Recenzje gier

Dragon Ball Sparking! Zero. To może być najlepsza gra Dragon Ball

Piotr Kurek
Dragon Ball Sparking! Zero. To może być najlepsza gra Dragon Ball

Dragon Ball Sparking! Zero to najnowsza produkcja opowiadająca historię, która opowiedziana już była kilkanaście (jak nie kilkadziesiąt) razy. Tym razem robi to w sposób prawdziwie widowiskowy.

Serii Dragon Ball nie trzeba nikomu specjalnie przedstawiać. Manga, która szturmem wdarła się do świadomości czytelników na całym świecie i anime, które jest obowiązkowe dla każdego fana japońskiej popkultury. Dzieło stworzone przez nieżyjącego już Akirę Toriyamę to prawdziwy fenomen i inspiracja dla wielu twórców – nie tylko japońskich. To także doskonały materiał na grę. A tych, na przestrzeni ostatnich kilku dekad, mieliśmy przynajmniej kilkanaście, z czego pierwsze pamiętają czasy początków konsol. Teraz, w 2024 r. Dragon Ball powraca w nowej odsłonie, która skupia się na tym, co najważniejsze – widowiskowych walkach najmocniejszych wojowników we wszechświecie.  Takie jest właśnie Dragon Ball Sparking! Zero. Pełne spektakularnych pojedynków, szalonych kombosów i ataków specjalnych, które potrafią zniszczyć całą planetę.

Dragon Ball Sparking! Zero. Przeżyjmy to jeszcze raz

Głodni opowiedzenia historii z Dragon Ball Z na nowo lub nigdy się z nią nie zapoznaliście? Nie ma problemu. Tryb dla jednego gracza oferuje m.in. ścieżkę fabularną, która opowie losy 8 bohaterów serii DBZ. Jednak na pojedynku z Kid Buu historia się nie kończy, gdyż gracze mają możliwość śledzenia losów Goku i spółki w ramach Dragon Ball Super, które jest bezpośrednią kontynuacją wydarzeń z "zetki".

Ciekawostką jest to, że wcale nie musimy podążać opowiedzianą już na wiele sposobów opowieścią. Twórcy Dragon Ball Sparking! Zero zdecydowali się na ciekawy zabieg, umożliwiając nam przeżycie historii typu "co by było, gdyby". Niektóre walki mogą potoczyć się w zupełnie inny sposób, co otwiera nową ścieżkę historii. I choć nie są to jakoś specjalnie rozbudowane opowieści, mamy tu do czynienia z czymś nowym i zaskakującym – bo chyba każdy zastanawiał się, jakby wyglądała historia, gdyby pewne walki potoczyły się inaczej. W tej grze można to sprawdzić!

W Dragon Ball Sparking! Zero jest sporo do odkrycia i do zdobycia. W grze nie zabrakło sklepiku z przedmiotami, które uprzyjemnią rozgrywkę. Wszystko kupuje się za wewnętrzną walutę zdobywaną w czasie rozgrywki, czy przy wykonywaniu specjalnych zadań i wyzwań. Te również pomogą odblokować dodatkowe postacie, których łącznie jest ok. 180 (odblokowywanych wraz postępem w grze) – a mowa tu tylko o podstawowym składzie, który będzie rozszerzany wraz z kolejnymi DLC. Stroje nawiązujące do mangi, czy odcinków anime na różnych etapach opowiadanej historii, paczki głosowe zmieniające brzmienie bohaterów, a nawet dodatkowa ścieżka dźwiękowa.

Są też specjalne przedmioty, których będzie można użyć w czasie walk i które wzmocnią naszą postać. Dragon Ball Sparking! Zero oferuje naprawdę dużo i dla gracza, który nie miał wcześniej styczności z serią i tego typu grami, może poczuć się przytłoczony ilością rzeczy do ogarnięcia. Warto jednak do wszystkiego podchodzić z dużym dystansem i dawkować sobie wrażenia z gry. W końcu mamy do czynienia z największą produkcją od lat, która z pewnością będzie stare dopracowywana i dopieszczana.

To może być najlepsza gra Dragon Ball

Dragon Ball Sparking! Zero to jednak gra przede wszystkim nastawiona na rozgrywkę online, oferując różne tryby turniejowe i na różnych zasadach. Problem w tym, że ani razu nie udało mi się zagrać z kimś innym przez internet. I nie wiem, czy to kwestia wersji recenzenckiej, czy też niskiego zainteresowania grą ze strony recenzentów. Moje lobby świeciło pustkami i nie udawało mi się też dołączyć do innych graczy, by zmierzyć się z nimi na różnych arenach. Na szczęście w zamian można bawić się w pojedynkę lub z kimś, kto siedzi obok nas. Trybów offline nie brakuje, także dla dwóch graczy.

W kwestii trybów online podejrzewam, że zmieni się to wraz z premierą gry, która zaplanowana jest na 11 października. Co więcej, już jutro, 8 października rusza wczesny dostęp zarezerwowany dla tych, którzy Dragon Ball Sparking! Zero zamówili w przedsprzedaży w wersji Deluxe oraz Ultimate. Co oferują te wersje?

Zawartość edycji Deluxe

  • Dragon Ball Sparking! Zero
  • Przepustka sezonowa – 3 pakiety zawierające zawartość z Dragon Ball Super: Super Hero i Dragon Ball Daima obejmującą ponad 20 grywalnych postaci
  • Premia przepustki sezonowej – przywołanie Shenlonga i 3-dniowy wczesny dostęp do 3 pakietów DLC
  • 3-dniowy wczesny dostęp

Zawartość edycji Ultimate

  • Dragon Ball Sparking! Zero
  • Przepustka sezonowa – 3 pakiety zawierające zawartość z Dragon Ball Super: Super Hero i Dragon Ball Daima obejmującą ponad 20 grywalnych postaci
  • Premia przepustki sezonowej – przywołanie Shenlonga i 3-dniowy wczesny dostęp do 3 pakietów DLC
  • 3-dniowy wczesny dostęp
  • Pakiet aktualizacyjny Ultimate
  • Premia edycji Ultimate – przywołanie Super Shenlonga

Można więc podejrzewać, że już jutro serwery zaczną tętnić życiem i pojawi się więcej możliwości sprawdzenia trybu online w boju. Jeśli twórcy spełnią swoje obietnice i wszystko będzie działać, jak należy, Dragon Ball Sparking! Zero ma szansę być najlepszym tytułem DB ostatnich lat – w szczególności pośród bijatyk. Bo to właśnie na gigantyczną skalę są czymś, co sprawiło, że seria stworzona przez Akirę Toriyamę stała się fenomenem na całym świecie przecierając szlaki wielu produkcjom shōnen, które przeszły do kanonu mangi i anime.

Dragon Ball Sparking! Zero
plusy
  • To prawdziwy Dragon Ball z krwi i kości
  • 180 zróżnicowanych bohaterów
  • spektakularne pojedynki
  • mnogość trybów offline i online
  • polska wersja językowa – napisy
minusy
  • Ta sama historia wałkowana od 30 lat
  • skomplikowany system walki wymagający wprawy
  • żmudny proces odblokowywania postaci
  • sporadyczne problemy graficzne

Ocena 8/10

Grę do recenzji w wersji na PS5 udostępnij polski dystrybutor.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu