Blizzardowi udało się dokonać czegoś rzadkiego - zszedł do piekła zbesztany i wrócił… no, może jeśli nie kochany, to przynajmniej wzmocniony. A na pew...
Diablo 3.5, czyli o tym jak Blizzard znowu zaczął słuchać fanów, a nie pieniędzy
Krytyk, sceptyk i racjonalista. I właśnie dlatego ...
Blizzardowi udało się dokonać czegoś rzadkiego - zszedł do piekła zbesztany i wrócił… no, może jeśli nie kochany, to przynajmniej wzmocniony. A na pewno świeży i rześki, tak jak Diablo III po ostatniej, gigantycznej łatce 2.0.1 To nie tylko złagodzenie fazy przejściowej między podstawką a dodatkiem Reaper of Souls - to przede wszystkim godny pochwały ukłon w stronę fanów.
Większość z Was (jeśli nie wszyscy) zapewne pamięta premierę Diablo III. Okupowanie Saturna, Euro i Media Markt, złamane ręce (ludzie - żyjemy w epoce dystrybucji cyfrowej!), a już po odpaleniu gry… również złamane serca:
Po 12 latach oczekiwań: kilkaset godzin debilnego wlepiania wzroku w wyskakujące okienka, zamiast mielenia berdyszem zastępów piekielnych. Rzeczywiście: Blizzard dał graczom zobaczyć piekło i łatwo tego nie wybaczono. A im dalej w las, tym było gorzej - szczególnie dla hardkorowców. Przebudowanie całego systemu rozwoju postaci (osobiście? To jedno z najlepszych rozwiązań, jakie wdrożyli panowie z Kalifornii), szajowy loot (wybaczcie obrońcy języka polskiego. nie napiszę “skarby”) i niesławny dom aukcyjny, który postawił pod znakiem zapytania całą naszą krucjatę: po co się pocić z kosą w rękach, skoro można po prostu wyciułać z sakwy nieco złota i kupić sobie dobrą kosiarkę? Większość krytyków produkcja i tak zachwyciła. Większość “diablowców” nie tylko zawiodła, ale przede wszystkim zdystansowała od jej twórców. Ale co najważniejsze: nawet to właśnie ta grupa graczy nie przestała wykrzykiwać, co dokładnie im się w nowej odsłonie Rogacza nie podoba.
Niecałe 2 lata później Diablo III, po implementacji masywnej łatki i na kilka dni przed premierą expansion packa, jest zupełnie inną grą. Głosy zostały wysłuchane. Co prawda już po drodze stopniowo rozmontowywano nieszczęsny dom aukcyjny, dodano system Paragon, który zadowalał najwytrwalszych graczy, i poprawiono idiotyczne animacje, ale Patch 2.0.1, który ukazał się niecałe 2 tygodnie temu, to prawdziwy game changer.
Co sprawia, że mój powrót do trzeciego Diablo, nawet przed premierą Reaper of Souls, jest lepszą zabawą od poprzednich podejść?
- System Loot 2.0. Nie oszukujmy się - “znajdźki” są sercem tej produkcji. Do tej pory ogromnym problemem było natrafienie nie tylko na przedmioty legendarne (mnie przy pierwszych kilku przejściach zdarzyło się to jakieś… 4 razy), ale i natrafienie na przedmioty pasującej do klasy naszej postaci. Brzmi absurdalnie i było absurdalne: jakieś 10-15% czasu rozgrywki musieliśmy spędzać na wygrzebywaniu “rodzynek z ciasta”, bo większość zebranego ekwipunku okazywała się zwyczajnie “śmieciowa”. Nowy system zmienia to diametralnie. Przedmioty legendarne “dropują” co kilkanaście minut, “złote” - niemal przez cały czas. I niemal wszystkie posiadają statystyki wzmacniające naszą aktualną postać, a nie tą, która akurat odpoczywa sobie w chmurze.
- Same cechy przedmiotów podzielono teraz na dwa rzędy. Ten pierwszy to ogólne i podstawowe modyfikatory, czyli obrażenia, leczenie i wytrzymałość (tym razem prezentowane dla wygody w procentach). Natomiast drugi rząd to poezja dla koneserów: nietypowe i unikalne właściwości, często sprofilowane akurat pod naszego herosa (np. jeżeli użyjesz tej-a-tej umiejętności, to przeciwnicy dodatkowo będą uciekać w popłochu przez 5 s. itd.)
- Przebudowano system Paragon. To znaczy, że maksymalnie “wylewelowane” postaci mogą wreszcie otrzymać osobiście przydzielone bonusy do odpowiednich statystyk. Te dzielą się na cztery grupy i są wśród nich m.in.: szybkość ruchu, siła ataku, ale i cooldown, uderzenia krytyczne, czy znajdywanie złota. Postaci można więc wreszcie wyspecjalizować na więcej sposobów.
- Wprowadzenie poziomów trudności. Wreszcie. Koniec z przechodzeniem gry trzykrotnie, tylko po to, aby móc osiągnąć pełny dostęp do wszystkich runów. Poziomy trudności dzielą się na: normal, hard, expert, master i torment. Ten ostatni ma aż 6 podpoziomów. Te wyższe dają bonusy do zdobywanego doświadczenia, złota i przedmiotów, więc ten, kto pragnie większego wyzwania i proporcjonalnie większej nagrody, może w dowolnej chwili zwiększyć difficulty.
- Nie ma już idiotycznych crafting books, które niepotrzebnie przeszkadzały w “ciachaniu”.
- Potwory lewelują razem z bohaterem, więc nie ma mowy o znaczącej przewadze na wyższych poziomach trudności.
- Usunięto irytujące okienko pytające, które nigdy nie proszone wyskakiwało przy niszczeniu przedmiotów.
- Wśród “dropów” znajdują się często crafting materials.
- Pojawiły się kule Nefalemów, dodające chwilowego bonusu do statystyk i mogące być kilkukrotnie kumulowane. Efekt? Gracz jest zachęcany, żeby przeć do przodu i w ogóle nie wychodzić z walki.
- ..., i do tego wszyscy dostali tymczasowy bonusik +50% do zdobywanego doświadczenia, żeby pozwolić wymaksować swoich bohaterów do spotkania ze Żniwiarzem Dusz.
Gdybym miał to uprościć do kilku uwag: Diablo III jest teraz grą, którą miało być w dniu premiery. Daje przyjemność w najczystszej postaci: nie odwraca uwagi drobiazgami, nie spowalnia rozgrywki, a wręcz przeciwnie - wyciska soki z tego, co w hack’n’slash najważniejsze, czyli z… hmm… cięcia i rąbania właśnie. Walka stanowi 95% czasu, a przeglądnie i sprzedawanie przedmiotów oraz crafting pozostałe 5%. To właściwa zmiana poprzednich proporcji. Gracze sami mogą wreszcie dyktować warunki swojej gry i zarządzać swoją postacią tak, jak im się to należało.
Czy to nie zabawne, że nawet nie pisałem o zawartości Reaper of Souls? To po prostu darmowe “dostrojenie” gry i wprowadzenie jej na właściwe tory. Dzięki nim Blizzard jest na najlepszej drodze do otrzymania drugiej szansy od prawdziwych fanów Diablo i to właśnie powinno stać u nich na pierwszym miejscu. Zawsze.
A tymczasem czekamy. Może damy się zaskoczyć jeszcze bardziej:
PS Blizzardzie, mam jeszcze tylko dwie prośby. Wypuść Legacy of the Void nieco szybciej. I zabij wreszcie World of Warcraft. Chcemy W4.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu