Felietony

Czym skorupka nasiąknie za młodu... Państwo walczy z cyfrowym uzależnieniem

Maciej Sikorski
Czym skorupka nasiąknie za młodu... Państwo walczy z cyfrowym uzależnieniem
Reklama

Dzisiaj Tomasz podzielił się swoim sceptycyzmem na temat NPS (Narodowy Plan Szerokopasmowy), który zakłada, iż w roku 2020 w Polsce będziemy się mogli...


Dzisiaj Tomasz podzielił się swoim sceptycyzmem na temat NPS (Narodowy Plan Szerokopasmowy), który zakłada, iż w roku 2020 w Polsce będziemy się mogli cieszyć powszechnym dostępem do łączy internetowych o prędkości 30 Mb/s. Może i faktycznie niewiele z tego wyjdzie, ale we wszystkim trzeba szukać pozytywów. Koreańczycy np. mogą się pochwalić bardzo zinformatyzowanym społeczeństwem i… powoli zaczynają żałować, że osiągnęli taki poziom cywilizacyjny.

Reklama

Co przychodzi Wam do głowy, gdy pada pytanie o choroby cywilizacyjne? Pewnie otyłość i cukrzyca. Tymczasem na horyzoncie pojawiło się jeszcze jedno zagrożenie – uzależnienia od świata cyfrowego. To dość szerokie pojęcie, ponieważ zawiera w sobie uzależnienie od komputerów, gier komputerowych, sprzętu mobilnego, Internetu. Pewnie niedługo całość zostanie jakoś sklasyfikowana (trwają już nad tym prace) i opisana, a wszystko to nie dzieje się przypadkiem – rozwinięte państwa są zmuszone uruchamiać projekty tego typu, by walczyć z prawdziwym zagrożeniem. Najlepiej widać to na przykładzie Korei Południowej, której władze postanowiły przeciwdziałać patologiom, do jakich doprowadziła szybka i intensywna informatyzacja.


To, że na świecie można już naliczyć kilka (kilkanaście, kilkadziesiąt?) milionów ludzi uzależnionych od gier komputerowych, zapewne nikogo nie zdziwi. Problem nie jest nowy i dotyczy głównie rozwiniętych państw azjatyckich. Władze jednego z nich – Korei Południowej – zaczęły jednak dostrzegać nową odmianę cyfrowej choroby. W wielkim skrócie można to opisać jako uzależnienie od sprzętu mobilnego z dostępem do Internetu. Zapewne w poważnym stopniu dotyczy to ludzi dorosłych, ale urzędnicy postanowili skupić się na dzieciach, ponieważ państwu zaczęła zagrażać opcja wychowania poważnie upośledzonego pokolenia. Na czym polega owo upośledzenie i o jakiej skali problemu mowa?

Według badań, 160 000 dzieci w wieku od 5 do 9 lat cierpi z powodu uzależnienia od Internetu (mowa o samej Korei). I słowa cierpi nie użyłem tu przez przypadek. W materiale źródłowym można się spotkać z opisem dzieciaków ewidentnie chorych. Bez dostępu do Sieci są rozdrażnione, sypiają ze smartfonem w rękach, po przebudzeniu zaczyna się trwający cały dzień maraton z komórką/tabletem/komputerem. Dzieci przyznają, iż czują strach, gdy są poza siecią bezprzewodową lub w przypadku poważnego wyczerpania akumulatora urządzenia mobilnego. Da się także zauważyć zmiany w ich wyglądzie fizycznym – pojawia się np. syndrom żółwiej szyi (od ciągłego wpatrywania się w ekran trzymany w rękach), a palce ulegają deformacji z powodu uderzania o wyświetlacz. Brzmi wręcz niewiarygodnie, ale Koreańczycy chyba nie podchodzą do tematu z przymrużeniem oka.

Od jakiegoś czasu w Korei (i nie tylko) trwa dyskusja na temat klasyfikacji wspomnianych patologii – jedni chcą to rozpatrywać w kategoriach choroby, inni patrzą na sprawę jako na problem społeczny. Do rzadkich nie należą glosy, które przekonują, że Koreańczycy padli ofiarą własnego sukcesu. Prawie każdy obywatel ma tam dostęp do Internetu, zdecydowana większość społeczeństwa korzysta ze smartfonów. Do tej pory zapewne częściej zwracano uwagę na zalety tego postępu, ale w końcu przyszedł czas na rachunek obejmujący i wady.


Okazuje się, że spora część koreańskich dzieci potrafi świetnie poruszać się w świecie cyfrowym, nim przyswoi litery. Być może nie byłby to powód do narzekań, gdyby nie fakt, że te same dzieci przestają wyrażać empatię, a na drugi plan schodzą w ich przypadku nawet potrzeby fizjologiczne. Naważyłeś piwa, to teraz je wypij. Koreańczycy nie uciekają od problemu i postanowili mu przeciwdziałać (godna uwagi jest tu szybkość w podejmowaniu decyzji i konkretnych kroków – pojawiło się zagrożenie, więc postanowiono je szybko zlikwidować lub przynajmniej radykalnie ograniczyć).

Władze zdecydowały, iż od przyszłego roku dzieci będą wdrażane w świat nowych technologii w kontrolowany sposób (urzędnicy zmieniają już prawdo, by cały proces stał się przymusowy i uporządkowany). Co to oznacza? Dzieci w wieku od 3 do 5 lat mają być uczone, jak korzystać z nowinek i nie uzależnić się od nich. Dzieci w wieku 3 lat poznają pozytywne aspekty nowych technologii – np. możliwość słuchania muzyki na komputerze. Od czwartego roku życia zacznie się już informowanie, jakie zagrożenia stwarza Internet, komputer czy smartfon i co robić, by nie stać się ich niewolnikiem (być może brzmi to dziwnie z naszego punktu widzenia). Najciekawiej brzmią fragmenty programu, w których wspomina się o konieczności uświadomienia młodych ludzi, jak ważny jest ruch fizyczny czy zaznajomienia ich z grami, które nie wymagają użycia komputera.

Reklama


W proces edukacji zawierający nowy element mają być włączeni rodzice. Aby przekonać ich, że nie są bez winy i powinni wziąć sobie problem do serca, nagłośniono tekst napisany przez pięciolatkę: Obiecuję, że będę korzystała z Nintendo 30 minut. Tatusiu, obiecaj, że będziesz grał mniej w gry na swoim telefonie i poświęcisz mi więcej czasu. Prawdziwy wyciskacz łez i chowa się przy tym nawet nasza akcja sprzed lat, w której zachęcano rodziców do czytania dzieciom (swoją drogą, ciekawe, czy odniosła jakiś skutek?).

Reklama

Wpływ nowych technologii na społeczeństwo może być destrukcyjny i okazuje się, że do wprowadzania innowacji na dużą skalę trzeba podchodzić z głową. Ktoś powie: przecież mowa jest o Koreańczykach, a to dziwacy z założenia i nie dotyczą nas ich problemy. Obawiam się jednak, iż ta osoba będzie w błędzie. Z pewnością skala problemu nie jest u nas jeszcze ta duża, jak we wspomnianym azjatyckim kraju, ale pierwsze symptomy naświetlonego zjawiska da się już zauważyć także na rodzimym podwórku…

Źródła zdjęć: outlish.com, zagrozenia_w_sieci_1a.republika.pl, ctvnews.ca, chorobycywilizacyjne.pl

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama