Felietony

Czy kiedyś doczekamy się idealnego rozwiązania? Ultra Violet miał potencjał, wyszło jak zwykle

Konrad Kozłowski
Czy kiedyś doczekamy się idealnego rozwiązania? Ultra Violet miał potencjał, wyszło jak zwykle
Reklama

Wprowadzona niedawno usługa AutoRip dla klientów sklepu Amazon spotkała się z naprawdę ciepłym przyjęciem przez użytkowników. Ich kolekcje muzyczne w ...


Wprowadzona niedawno usługa AutoRip dla klientów sklepu Amazon spotkała się z naprawdę ciepłym przyjęciem przez użytkowników. Ich kolekcje muzyczne w ciągu chwili stały się dostępne w chmurze, a zakupione w przyszłości albumy na kompaktach również się tam pojawią. Ultra Violet miał dokonać tego samego w branży filmowej i pomimo dobrych zamiarów, nie można powiedzieć o odniesieniu przez nią sukcesu.

Reklama

W odróżnieniu od pozostałych regionów, mieszkaniec Stanów Zjednoczonych ma przyjemny "ból głowy" na którą usługę oferującą filmy się zdecydować - Amazon, iTunes, Hulu, Vudu, Netflix... i tak dalej. Problemem jest jednak przeniesienie własnych kolekcji filmowych z nośników DVD czy Blu-Ray do chmury i uzyskanie do nich dostępu z na różnych urządzeniach, również poza domem. Idea Ultra Violet prezentowała się więc bardzo imponująco - po zakupie filmu na DVD czy Blu-Ray wystarczy przypisać daną produkcję do naszego konta, by móc obejrzeć ją na innych naszych urządzeniach (mobilnych) w dowolnej chwili. Brak połączenia z Siecią nie miał być żadną przeszkodą, ponieważ umożliwione zostało pobranie filmu do pamięci urządzenia. Inicjatorem projektu jest Sony, które do partnerstwa namówiło ponad 74 firm z branży: studia filmowe, dystrybutorów, producentów sprzętu. Mianem wielkich nieobecnych można by określić Disney czy Apple, którzy postawili na własne rozwiązania. Wydawało się więc, że wszystko zmierza w dobrym kierunku, a dołączenie kolejnych firm to kwestia czasu. Co stało się później?

Po pierwsze, co raz więcej filmów które trafiały na sklepowe półki posiadało etykietkę "Ultra Violet", która zapewniała o uzyskaniu dostępu do cyfrowego wydania filmów bez ponoszenia dodatkowych kosztów. Ponadto sieć sklepów Wallmart wyszła do klientów z bardzo ciekawą propozycją - za jedyne 2 dolary możliwe jest przeniesienie nabytego na DVD filmu do platformy UV w standardowej jakości, lub za 5 dolarów za wersję HD. Jeżeli film posiadalibyśmy na Blu-Ray, to cyfrowa kopia kosztowałaby nas 2 dolary, oczywiście w HD. Wydaje się więc, że mając taki wachlarz usług i gotowy "przepis na sukces" niemożliwe jest zaprzepaścić taką szansę na opanowanie rynku. Co więc poszło nie tak?

Nie trudno zgadnąć, że brak kompatybilności Ultra Violet z najpopularniejszymi markami jak Amazon Instant Video, Zune czy iTunes nie przypadło do gustu użytkownikom, których życzeniem jest minimalizacja ilości usług z których korzystają. Wielu z nich jest przywiązanych do konkretnego sklepu i właśnie tam widzieliby kolejne produkcje, które zakupili/zakupią na DVD czy Blu-Ray. Dosłownie "zakręcone" wymagania zakładania kolejnych kont również skutecznie odstraszyły sporo rzeszę klientów, którzy postanowili powrócić do sprawdzonych rozwiązań. By móc obejrzeć film na iPhonie, użytkownicy musieli najpierw założyć konto w usłudze Ultra Violet, następnie Flixster, połączyć te dwa konta i pobrać aplikację na telefon. Czy taki proces można nazwać "uproszczeniem"?

Co ciekawe usługa ta trafiła również do Europy pod koniec 2011 roku i pojawiła się w Wielkiej Brytanii. Jej uruchomienie planowane jest w takich krajach Australia, Nowa Zelandia, Irlandia, Niemcy i Francja. O jej dostępności w naszym kraju możemy więc na razie zapomnieć. Wielka szkoda, ponieważ z przyjemnością dałbym tej usłudze szansę, a perspektywa przeniesienia posiadanych na DVD filmów do chmury brzmi zachęcająco. Uważam, że dołączenie do projektu takich firm jak Apple czy Microsoft nigdy nie nastąpi, a w takim przypadku Ultra Violet nigdy nie stanie się usługą kompleksową. Nie mniej jednak kibicuję jej z całych sił i czekam na wkroczenie do Polski.

Źródło: The Verge, TheGuruReview, grafiki: DECE.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama