Rok 2013 z pewnością można określić rokiem natarcia miniaturowych konsolek do grania. Niestety jak na razie żaden z zaprezentowanych sprzętów nie spow...
Gry na dużym ekranie, mini-konsolki na androidzie i nowy Humble Bundle - GAMEINFORMATOR#31
Rok 2013 z pewnością można określić rokiem natarcia miniaturowych konsolek do grania. Niestety jak na razie żaden z zaprezentowanych sprzętów nie spowodował opadu szczeki graczy. Pierwsza była Ouya, czyli bardzo otwarta konsolka ufundowana przez Kickstartera. Dlaczego otwarta? Ano, dlatego, że sami twórcy zachęcali do jej hakowania i przełamywania kolejnych ograniczeń.
Na papierze wszystko wyglądało bardzo dobrze, ale gdy przyszło co do czego, to okazało się, że pad jest bardzo trefny, a sama konsolka oferuje gierki rodem z androidowych smarfonów, nie dając od siebie żadnej treści dodanej, co przy odpalaniu tytułów na wielkich telewizorach było lekko mówiąc, mało interesujące.
Trzeba było działać. Twórcy postanowili mocniej postarać się z dotrzymaniem przedpremierowych zapewnienie o dostarczeniu oryginalnego contentu i zaczęli kusić developerów premiami finansowymi za przygotowanie ouya’owych exclusive’ów. Do wzięcia za każdy interesujący projekt było ćwierć miliona dolarów, które mogło zasilić konto programistów.
Ostatnio jednak pojawiły się pewne kontrowersje związane z tą formułą. Wymaganym elementem całego procesu jest uzyskanie dostatecznie wysokiego wsparcia via Kickstarter (przeważnie kilkadziesiąt tys. $), bo dopiero wtedy twórcy konsoli zaczynają interesować się projektem. Naturalne więc stało się, że pojawili się oszuści chcący wykorzystać ćwierćmilionową dotację.
Chodzi tu konkretnie o tytuł Gridiron Thunder, który na serwisie croudfoundingowym zebrał 78,26 tys $. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że wyciągnąć pieniądze z portfela zdecydowało się tylko 126 osób, składając się średnio po 600 zielonych. Zwykle w zbiórkach bierze udział o wiele więcej osób, które obawiając się utraty pieniędzy są zdecydowanie bardziej powściągliwe.
Użytkownicy NeoGAF postawili tezę, że ludzie odpowiedzialni za Gridiron Thunder chcą po prostu wyłudzić kasę od twórców konsoli. Jak do tego doszli? Wielu darczyńców ma podobne ksywki/nazwiska (czasami identyczne), a także użyte awatary zwykle przedstawiają celebrytów.
Twardych dowodów nie ma, ale sprawa wydaje się mocno podejrzana. Zespół stojący za Ouya skomentował te doniesienia, krótkim:
Twórcy Gridiron Thunder spełnili stawiane przez nas warunki i otrzymają nasze wsparcie.
Pozostaje mieć nadzieję, że wiedzą co robią… Tak samo zresztą jak projektanci GameSticka:
GameStick 30 września
Jest to kolejna mini-konsolka, która po Shieldzie od Nvidii spróbuje zaistnieć na dość niewiernej niszy, która wydaje się na razie rodzić słabe plony (vide tekst powyżej). Czy im się uda przekonamy się już za niecały miesiąc, 30 września.
To właśnie wtedy konsolka trafi do sprzedaży. Zdecydowanie na jej korzyść przemawiać będzie cena, która ustalona została na 80 dolarów. GameStick będzie więc najtańszym produktem tego typu na rynku. Niestety najtańszym, znaczy również najsłabszym. W środku sticka znajdziemy procesor ARM Cortex A9, który obecnie najpopularniejszy jest w średnim przedziale cenowym wśród smartfonów. Występował on będzie w tandemie z grafiką Mali-400 MP.
Niestety nie wróży to najlepiej gierkom jakie będą pojawiały się na GameSticku, bo ten nie obsłuży żadnych bardziej zaawansowanych efektów niż obecne od kilku lat na rynku telefony. Myślę, że będzie on raczej zastępował przejściówkę smart do starszych telewizorów, ale na tym polu rządził będzie raczej Chromecast…
Nowy Humble Bundle
Paczki gier do dostania za grosze robią się coraz popularniejsze. Ostatnio wielką karierę zrobiło przecież Humble Origin Bundle, w którym do dostania były świetne gierki made by Electronic Arts. EA wykorzystało tę okazję do podreperowania swego nieco podupadłego ostatnimi czasy wizerunku i przekazało wszystkie wpływy na cele charytatywne.
Ale jakby tak się zastanowić, to mamy tu do czynienia z sytuacją win-win. Użytkownicy zyskują bardzo niski próg dostępu do gierek, a wydawca promuje swoje serie, które dostępne są na rynku od jakiegoś czasu i nie generują już dla niego znaczących przychodów. A przecież jeśli komuś z klientów spodoba się jakaś konkretna pozycja, to developer będzie mógł na swoją listę dopisać kolejna osobę uzależnioną od własnej marki. Wzrasta też wtedy prawdopodobieństwo, że dana osoba zainteresuję się grą z danej serii przy okazji premiery jej następcy.
Nie zdziwiłem się wiec widząc kolejnego developera, który eksperymentuje z wyprzedażami. Tym razem jest to Paradox Interactive.
W telegraficznym skrócie tego, co najbardziej mnie zainteresowało w tej promocji: wystarczy wysupłać ciężko zarobionego dolara, czyli wg ostatnich doniesień NBP równowartość horrendalnych 3,2 zł, aby zagrać sobie w kultową Europę Universalis III. Wiem oczywiście, że wyszła niedawno jej nowa część, ale trójka mimo tego, że jest stara, to cały czas jara. (Wspominałem już o uzależnianiu od marki…?)
Pozostałe tytuły to raczej drobnica. Aż do Magicki, która jednak łapie się już do wyższego pułapu cenowego – prawie $6. Moim zdaniem warto, gdyż drugiego takiego hack’n’slasha z akcentem humorystycznym po prostu nie ma na rynku. Jeśli masz kolegów do co-opa, to nawet się nie zastanawiaj. A jeśli masz jeszcze $125 i jesteś np. studentem, któremu został jeszcze miesiąc nerdowskich wakacji, to możesz zainteresować się kupnem 48 gierek od Paradoxu, z których wszystkie zadziałają na Steamie.
Ekranizacje growych hitów
Skoro jakaś marka przynosi dochody w jednej sferze to dlaczego nie rozszerzyć jej na inną? Przez wiele lat taki model z powodzeniem funkcjonował przy ekranizacjach książek, teraz coraz częściej gry przenoszone są na duży ekran. Niestety kilka lat temu złą sławę takim projektom zrobił Uwe Boll, reżyser-geniusz, kręcąc BloodRayne i Postala. A oto jakie gierki czekają jeszcze w kolejce:
- Warcraft – Legendary Pictures ma zamiar 13 stycznia rozpocząć zdjęcia w Vancouver. Jest szansa na kawał dobrej historii, gdyż za fabułę odpowiada scenarzysta „Moon”
- Uncharted – producent filmu, Avi Arad zdradził, że prace idą zgodnie z planem, a na ekranach ujrzymy wielu znajomych z gry
- Metal Gera Solid – tu Arad przewiduje, że obraz trafi na ekrany za 3 lata, gdyż na razie jest konsultowany z Hideo Kojimą
- Mass Effect – kwestia końcówki dekady…
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu