poznania lub Gdańska.

Prezydent na Twitterze mówi o manipulacji, ale wcale nie odcina się jednoznacznie od tematu szczepień obowiązkowych. Mówi, że to jest temat na “inną rozmowę”. Czyli te słowa to nie był przypadek.

Jeśli głowa Państwa wypowiada tak niebezpieczne słowa tylko po to, aby w kampanii zyskać głosy wariatów antyszczepionkowych to czekam kiedy powie o niebezpiecznym 5G. Anty 5G to wprawdzie na razie mała grupa, ale z potencjałem na rozwój.

To, że w dzisiejszych czasach można negować wiedzę i naukę to zasługa niestety naszego poziomu wykształcenia i edukacji. Im więcej w społeczeństwie ludzi niewyedukowanych, tym więcej spiskowych teorii znajduje poparcie. Wykształcenie społeczeństwa powinno być priorytetem dla każdego nowoczesnego i chcącego się rozwijać kraju. Wykształcenie społeczeństwa musi być priorytetem.

Chciałbym, aby to co się dzieje teraz w Polsce w temacie szczepień obowiązkowych, było tylko złym snem. Czekam, aż ktoś mnie uszczypnie i ponownie obudzę się w kraju, gdzie szanuje się naukę, wiedzę i nie toleruję głupoty.

Może ktoś mnie uszczypnąć? Proszę.

PS. O szczepionce na szkarlatynę nie będę wspominał. Rozumiem, że prezydent się po prostu pomylił. Znowu.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu