Sztuczna Inteligencja

Czy rząd w końcu dobierze się gigantom do skóry? Raport nie pozostawia złudzeń

Bartosz Gabiś
Czy rząd w końcu dobierze się gigantom do skóry? Raport nie pozostawia złudzeń
Reklama

Rządowy raport nie pozostawia złudzeń w kwestii sztucznej inteligencji i możliwe, że w końcu się pojawiło światełko w tunelu dla wszystkich, którzy już stracili wiarę w sprawiedliwość.

Czy czasami się ktoś zastanawia tak dogłębnie, skąd w ogóle się biorą te wszystkie ładne rzeczy, dostępne we współczesnych generatorach sztucznej inteligencji? W końcu skąd technologia ma mieć pomysł jak stworzyć nawet najbardziej zakręcone fantazje? Robi to z pracy innych i to kompletnie za darmo, lecz giganci uważają, że jest to ich prawem. Jednakże, co na to rząd?

Reklama

Raport nie pozostawia złudzeń. Giganci technologiczni nie będą zadowoleni

Rząd amerykański wydał serię raportów, która nie będzie w smak żadnemu przedstawicielowi największych firm technologicznych. To znaczy żadnej z tych, która stosuje praktyki budzące niepokój i opór już od samego początku. Chodzi przede wszystkim o wszystko to na czym się "uczy" sztuczna inteligencja, co niejako stało się łagodną i dość mylącą nazwą do wskazania – jak mówi raport – nieuczciwej praktyki.

Źródło: Midjourney

Skąd AI posiada w ogóle wiedzę umożliwiającą spełnianie fantazji jej użytkowników i zdolność rozpoznawania tak ludzkich rzeczy jak styl pisania? Dzieje się to kosztem ludzi, którzy te rzeczy codziennie tworzą, a na których "uczą" swoje modele firmy warte miliardy dolarów. Praktyki te budzą od dawna sprzeciw takich grup jak naukowcy, dziennikarze, twórcy filmowi i wielu innych artystów. Póki co temat stał w miejscu, lecz raport Amerykańskiego Biura do spraw Praw Autorskich nie pozostawia złudzeń. Firmy zdrowo nadużywają swoje możliwości.

Nie każde zastosowanie AI jest złe, ale...

W obecnej rzeczywistości wydaje się, że to my – ludzkość – nie możemy żyć bez sztucznej inteligencji. Jest to także myśl, którą na prawo i lewo sprzedaje nam teraz każda firma technologiczna, która chce na tej fali wycisnąć z nas każdy grosz. Prawda jednak jest zupełnie inna, to nie człowiek potrzebuje AI, lecz sztuczna inteligencja potrzebuje człowieka. To właśnie ludzkiej wiedzy i talentu jest spragniona, bo bez niej nie potrafi niczego. Wiedzą o tym tacy giganci jak Open AI czy Midjourney, masowo korzystający z cudzych prac artystycznych, twierdząc, że mogą.

„Chociaż nie można z góry przesądzać wyniku w konkretnej sprawie, orzecznictwo wspiera następujące ogólne obserwacje” – podało biuro. „Różne sposoby wykorzystania utworów objętych prawem autorskim w szkoleniu AI prawdopodobnie mają charakter transformacyjny. Zakres, w jakim są one dozwolone na zasadzie dozwolonego użytku, będzie jednak zależał od tego, jakie utwory zostały wykorzystane, z jakiego źródła, w jakim celu i z jakimi ograniczeniami dotyczącymi wyników — a wszystkie te czynniki mogą wpływać na rynek.”

Powyższe orzekło rządowe biuro zajmujące się właśnie tematem praw autorskich. Wskazuje jasno, że tak zwana nauka AI ma dwie strony medalu. W owym raporcie jasno wskazano co o tym myślą specjaliści i jeżeli można sobie pozwolić na odrobinę nadziei, jak będzie wyglądała przyszłość gigantów i artystów.

Otóż można się dowiedzieć, że kształtowanie modelu pod kątem zbierania informacji na dany temat, czyli po prostu analizy, według urzędu nie narusza niczyich praw, jeżeli pozostaje to wszystko na gruncie naukowym. Problem zaczyna się wtedy, gdy ktoś zdecyduje wykorzystywać zebrane dane w celach komercyjnych. Bowiem cała nauka zostaje nagle wykorzystana do stworzenia konkurencji, ale bez żadnego wynagrodzenia dla autorów, bez których nie dałoby się niczego "nauczyć". Rząd też kategorycznie wykluczył, że proces analizy AI można porównać z tym jak uczy się człowiek.

Raport jest ważnym krokiem w stronę nałożenia w końcu jakichś ram dla gigantów branży technologicznej. OpenAI, Google, Meta, X (dawniej Twitter) i wielu innych, każdy ma już swój model sztucznej inteligencji i nie ma wątpliwości, że zrobią wszystko, aby włożone w nie pieniądze, zwróciły się jak najszybciej i to każdym kosztem, poza ich własnym. Wszystko pod mamiącym płaszczykiem domniemanego postępu.

Reklama

 

Źródło: Business Insider

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama