Portable Personal Air Mobility System to program DARPA mający na celu stworzenie indywidualnych zestawów latających dla żołnierzy. Pogram wchodzi właśnie w fazę praktyczną, agencja po zebraniu kilkudziesięciu ofert parę firm dostanie pieniądze na budowę działających prototypów.
DARPA goni Gravity Industries? Agencja pracuje nad „latającymi żołnierzami”
Plecak, lotnia, szybowiec?
DARPA rozpoczęła swój program półtorej roku temu, zapraszając amerykańskie firmy do składania ofert wstępnych. Jednym z wymagań dla hipotetycznego urządzenia było przygotowanie rozwiązania umożliwiającego żołnierzom wykonywanie indywidualnych, szybkich lotów na odległość minimum 5 km. DARPA wyznaczyła też koszt 6-miesięcznego użytkowania takiego zestawu na nie więcej niż 225 tys. dolarów.
Jak podano w oświadczeniu, zaakceptowane do drugiej fazy programu firmy oferują bardzo różnorodne rozwiązania. Są wśród nich zarówno plecaki odrzutowe, jak i urządzenia działające na zasadzie paralotni czy szybowców. Bardzo różnorodnie rozwiązano też kwestię napędu, od silników rakietowych, przez ogniwa wodorowe i baterie, po „bardziej klasyczne rozwiązania”.
DARPA chce otrzymać uniwersalny system, który pozwoli zarówno na prowadzenie misji logistycznych, ratunkowych, jak i bojowych. W tym ostatnim przypadku zwrócono uwagę na operacje morskie, związane z opanowywaniem jednostek nawodnych, oraz różnorodne lądowe operacje sił specjalnych. Agencja chce aby sprzęt był możliwy do „odpalenia” zarówno z ziemi, jak i z powietrza (np. żołnierz mógłby startować z wiszącego w powietrzu helikoptera).
Kolejne podejście
Amerykańska armia do tego tematu podchodziła już kilkakrotnie, próbując w przeszłości stworzyć plecaki rakietowe. Jak na razie wszystkie próby zakończyły się porażką, choć kilka konstrukcji udowodniło, że da się w ten sposób latać.Niestety ich wady powodowały, że dla armii były bezużyteczne i na dziś są tylko historyczną ciekawostką.
Najbardziej znanym przykładem takiej konstrukcji jest plecak rakietowy stworzony przez firmę Bell Aerosystems, który można było podziwiać w dwu filmach o agencie 007. To przy jego pomocy James Bond uciekł złoczyńcom w „Operacji Piorun”, następnie po latach producenci dali mu zabawne cameo w „Śmierć nadejdzie jutro”.
Brytyjska konkurencja
W tym kontekście zabawne jest, że w filmie Bond używał amerykańskiego plecaka, podczas gdy najbardziej udaną, nowoczesną wersję takiego systemu stworzyli Brytyjczycy. O plecaku zaprojektowanego przez Gravity Industries pisałem na Antyweb nie raz, ale jego konstrukcja choć robi wrażenie, do zadań bojowych wciąż średnio się nadaje.
Cały zestaw jest skomplikowany i czasochłonny w przygotowaniu do lotu, po wylądowaniu jego zrzucenie jest także niezbyt proste i szybkie. To duży problem, jego forma powoduje, że po wylądowaniu żołnierz nie jest w stanie prowadzić walki, z czym w misjach specjalnych trzeba się liczyć. Jest też, jak każdy sprzęt oparty o silniki odrzutowe głośny, co powoduje, że o jego zastosowaniu można myśleć tylko przy akcjach w miejscach z natury głośnych.
Z tego względu najciekawiej brzmią informacje DARPA o konstrukcjach opartych o inne pomysły niż plecak rakietowy i zasilane przez cichsze źródła energii. Od razu na myśl przychodzi tu rozwinięcie pomysłów w stylu „wingsuit”. Trzeba jednak zauważyć, że aby spełnić wymagania DARPA musiałyby być przeprojektowane i połączone z jakąś formą napędu.
Koniec końców, wydaje się też, że armia będzie chciała celować w projekty, które pozwolą przeszkolić jej na takie urządzenie większą liczbę „specjalsów”, a w przypadku „wigsuitów” wydaje się być niemożliwe. Ta forma wymaga ludzi o bardzo konkretnych i niezbyt częstych predyspozycjach i mam wrażenie, że nie każdego da się do tej formy przemieszczania przekonać. Cóż, przekonamy się za około dwa lata, tyle prawdopodobnie potrwają kolejne fazy tego programu.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu