Felietony

Domina to doskonała muzyka, sporo pikselowej przemocy i satysfakcji z grania

Marcin Hołowacz
Domina to doskonała muzyka, sporo pikselowej przemocy i satysfakcji z grania
Reklama

Bardzo dobrze się bawiłem przy tek krótkiej, ale za to bardzo dobrze zrealizowanej grze, która aktualnie jest przeceniona na Steam.

Domina

Jakiś czas temu zainteresowałem się grą o nazwie „Domina”, ponieważ jej opis wydał mi się ciekawy, a w dodatku bignic skomponował do niej muzykę – to jeden z moich ulubionych wykonawców muzyki elekronicznej. Mimo tego pomyślałem sobie, że 10 euro to trochę za dużo za wyjątkowo krótki tytuł z retro grafiką, dlatego dodałem Dominę na moją listę życzeń i spokojnie poczekałem na jakąś promocję. Nadeszła ona wraz z letnią wyprzedażą i w końcu mogłem kupić tę świetną grę za połowę jej pierwotnej ceny.

Reklama

Na początku czułem się lekko zagubiony i nie do końca rozumiałem wszystkie mechanizmy. Mimo iż gra wydaje się być przystępna, bo zwyczajnie rozpoczynamy trening gladiatorów, a później wysyłamy ich do walki, to z jakiegoś powodu moi ludzie wciąż ginęli - chwila walki i ku uciesze tłumów przeciwnik dekapitował mojego zawodnika. Szybko rzuciłem okiem do internetu, zapoznałem się z paroma poradami i wróciłem, aby na dobre zanurzyć się w starożytnym Rzymie. Do mojej dyspozycji oddano trzech nieszczęśników, którzy od tej pory musieli poddawać się ciężkiemu reżimowi treningowemu, a potem co jakiś czas walczyć o przywilej przeżycia jeszcze kilku dni.

Gra daje możliwość przejmowania kontroli nad poczynaniami jednego ze swoich gladiatorów uczestniczącego w walkach, jednak jakoś mnie do tego nie ciągnęło. Zdecydowanie bardziej wolałem zainwestować w „AI skill”, tak żeby sam doskonale wiedział co ma robić. Grę można potraktować jak menadżera… mamy ludzi, decydujemy o ich treningu, inwestujemy w ich wyposażenie, zatrudniamy dodatkowy personel do pomocy, a potem już tylko oglądamy przebieg walki.

Prawdziwa maszyna do zabijania

Jeżeli się o to odpowiednio postaramy, uda nam się stworzyć prawdziwą maszynę do zabijania, która w pewnym momencie sprawi wrażenie kogoś, kogo w świecie gier określa się mianem „overpowered”. Niesie to ze sobą sporą dozę satysfakcji, ponieważ to my pilnowaliśmy aby nasz najlepszy gladiator doszedł do tego etapu. Kupowaliśmy mu coraz lepsze wyposażenie, zapewnialiśmy mu coraz lepsze warunki do treningu, inwestowaliśmy w naukę kolejnych technik walki, wynagradzaliśmy go po udanej walce oraz co chyba najważniejsze… nie dopuściliśmy do jego śmierci. Oczywiście stajemy się jeszcze właścicielami wielu innych, nowych niewolników, którzy chcąc nie chcąc muszą zakładać zbroję (o ile im ją zafundujemy) i walczyć… ale prawda jest taka, że bardzo łatwo o ich śmierć i szybko przyzwyczajamy się do tego, że to ten jeden czy dwóch najlepszych mają w tym wszystkim największe znaczenie.

Gra posiada również okazjonalne chwile, w których musimy dokonywać różnych wyborów. Na przykład poszliśmy gdzieś bez obstawy i ku naszemu zdziwieniu zostaliśmy zaczepieni przez jakiegoś pijaka, więc teraz trzeba podjąć decyzję czy dźgniemy go nożem i uciekniemy, czy może lepiej go po prostu… przytulić? Mogą się z tym wiązać różne konsekwencje, więc czasem lepiej się zastanowić co będzie najlepszym rozwiązaniem.

Mnie się to podoba

Koniec końców bawiłem się bardzo dobrze i mimo ukończenia tej bardzo krótkiej gry (wystarczy kilka godzin) jeszcze do niej zasiądę. Nie jest szczególnie skomplikowana, trzeba jedynie poznać parę smaczków, na które warto zwracać uwagę. Ma naprawdę świetną muzykę i potrafi dać trochę satysfakcji z wygrywania kolejnych pojedynków. Nie da się ukryć, że nie jest to typowa recenzja gry. Chciałem się tylko podzielić informacją o naprawdę fajnej produkcji studia DolphinBarn, którą aktualnie można kupić za 50% ceny na Steam. Ja się przy tym dobrze bawiłem.

Domina na Steam

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama