Czy satelity mogą być nie tylko tańsze, ale też bardziej ekologiczne? Nowy amerykański startup rzuca wyzwanie dotychczasowym standardom i proponuje rozwiązanie, które może zmienić oblicze branży kosmicznej.

Kosmos, choć wydaje się nieskończony, zaczyna nam się powoli zagracać. Nie chodzi nawet o granice eksploracji, lecz o bardzo przyziemny problem – zanieczyszczenie orbity przez stare, zużyte satelity i fragmenty sprzętu, które od dekad krążą wokół Ziemi. W tej sytuacji pomysł, by satelity były wielokrotnego użytku, brzmi jak rewolucja i szansa na realną zmianę. Właśnie taki cel postawił sobie amerykański startup Lux Aeterna, który zaprezentował projekt Delphi – satelity, który nie tylko wykona swoją misję, ale też wróci na Ziemię, by znów polecieć w kosmos.
Nowa era satelitów, która zakończy zaśmiecanie orbity
W świecie technologii kosmicznych niewiele rzeczy wydaje się już niemożliwych, ale wciąż istnieją wyzwania, które czekają na przełom. Jednym z ich byłaby możliwość ponownego użycia satelitów – temat, który do tej pory kojarzył się raczej z rakietami niż z samymi urządzeniami dziennie krążącymi wokół Ziemi. Tymczasem amerykański startup Lux Aeterna właśnie ogłosił, że zamierza ten stan rzeczy zmienić i wprowadzić na orbitę satelitę, który po wykonaniu zadania nie spłonie w atmosferze, lecz wróci na Ziemię, by ponownie polecieć w kosmos.
Lux Aeterna to firma z Denver, która właśnie wyszła na światło dzienne i zaprezentowała światu projekt Delphi – satelity wyposażonego w system powrotu na Ziemię. Ambicje są niemałe: pierwszy lot orbitalny i powrót planowany jest już na 2027 rok, a jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, Delphi stanie się pierwszym satelitą wielokrotnego użytku na świecie. To rozwiązanie, które może zrewolucjonizować branżę – nie tylko radykalnie obniżając koszty wynoszenia ładunków na orbitę, ale także otwierając drzwi do zupełnie nowych zastosowań satelitów, które dziś są projektowane z myślą o jednorazowej misji.
Jak coś robić to się ucząc od najlepszych
Co ciekawe, Lux Aeterna nie sili się na całkowicie nowe koncepcje, lecz czerpie z doświadczeń NASA. Delphi wyposażony będzie w stożkową osłonę termiczną, przypominającą te, które chroniły legendarne kapsuły podczas powrotu z misji kosmicznych. To nie przypadek – jak tłumaczy Brian Taylor, założyciel i CEO Lux Aeterna, sprawdzone rozwiązania dają pewność, że projekt ma szanse powodzenia. Taylor podkreśla, że nie chodzi o wynajdywanie koła na nowo, ale o mądre wykorzystanie istniejących technologii w nowym kontekście.
W tej chwili większość satelitów kończy swój żywot w atmosferze – spala się w widowiskowym, ale mało ekologicznym stylu. Część, której nie uda się „spopielić”, trafia na tzw. cmentarzyska – odległe orbity, gdzie przez dekady dryfuje jako niepotrzebny już złom. W ten sposób rośnie ryzyko kolizji, a każda kolejna misja staje się coraz trudniejsza logistycznie. Problem kosmicznych śmieci to już nie tylko temat dla naukowców – to realne zagrożenie dla całej branży, a nawet dla satelitów zapewniających nam internet czy monitorujących zmiany klimatu.
Delphi to satelita z misją powrotu
Lux Aeterna proponuje rozwiązanie, które może odwrócić ten trend. Ich satelita Delphi ma być pierwszym na świecie, który po zakończonej misji nie stanie się śmieciem – wróci na Ziemię, zostanie odnowiony i ponownie wystrzelony. To nie tylko obniży koszty, ale przede wszystkim pozwoli ograniczyć ilość nowych odpadów na orbicie. Nie dziwi więc, że firm już teraz przyciągnęła uwagę inwestorów, którzy zainwestowali 4 miliony dolarów oraz Departamentu Obrony USA. Elastyczne, wielokrotnego użytku satelity mogą być kluczowe zarówno dla sektora komercyjnego, jak i wojskowego. Pierwszy lot Delphi na Falconie 9 zaplanowano na 2027 rok, a jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, kolejne modele będą jeszcze bardziej zaawansowane i potężniejsze.
Taylor i jego zespół planują pierwszy lot Delphi na rakiecie Falcon 9 już za dwa lata. Jeśli wszystko się uda, kolejnym krokiem będzie większy, jeszcze bardziej zaawansowany satelita. Czy to początek nowej ery w kosmosie? Wszystko na to wskazuje – a największe innowacje, jak zwykle, rodzą się z prostego pytania: A co, jeśli da się inaczej?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu