VOD

Disney nakręcił w Polsce serial, który warto obejrzeć!

Konrad Kozłowski
Disney nakręcił w Polsce serial, który warto obejrzeć!
Reklama

Podjęcie trudnego tematu i wybranie na główną bohaterkę kogoś, kogo perspektywa jest unikatowa to już dobry początek. Ale co jeszcze oferuje nowy serial Disney+ nakręcony w Polsce i z udziałem polskich aktorów?

Serial "W niemieckim domu" to odważna produkcja, która prawie od samego początku wrzuca widza w głąb trudnych tematów i realia powojennych Niemiec. Inspirując się powieścią Annette Hess, twórcy z Disney+ podejmują próbę skonfrontowania społeczeństwa z własnym milczeniem i wygodnictwem wobec działań nazistowskich z poprzednich lat.

Reklama

Polecamy na Geekweek: Netflix w Polsce nie ma sobie równych. Z usługi korzystają miliony Polaków

Choć trudny w tematyce, serial przyciąga uwagę swoją niekonwencjonalną perspektywą. Główna postać, Eva Bruhn, którą zagrała Katharina Stark, staje się kluczowym elementem narracji, bo właśnie jej oczami poznajemy kolejnych bohaterów, lokalizacje jak i wydarzenia. Pomimo uprzedzeń i oporu wszystkich z najbliższego otoczenia, Eva decyduje się na rozpoczęcie pracy przy procesie oświęcimskim. Jako tłumaczka języka polskiego wraz z widzami odkrywa prawdy, które przez lata ukrywano, co pozwala twórcom na jasne i otwarte podejście do przedstawienia historii od początku do końca. W 1963 roku, we Frankfurcie nad Menem, proces ten jest przedmiotem społecznej kontrowersji, a bohaterka musi zmierzyć się nie tylko z opinią innych, ale także z własną nieświadomością i niewiedzą. Podjęcie tematu wojny i Holokaustu nigdy nie jest łatwe, ale tutaj zrobiono to z odpowiednim wyważeniem i uwagą. Odkrywanie kolejnych informacji powoli buduje napięcie i zachęca do refleksji.

W niemieckim domu - nowy serial Disney+ nakręcony w Polsce

Polecamy: "Rafi": Serial o tym, co nas definiuje. Bartek Prokopowicz zdradza jego sekrety

Serial odznacza się nie tylko głębokim przekazem, ale również staranną rekonstrukcją lat 60. Widzowie przenoszeni są do tamtych realiów za sprawą pięknych zdjęć i autentycznych kostiumów. Odtworzenie atmosfery nocnych klubów, barów czy rodzinnych domów wprowadza dodatkową autentyczność do produkcji, a każdorazowe odwiedzanie tych miejsc pozwala widzom nie tylko złapać swego rodzaju oddech od poruszanych historii, ale także zobaczyć ówczesne realia powojennych Niemiec, co jest wartością samą w sobie, bo scenografie zostały przygotowane starannie i dobrze się na nie patrzy. To także dobra wizytówka dla polskich miast, bo zdjęcia odbywały się w w Krakowie, Zabrzu oraz Katowicach.

Jednym z mocnych punktów jest również wielopłaszczyznowość perspektyw. Obejrzenie wydarzeń zarówno z punktu widzenia ofiar, jak i byłych oficerów SS, pozwala na zrozumienie złożoności sytuacji. Aktorzy, zarówno polscy, jak i niemieccy, doskonale oddają napiętą atmosferę i emocjonalne rozterki swoich postaci, a multinarodowość obsady sprawia, że całość jest bardziej wiarygodna, przekonująca, prawdziwa. Z naszych rodaków w obsadzie znaleźli się m. in. Piotr Głowacki i Rafał Maćkowiak.

Mimo tych pozytywów, warto zauważyć, że "W niemieckim domu" nie jest produkcją dla każdego. Tematycznie ciężki i wymagający, może odrzucić tych, którzy szukają lżejszej rozrywki. Brak dramaturgii w niektórych momentach oraz mroczna atmosfera sali sądowej mogą dodatkowo zniechęcić niektórych widzów, podobnie jak ciągnące się sceny pełne dialogów lub ich pozbawione, gdy tylko obserwujemy działania poszczególnych bohaterów. Taka rozwlekłość jest pewnym minusem, bo większa dynamika mogłaby zaangażować tych niezdecydowanych widzów.

Mniej sensacji, więcej refleksji

To coś innego, niż niektóre produkcje historyczne TVP, które bywają wierne historii i dobrze odwzorowują realia czasów, w których dzieje się akcja, ale są one bardziej sensacyjne. Ciężar gatunkowy jest w tym przypadku bardzo duży i powoduje, że seans całości za jednym razem może być aż tak przyjemny czy nawet dobrym pomysłem.

Reklama

Serial "W niemieckim domu" to tytuł, który zdecydowanie wyróżnia się na tle innych produkcji w ofercie Disney+, gdzie przecież w pierwszej kolejności spodziewamy się nowości z uniwersów Star Wars, Marvel czy amerykańskie seriale będące źródłem znakomitej rozrywki. Mieliśmy co prawda premierę "Światełka", które skupiało się na Miep Gies ukrywającej rodzinę Anny Frank przed nazistami, ale było w niej więcej lekkości, pomimo takiego tematu. Nowy serial Disney+ stara się stosunkowo dobitnie pokazać przebieg procesów, a nie bez znaczenia są staranne wykonanie całości i angażujące aktorstwo, w szczególności starania Kathariny Stark, która szlifowała polski do swojej roli. Choć nie jest to lekka rozrywka, to dobrze znaleźć czas także na tego typu tytuły.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama