Czytnik PDF już ma, a teraz otrzymała również narzędzie pozwalające na efektywne i bezpieczne odczytywanie plików MS Office'a, czyli dokumentów z Word...
Czym jeszcze może być Chrome? Przeglądarką dokumentów Office'a na przykład
Czytnik PDF już ma, a teraz otrzymała również narzędzie pozwalające na efektywne i bezpieczne odczytywanie plików MS Office'a, czyli dokumentów z Wordka, arkuszy z Excela, a także prezentacji tworzonych w PowerPoincie. Wszystko to za sprawą oficjalnego rozszerzenia w Chrome Web Store. Jak się spisuje nowe narzędzie w praktyce?
Google uniezależnia swoją przeglądarkę od zewnętrznych narzędzi. Tym razem jest to pakiet MS Office, który ma nam w całości zastąpić duet Google Docs oraz nowy dodatek w Chrome Web Store - Chrome Office Viewer. Rozszerzenie jest póki co w fazie beta i zainstalować je mogą tylko posiadacze Chrome z tego kanału, ale sposób jego działania dobitnie pokazuje, w którym kierunku zmierza kalifornijski gigant.
Do tej pory dokumenty Office mogliśmy otwierać w przeglądarce po zainstalowaniu aplikacji do synchronizacji plików z Google Drive. Teraz cały proces właściwie ma się ograniczać do tego jednego dodatku (niemałego, bo ważącego 25 MB). W praktyce wygląda to niemal identycznie jak w przypadku plików PDF. Do dyspozycji oddano nam nawet identycznie wyglądający pasek narzędzi. Same pliki możemy uruchamiać na różne sposoby - klikając w odnośniki do nich prowadzące czy chociażby przeciągając ikonkę z folderu do okna przeglądarki. Nie próbowałem jeszcze ustawiać Chrome jako domyślnego sposobu uruchamiania tego typu plików w Windows, ale podejrzewam, że też by zadziałało.
Google zapewnia, że uruchamianie w ten sposób plików Office'a jest bezpieczne. Wykorzystano do tego model piaskownicy, który ma uniemożliwić niepowołanym osobom zdobycie naszych danych i zainfekowanie komputera. Czy jest to skuteczniejsze od zabezpieczeń samego Office'a? Trudno powiedzieć, choć osobiście raczej ufam Google pod tym względem - zabezpieczenia Chrome są dowodem na to, że firma potrafi zadbać o bezpieczeństwo swoich aplikacji.
Do tej pory Chrome Office Viewer był dostępny jedynie dla użytkowników Chrome OS, co raczej nie dziwi wskutek braku jakiejkolwiek innej opcji na tym systemie. Udostępnienie dodatku użytkownikom innych platform może być doskonałą okazją, by bliżej przyjrzeć się Google Docs. W końcu większości z nas zaawansowane funkcje w pakietach MS Office czy Libre Office nie są potrzebne, a Google Docs oferuje podstawowe narzędzia, które w zupełności mogą je zastąpić. Sam powoli przymierzam się do takiej przesiadki.
Czego osobiście mi brakuje w Chrome Office Viewer? Płynnego przechodzenia do trybu edycji. Po otworzeniu podglądu dokumentu za pomocą rozszerzenia, nie mamy żadnej możliwości bezpośredniego przełączenia się do Google Docs i rozpoczęcia pracy nad nim. To bardzo duże utrudnienie, które mam nadzieję Google wyeliminuje w trakcie kolejnych aktualizacji.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu