Dużo się ostatnio dzieje wokół marki Duke Nukem. O tym, w jak wielkich bólach powstał Forever, nie trzeba nikomu przypominać. Jeśli w gamedevie można...
Czy Duke Nukem podniesie się z rynsztoka?
Markus Marcinkiewicz – Z wykształcenia dziennikarz...
Dużo się ostatnio dzieje wokół marki Duke Nukem. O tym, w jak wielkich bólach powstał Forever, nie trzeba nikomu przypominać. Jeśli w gamedevie można cokolwiek nazwać zjawiskiem patologicznym to właśnie to, co stało się z Duke Nukem Forever.
3D Realms od dłuższego czasu kojarzony jest z toksynami. Kiedy prawa do Duke Nukem w 2010 roku zostały sprzedane do Gearboxa wszyscy odetchnęliśmy z ulgą. Była wreszcie nadzieja na powrót tego bohatera. Nowy producent miał wówczas na swoim koncie kilka dobrych pozycji. I nie mam tutaj na myśli niezłych 10 lat temu James Bond: Nightfire, czy dodatków do kultowego Half-Life - Opposing Force, czy Blue Shift. Ich seria Brothers In Arms przez pewien czas nieźle sobie radziła z osadzonymi w realiach II Wojny Światowej Medal of Honor, czy Call of Duty, ale dopiero w 2009 roku, kiedy wydali swój autorski Borderlands zyskali wielkie zaufanie wśród graczy.
Co się stało później? Stały się Duke Nukem Forever oraz Aliens: Colonial Marines. Dwie gry, osadzone w świetnych światach i koncertowo #$##@$! Całkowicie wolna ręka dla zespołu producentów. Wielkie doświadczenie w produkcji tego rodzaju gier. I nagle coś zawiodło – obie produkcje to synonimy wszystkiego, co jest najbardziej patologiczne w tej branży. Co ciekawe – psując dwie z rzędu gry na licencji, jednocześnie Gearbox wydaje najlepszą ze swoich gier – Borderlands 2. O co chodzi?
Za swego czasu plotek było mnóstwo – najbardziej wiarygodna mówi o tym, że Gearbox pieniądze pozyskane na produkcję DNF i Aliens przeznaczał na rozwój Borderlands 2, a gdy terminy zaczęły gonić po prostu zrobili co mogli w tak krótkim czasie, z resztami zasobów jakie im pozostały. - It is what it is, so fuck off! Może tak było? może nie? Jednak najbardziej bulwersujące w tym wszystkim jest to, że po nabyciu praw do Duke Nukem i po wydaniu żałosnego Forever do dziś nie ogłosili swoich dalszych planów związanych z tą marką.
Za to plany wobec Duke’a ma 3D Realms, która zdecydowała się sprzedać licencję na kolejną grę z tym bohaterem do Interceptor Entertainment, duńskiego studia, które dotąd zasłynęło z remake’u Duke Nukem 3D oraz Rise of the Triad. Ogłoszona gra Duke Nukem: Mass Destruction ma być izometryczną grą RPG, a nie typowym FPS.
Na ten anons błyskawicznie zareagował Gearbox, który jest przekonany, że w wyniku przejęcia praw do Duke Nukem od 3D Realms nikt poza nimi nie może produkować gier z tym bohaterem. W efekcie został złożony pozew sądowy o naruszenie praw autorskich, zaś sam Gearbox żąda natychmiastowego zaniechania prac i anulowanie projektu. 3D Realms tłumaczy się, że w ramach zawartego kontraktu Gearbox pozwolił pierwotnemu właścicielowi praw do dokończenia czterech gier z postacią Duke'a, którze były wówczas w produkcji. Twierdzą, że Mass Destruction jest jedną z nich, na co Gearbox nie daje wiary.
Drugą burzą wokół tych firm jest dzisiejsze ogłoszenie, że Interceptor "przechwycił" Apogee Software/3D Realms, w wyniku czego stały się one jego częścią. Tym samym przejęte zostały prawa do takich licencji jak Rise of the Triad, Commander Keen, czy Shadow Warrior, a także jak twierdzi CEO Interceptor - Mike Nielson - również Duke Nukem.
Pomimo chęci zawarcia porozumienia przez Interceptor, Gearbox na chwilę obecną zdecydowane jest na rozstrzygnięcie sporu w Sądzie. Z jednej strony nie powinno to dziwić, w końcu nabyli na nieznanych opinii publicznej warunkach prawa do Duke Nukem, z drugiej nie robią z ta marką nic, a sposób w jaki ją dotąd traktują nie budzi specjalnych powodów do optymizmu. Sam Interceptor również nie ma na swoim koncie żadnej pierwszoligowej produkcji, a wydany ostatnio Rise of The Triad pozostawia wiele do życzenia jeśli chodzi o współczesne standardy i oczekiwania graczy, szczególnie wobec marek tak kultowych jakie mają teraz w swoim koszyku.
Jedno wydaje się być dobre w tej całej sytuacji – przejęcie wszelkich licencji od 3D Realms jest najlepszym co mogło się im przydarzyć, ponieważ zespół odpowiedzialny za dawne sukcesy ich gier nie nadaje się już absolutnie do niczego i nie posiada żadnego kapitału zaufania wśród graczy. Pytanie tylko, czy licencje nie wpadły z deszczu pod rynnę, czy raczej ze ścieku, w szambo. Póki co, historia pokazuje, że z tego szamba Duke Nukem wyjść nie potrafi.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu