Często mówimy, że coś jest „innowacyjne” w technologiach. Czyli jakie?
Innowacja w teorii – co na ten temat mówi słownik?
innowacja «wprowadzenie czegoś nowego; też: rzecz nowo wprowadzona»
• innowacyjny • innowacyjność • innowator • innowatorski
Przy okazji takiej definicji moglibyśmy stwierdzić, że i ci, którzy tworzą najgłupsze choćby smart-gadżety są innowatorami w pełnej krasie. Przecież mieszczą się oni w powyższej definicji, proponują coś nowego, niekoniecznie zdatnego do użytku, ale jednak. Definicje, o ile w nich tego nie zapisano, nie uznają wyjątków. Ale ile słowników i… ludzi – tyle jest znaczeń innowacyjności. Ostatecznie – innowacja kojarzy się nam z czymś dobrym, pożądanym, nobilitującym jej twórcę.
Innowacja w praktyce – co na ten temat mówi… życie?
Tak, ten akapit będzie trochę o życiu, bo to pisze bodaj najlepsze definicje. Innowacją na rynku technologii można nazwać premierę iPod’a, na punkcie którego oszaleli wszyscy ci, którzy oczekiwali bezproblemowej, prostej i atrakcyjnej formy konsumowania treści muzycznych. Przyszło nam chwilę poczekać na to, by nieżyjący już niestety Steve Jobs postanowił wywrócić do góry nogami rynek technologii mobilnych i zaprezentować iPhone’a, który do dziś, po siódmej generacji dalej jest bardzo pożądanym kawałkiem sprzętu. Głupi smartfon, głupia empetrójka, głupi kawałek płytki drukowanej opakowanej w jakieśtam tworzywo + oprogramowanie. A wszyscy to nazywali innowacją. Co się stało?
Dla mnie innowacja to wyznaczenie nowego kierunku w odpowiedzi na obecne trendy. To wczoraj udało się Facebookowi, tak jak udało się to kiedyś Apple i Microsoftowi
Microsoft wyznaczył niegdyś kierunek na rynku systemów operacyjnych i do dziś zbiera tego owoce – choć problemów mu nie brakuje. Apple postanowiło wymyślić telefon i odtwarzacz muzyki na nowo – udało się i Apple obecnie jest niekwestionowanym gigantem rynku technologicznego. Facebook gigantem był i jest, a teraz dąży do tego, by „rządzić wszystkimi” – jak ktoś słusznie zauważył w komentarzach pod tekstem o wczorajszej konferencji. Ale przecież o to chodzi. Posiadanie jak największych wpływów w oparciu o rozszerzanie możliwości swoich usług i aplikacji to prosta droga do uzyskania jeszcze większej siły oddziaływania na rynku. Trzeba tylko wiedzieć, w jakim kierunku uderzyć.
Facebook natomiast w oparciu o obowiązujące trendy (czyli rozkwit wideo w Internecie) zaproponował nowe formy jego podaży do usługi społecznościowej. Live API to odpowiedź na to, czego oczekują konsumenci – jeszcze prostsze wrzucanie filmów na żywo z każdego możliwego urządzenia. Dalej mamy zwrotu ku idei VR i AR. Następnie boty, które mimo narzekań niektórych z Was (co doskonale rozumiem – wątpliwości jest wszak wiele) zapewne staną się hitem jak chciał Facebook i kolejne pokolenia nie będą sobie w stanie wyobrazić innej formy interakcji z firmami. A do tego przecież dążyliśmy – do uczynienia interakcji z usługami oraz urządzeniami jeszcze bardziej naturalną. Można? Można. Proszę bardzo.
Innowatorzy przychodzą i odchodzą. To normalne
Apple już nie jest naczelnym innowatorem na rynku – pozycja tej firmy jest podyktowana raczej zręcznym marketingiem, aurą „amazingu” i… bezsprzecznie dobrymi urządzeniami. Facebook natomiast nie tylko odpowiedział na potrzeby rynku, lecz zaproponował coś nowego. Plan 10-letni Facebooka rysuje się naprawdę świetnie, biorąc pod uwagę to jak przyjęto wczorajsze wydarzenie. Czy to, co stało się wczoraj uprawnia kogokolwiek do nazywania Facebooka innowatorem? Oczywiście – bo o to właśnie w technologiach chodzi. Nie tylko dopasowywać się, ale również narzucać standardy.
Grafika: 1, 2
Więcej z kategorii Technologie:
- UE znowu powalczy o uniwersalną ładowarkę oraz ich brak w pudełkach ze smartfonami
- Zawijany slider Xiaomi, czyli kolejne dziwne projekty chińskiej firmy
- Zemsta zza grobu, Adobe Flash uziemił część chińskich kolei
- Internet of Things - sprawdzamy, czym jest internet rzeczy
- Elon Musk chce uratować planetę. 100 mln dolarów do wzięcia