Gry

Diabeł powraca na konsole - recenzja Diablo III

Piotr Rusewicz
Diabeł powraca na konsole - recenzja Diablo III
0

Pamiętam jeszcze czasy, gdy uparcie twierdzono, że gatunku hack&slash nie da się przenieść na pada. Pierwsze Diablo na PSOne było dowodem, że nie tylko się da, ale taka zabawa jest wygodna, przyjemna i wartościowa. Po latach Blizzard powraca na konsole. Po ponad roku Diablo III, powód sporów tys...

Pamiętam jeszcze czasy, gdy uparcie twierdzono, że gatunku hack&slash nie da się przenieść na pada. Pierwsze Diablo na PSOne było dowodem, że nie tylko się da, ale taka zabawa jest wygodna, przyjemna i wartościowa. Po latach Blizzard powraca na konsole. Po ponad roku Diablo III, powód sporów tysięcy graczy, dostaje kolejną szansę.

Powrót z mocą

Diablo III jest lepsze na konsoli. Tak po prostu. Poprawiono system lootu – rzeczy wypadające z wrogów są bardziej przydatne dla naszej postaci, większość śmieci zastąpiło złoto, a przedmioty wysokiej klasy są do znalezienia szybciej i częściej niż w pecetowym oryginale.

Dodanie uników dla każdej postaci to kolejny z plusów tej wersji – wpływa na dynamikę gry, pozwala na nowo rozegrać pewne potyczki i doskonale sprawdza się na padzie. Gra nie wymaga stałego Internetu, posiada porządny kod sieciowy i multiplayer dla czterech graczy na jednej konsoli. Wywalono także dom aukcyjny, dzięki czemu balans gry jest po prostu lepszy. W grze znalazły się wszystkie poprawki z wersji pecetowej, w tym podział na siłę potworów oraz tryb trudności. Nie zabrakło też lekkich zmian w zachowaniach lub ilości potworów, żeby po prostu grę dostosować do rozgrywki na padzie.

Brawa należą się także za techniczne aspekty konwersji. Co prawda modele postaci są bardzo proste, ale gra jest praktycznie zawsze płynna, ma króciutkie okresy ładowania, świetnie przygotowano interfejs pod konsolę i pada. Nie trzeba bezmyślnie klepać przycisków i wystarczy je trzymać, żeby atakować. Można przerzucać swój profil na zewnętrzny nośnik, wskakiwać i wyskakiwać z gry w multi, a system dziesiątek achievmentów z wersji pecetowej podzielono na osiągnięcia wewnątrz gry oraz klasyczne trofea. Jest nawet LAN!

Wersja na PlayStation 3 dostała również kilka ekskluzywnych przedmiotów, wśród których znalazł się ekwipunek zainspirowany grami z serii Uncharted oraz grą Journey. Praktycznie jedyna wada konwersji to fakt, że nie pomyślano o większej wersji czcionek – co graczom wyposażonym w mniejsze telewizory może dać się we znaki.

Siekanie, zbieranie lootu i rozwijanie postaci wciągają dzięki przemyślnie zastosowanemu warunkowaniu gracza i zasadzie „jeszcze jeden loszek”. Szczególnie, że nie trzeba się martwić Internetem, można grać w sieci, na jednej konsoli (nawet w cztery osoby) i w każdej chwili kończyć zabawę. W najlepszych momentach to gra, od której nie można się oderwać. W końcu można na kanapie pograć, powalczyć z piekielnymi pomiotami, spróbować się na różnych poziomach trudności i zmierzyć z innymi graczami. Magia polowania na potwory i poszukiwania coraz to lepszych przedmiotów nie starzeje się.

Dodatkowym plusem jest, że hack&slashów w stylu Diablo jest na konsolach obecnie niewiele. Nie ukrywam też, że w mojej opinii prawie żaden z nich nie wydaje się specjalnie rozumieć zasad przydzielania lootu, różnorodności i uzupełniania klas postaci, które to rozumie Blizzard.

Ale nawet wobec tego w najgorszych przypadkach rozgrywka... nudzi, a czasami nawet żenuje. Jeżeli jeszcze nie grałeś w Diablo III to z punktu widzenia oprawy czekają cię nudne audiologi, nielogiczne sceny, długie, lecz ubogie w treść pogawędki i średnio udane odwołania do poprzedników. Odwiedzamy stare lokacje i starych bossów, którzy wyglądają inaczej. Kontynuujemy tyradę z zabijaniem Diablo. Artystycznie wielokrotnie mamy tutaj przerost formy nad treścią. Co z tego, że filmy są piękne skoro ich zwartość to klisza na kliszy?  Co z tego, że gra stara się być mroczna skoro jej to nie wychodzi?

Nie taki diabeł fajny...

Jeżeli nie znasz głównych zarzutów odnośnie rozgrywki to te opierają się na uproszczonym systemie kreacji postaci, dziwnych zmianach w zdobywaniu przedmiotów oraz mocnym przeroście interfejsu i opcji dla przeciętnego gracza. Zaszkodziła także mocna „itemizacja” (przedmioty ważniejsze od postaci) przy, paradoksalnie, mniejszej roli zarządzania plecakiem. Pomimo sporych poprawek to po prostu wciąż Diablo III. Tragicznie słaba fabuła, która utraciła klimat znany z poprzedników i jest opowiadana w nieciekawy sposób. Ogrom rzeczy do robienia. Przeciętna oprawa i znacznie słabszy styl graficzny. Potężny co-op sprawiający sporo radości. Pięć różnorodnych klas postaci. Inaczej rozwiązany system rozgrywki, rozwoju i zdobywania przedmiotów niż w kultowym poprzedniku.

Wielu obrońców gry twierdzi, że wszelka krytyka związana jest z tym, że gra po prostu nie jest Diabłem Numer Dwa. Uważam, że ona opiera się na tym, że rozwiązania z Diablo III nie są po prostu tak przemyślane, zbalansowane i na dłuższą metę – żywotne jak w poprzednikach. Wielu grających po skończeniu wróciło do nich, a znam i takich, którzy dopiero po Diablo III zapoznali się z jego przodkami i woleli przy nich pozostać. Konsolowa wersja sporo naprawia i sprawia radość, ale to nie jest żaden mesjasz RPGów akcji.

Pomimo to gracze mają być prawo zadowoleni z tej produkcji. Maniacy zauważą ile zmieniły same uniki i odmienny balans systemu lootu. Gracze niedzielni zachwycą się świetnym mutliplayerem, chociaż szczerze wątpię, że będą często wracali do tej gry – nie ma tutaj tak pamiętnych scen jak w poprzednikach. Diablo III to dla mnie wciąż spory pokaz, że jeżeli nie interesuje nas system gry, bardzo ważny w niej jest styl. Grafika. Mocny scenariusz. Pamiętne sceny.

Dlatego cały odbiór gry zależy od tego, czy bardzo potrzebujesz klasycznego hack&slasha. Jeżeli chcesz siekanej party-game to jest to jeden z ciekawszych wyborów. Jeżeli kochasz Diablo III to obecnie najlepsza wersja tej gry. Jeżeli jesteś obrażony na Blizzard za to, co oddali ponad rok temu – to nawet mimo poprawek gra wciąż jest tym samym Diablo III. Tytułem bardzo kontrowersyjnym i na tyle głośnym, że w dobie „walczenia o gierki” wręcz nie wypada nie mieć o nim opinii. Moja jest dosyć typowa – to przyjemna gra legendarnego developera. Nic więcej.

Czy bawiłem się dobrze? Jasne. Czy uważam, że to lepsza gra niż rok temu? Oczywiście! Czy to najlepszy action-RPG na konsolach? Absolutnie nie.

Ogrywając Diablo III zastanawiałem się, czy nie czas najwyższy, żeby na serię Blizzarda zaczęła wpływać konkurencja gier takich, jak Dark Souls, Monster Hunter, Dragons Dogma lub Dragon’s Crown. Diablo wiele zyskałoby czerpiąc z konsolowych hitów, skoro nie trzyma się sprawdzonej formuły. Choć może to nie eksperymenty, tylko nieodpowiedni designerzy?

Póki co, to jeżeli nie jesteś fanatykiem, po prostu poczekaj na przecenę.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu