Netflix

Wiemy w jaki sposób Netflix decyduje o anulowaniu serialu i dlaczego robi to po dwóch sezonach

Paweł Winiarski
Wiemy w jaki sposób Netflix decyduje o anulowaniu serialu i dlaczego robi to po dwóch sezonach
Reklama

Zastanawialiście się kiedyś dlaczego większość anulowanych seriali Netflix kończy swój żywot po dwóch sezonach? I w zasadzie w jaki sposób serwis decyduje, co zasługuje na kontynuację, a co nie?

Seriale Netfliksa wzbudzają ogromne emocje, niezależnie od tego jak są odbierane. Szczególnie te najmocniej promowane produkcje. I czasami patrząc na "szum" wokół jakiegoś tytułu mogłoby się wydawać, że to żyła złota, którą serwis będzie eksploatował przez kilka najbliższych lat. A potem dostajemy informację, że po dwóch sezonach serial jest ubijany - część osób pewnie jest tym wtedy zaskoczona. Jak się jednak okazuje, Netflix robi to z pełną świadomości, a swoje decyzje popiera analizami i systemem sprawdzania popularności oraz opłacalności produkcji konkretnego tytułu.

Reklama

Netflix decyduje trochę inaczej niż linearna telewizja

Powodów różnic jest pewnie kilka, ale serwis na pewno dysponuje zdecydowanie dokładniejszymi statystykami dotyczącymi swoich seriali, może więc dokładniej sprawdzić czy warto inwestować w nie pieniądze. Podstawowa zasada jest prosta - produkcja musi oglądać się tak dobrze, by uzasadniać koszty produkcji. Jednocześnie Netfliksa nie interesuje oddana baza fanów, ale ogólna popularność serialu. Co z tego, że kolejne sezony będą gromadzić przed odbiornikami tę samą, oddaną rzeszę fanów, jeśli serial nie cieszy się popularnością ogółu widzów i nie przyciąga do platformy nowych subksrybentów. Ofiarami takiego podejścia padły choćby Altered Carbon i The OA - całkiem niezłe seriale, ale nie przyciągające przed ekrany takiej ilości nowych widzów, jak - powiedzmy - Stranger Things.

Przeczytaj też: Netflix tnie koszty – sprawdź, czy Twój serial został anulowany lub zakończony

Netflix bierze pod uwagę przede wszystkim dwie statystyki. Oglądalność w pierwszych 7 dniach, a później pierwszych 28 dniach od rozpoczęcia emisji. Tu zwraca uwagę na tak zwanych "starterów", którzy oglądają tylko pierwszy odcinek oraz na widzów, którzy zdecydowali się obejrzeć cały sezon.

Ostatecznymi danymi, które pozwalają Netfliksowi podjąć decyzję o tym, czy kontynuować dany serial są tak zwani "Oglądający" i jest to podobno 28-dniowa oglądalność, czyli liczba osób, które obejrzały cały sezon programu w ciągu miesiąca.

Jak możecie się domyślić, przy podejmowaniu decyzji zawsze chodzi o pieniądze. I tu doskonale rozumiem Netfliksa, bo produkuje swoje seriale w zupełnie inny sposób niż telewizja. Nie mamy przecież pilotów, które pozwalają przynajmniej w pewien sposób określić, czy warto inwestować pieniądze w dalsze nagrania - Netflix tworzy cały sezon od razu, ponosi więc pełne koszty produkcji, nie wiedząc nawet czy serial spotka się z pozytywnym odbiorem i zainteresuje widzów. A później te seriale raczej nie idą dalej w świat pozostając w serwisie, więc nie ma szans na to, by z czasem zarobiły pieniądze gdzieś indziej.

Mówi się, że z każdym kolejnym sezonem koszty produkcji danego serialu się zwiększają, choćby ze względu na gaże dla gaże aktorów. Netfliksowi bardziej się więc czasem opłaca stworzyć nowy serial niż kontynuować już istniejący, jeśli nie cieszy się on bardzo dużym zainteresowaniem widzów. A serwis nie tylko chce zarabiać, ale jest też cały czas w okresie wzrostu, nie może więc sobie pozwolić na wtapianie pieniędzy w produkcję seriali, które nie powiększają bazy subskrybentów. Jeśli więc serial nie pracuje wystarczająco przez pierwsze dwa sezony, nie ma szans na to, by rozpędził się w kolejnych.

źródło

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama