Felietony

Czy da się jeszcze coś poprawić w wideokonferencjach? Personify udowadnia, że tak.

Krzysztof Wąsowski
Czy da się jeszcze coś poprawić w wideokonferencjach? Personify udowadnia, że tak.
2

Od momentu premiery Kinecta zastanawiałem się nad jego zastosowaniem w nie gameingowym środowisku. Czytałem swojego czasu informacje o wykorzystaniu tego urządzenia w interaktywnych  reklamach. Twórcy Personify właśnie tego dokonali.   Na rynku mamy już kilku mniejszych lub większych graczy związ...

Od momentu premiery Kinecta zastanawiałem się nad jego zastosowaniem w nie gameingowym środowisku. Czytałem swojego czasu informacje o wykorzystaniu tego urządzenia w interaktywnych  reklamach. Twórcy Personify właśnie tego dokonali.  

Na rynku mamy już kilku mniejszych lub większych graczy związanych z przekazem video online zaczynając od bardzo popularnego Skype’a, a kończąc na mniejszych firmach takich jak VoiceBox czy Oovoo. Są to jednak narzędzia lub usługi, które moim zdaniem nie do końca są dedykowane biznesowi.

Wideokonferencje są właściwie normą w dzisiejszym świecie. Są one wykorzystywane m.in. przy negocjacjach kontraktów, różnego rodzaju konferencjach filii różnych firm czy też do bardziej prozaicznych rozmów pracowników działających w jednym zespole, a mieszkających w różnych częściach świata.

Długo można by wymieniać zastosowanie wideokonferencji w biznesie, jej zakres jest bardzo szeroki. Jednak problem, który występuje podczas takiego internetowego spotkania jest jeden – przesyłanie danych lub prezentacje.

Zazwyczaj podczas wideokonferencji omawiany jest dany temat, a uczestnicy wspierają się często danymi liczbowymi, prezentacjami w Power Poincie lub flipchartami. O ile ewentualne dane liczbowe, którymi posiłkujemy się podczas takiej konferencji możemy bez problemu wydrukować i każdy uczestnik może mieć je ze sobą i korzystać z nich w miarę przystępny sposób, o tyle przełączanie się między wideokonferencją i prezentacją w PowerPoincie jest uciążliwe.

Oczywiście mamy możliwość skorzystania z małego okienka, które wyświetla naszego rozmówcę w trakcie przeglądania prezentacji, jednak problem pojawia się gdy to okienko zasłania ważne dane. Zmuszeni jesteśmy wtedy do bawienia się w przesuwanie go w inne miejsce co może być uciążliwe, biorąc pod uwagę fakt, że przy zmianie slajdu okienko może znów zasłaniać inne dane itd.

Wybawieniem, a raczej rozwiązaniem tego problemu ma być rozwiązanie Personify, czyli nowy gracz na rynku usług wideokonferencji. Usługi jakie świadczy ten startup są skierowane przede wszystkim na wideosprzedaż oraz wideonaukę – to tak słowem wstępu.

Czym więc jest Personify i co startup ma wspólnego z Kinectem?

Twórcy tego startupu obrali sobie za punkt honoru unowocześnienie, a zarazem poprawienie ergonomii wideokonferencji. Poprawianie ergonomii w wideokonferencji - śmiesznie to brzmi, jednak poznając bliżej Personify utwierdzam się w tym, że to co robią ma sens.

Twórcy widząc problemy, które wyżej wymieniłem tj. problem z danymi w formie drukowanej, którymi czasem trzeba się wspierać podczas wideokonferencji oraz problem „przesuwania okienka”, postanowili wykorzystać kamery oraz czujniki obecne w Kinect’cie. Jak wiemy kamery zamontowane w popularnej zabawce od Microsoftu pozwalają oprogramowaniu  na wykrycie twarzy czy gestów. Personify umożliwia lepszą komunikację dzięki gestom i lepszemu kontaktowi wzrokowemu odbiorców. Prostymi słowy, dzięki Personify ludzie na ekranie podczas wideokonferencji przestają być „zamknięci” w okienkach i mogą stać się częścią prezentacji.

Startup wystartował w 2009 roku, a prace nad swoim rozwiązaniem rozpoczął w 2010 (premiera Kinecta). Jednak dopiero niedawno zakończył zamknięte beta testy, których uczestnikami było kilka potężnych korporacji takich jak Linkedin, McKinsey&Company czy SAP. W beta testach wzięło udział ponad dwa tysiące użytkowników. Aktualnie twórcy pracują nad ich monetyzacją, a aktualna cena wynosi 20$ za miesiąc.

Technologia Kinect została zaadaptowana przede wszystkim na potrzeby sprzedaży online, ale może być także wykorzystana do webinariów, szkoleń czy nawet edukacji w szkołach publicznych. Do tej porty startup zgarnął 3,5 miliona USD na potrzeby rozwoju. Jednym z głównych inwestorów został Liberty Global Venture. Co ciekawe, Liberty jest drugim największym dostawcą Internetu oraz telewizji w Europie (w Polsce posiada UPC), dodatkowo Liberty chciałoby wprowadzić technologię Personify do naszych domów. Tym samym chcieliby byśmy mogli prowadzić wideokonferencję na naszym telewizorze, a nie przy wykorzystaniu np. komputera i Skype’a. Pomysł jest jak najbardziej godny pochwały, gdyż dawno nikt nie unowocześniał telefonii stacjonarnej. Możliwe, że już za parę lat rzeczywiście będziemy dzwonić wprost z kanapy ;)

Jak już nadmieniłem, startup wyszedł z beta-testów i już w tym momencie można korzystać z jego usług. Ciekaw jestem, która firma jako pierwsza w Polsce wykorzysta to narzędzie.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu