Polska

Czy CD Projekt Red potrzebuje potęgi wydawniczej EA? Nie

Tomasz Popielarczyk
Czy CD Projekt Red potrzebuje potęgi wydawniczej EA? Nie
Reklama

Branżę gier obiegły ciekawe doniesienia na temat dalszych losów polskiego studia CD Projekt Red. Anonimowy informator, podobno pracownik, donosi, że w...

Branżę gier obiegły ciekawe doniesienia na temat dalszych losów polskiego studia CD Projekt Red. Anonimowy informator, podobno pracownik, donosi, że w ich siedzibie pojawili się przedstawiciele EA. Rozmowy miałyby dotyczyć potencjalnego przejęcia. Tylko czy to ma jakikolwiek sens? Czy twórcy Wiedźmina potrzebują wsparcia ze strony giganta?

Reklama

Rzekomy pracownik studia ujawnił informacje na temat potencjalnego przejęcia serwisowi dsogaming.com. Jego wiadomość została przesłana wraz ze zdjęciem dokumentu potwierdzającego zatrudnienie w CD Projekt Red i brzmiała następująco:

Jestem pracownikiem studia CD Projekt RED i chciałbym się podzielić złymi wieściami. Nasze kierownictwo prawdopodobnie prowadzi rozmowy z Electronic Arts na temat potencjalnego przejęcia. Przedstawiciele EA właśnie zjawili się w siedzibie, aby spotkać się z zarządem. W najbliższej przyszłości nie będziemy wydawać żadnych nowych gier, a więc nie ma mowy o wydawniczym partnerstwie. Jedyną możliwością jest zatem to, że EA chce nas przejąć.

Możemy się tylko domyślać, ile śmiechu wśród pracowników polskiego studia wywołały te pogłoski. Jak łatwo się domyślić, szybko pojawiła się odpowiedź. Community Lead & Website Coordinator w CD Projekt Red, Marcin Momot napisał na Twitterze, że właśnie spotkał Marcina Iwińskiego i cała sytuacja była dla niego absolutnym zaskoczeniem. Dodał też żartobliwie, że najwyraźniej "informator" jest lepiej doinformowany niż założyciel studia.

Kontaktowaliśmy się dzisiaj z przedstawicielami studia i przyznali, że sami byli zaskoczeni po opublikowaniu tych informacji. Tym samym zaprzeczają jakimkolwiek kontaktom z EA. Poniżej wypowiedź Marcina Iwińskiego i zarazem stanowisko zarządu studia:

Zwykle nie komentujemy plotek, jednak ta o sprzedaży naszego studia zatoczyła już za duże kręgi i czas ją zdementować. Nie prowadzimy rozmów dotyczących sprzedaży CD PROJEKT RED ani GOG.com. A przy okazji, dokument potwierdzający wiarygodność źródła nie jest prawdziwy.

Tylko czy tak naprawdę ich wypowiedź jest tutaj niezbędna? Przecież od początku było wiadomo, ze to brednie. Już samo to, że CD Projekt Red jest spółką notowaną na giełdzie sprawia, że takie przejęcie nie byłoby proste, a to zaledwie jeden z argumentów.

Spójrzmy na to logicznie. Czy CD Projekt Red potrzebuje EA? Wiedźmin 3 sprzedał się fantastycznie, o czym nie tak dawno informowaliśmy. W 6 tygodni rozeszło się 6 mln egzemplarzy. Budżet gry był co prawda ogromny i wyniósł 306 mln zł. Jednak już w pierwszym kwartale Grupa CD Projekt zanotowała 236 mln zł zysku. A przecież to dopiero początek. Lada moment zobaczymy pierwszy duży dodatek "Serca z kamienia", zaś na początku 2016 roku pojawi się drugie rozszerzenie wypełnione po brzegi treścią. Nie trzeba być chyba mistrzem analizy, żeby przewidzieć kolejne duże sukcesy. Nawet jeżeli dodatki będą przeciętne, to fani Wiedźmina, których po Dzikim Gonie z pewnością przybyło, wyłożą na nie swoje zaskórniaki.

Reklama


Nie o samą jakość produktów jednak chodzi. Oddanie się w objęcia EA byłoby wizerunkową porażką dla Redów. A tymczasem premiera Wiedźmina III pokazała, jak ważny jest to dla firmy element. Darmowe dodatki DLC wydawane przez kilka tygodni po premierze, wsparcie dla modów, aktywne angażowanie społeczności i reagowanie na ich krytykę - na tym m.in. polskie studio buduje swoją potęgę i tym różni się od molochów typu EA czy Ubisoft. Sprzedanie się któremuś z nich było sprzeniewierzeniem się tym wartościom. Wskazanie kwoty pieniędzy, jaka byłaby w stanie to zrekompensować jest niemożliwe.

Reklama

A tymczasem EA wcale nie ma dobrego PR-u. Przez kilka lat z rzędu elektronicy zdobywali tytuły najgorszej amerykańskiej firmy. Dziś mogą sobie przybić piątkę z Ubisoftem, który ostatnimi działaniami również nie przysporzył sobie popularności. Mikropłatności w produkcjach AAA, parcie na zysk i korporacyjny styl działania sprawiły, że nikt chyba nie patrzy dziś na EA z sympatią. Lubimy ich gry, bo często są solidnymi, dającymi wiele radości i satysfakcjo produkcjami, ale to tyle. Nie zapominajmy też, że EA ma już na swoim koncie kilka trupów. Ubijali obiecujące studia po przejęciu, gdy tylko okazywały się nierentowne. Sucha kalkulacja leży u podstaw działań tej firmy, jakkolwiek brutalnie by to nie brzmiało.

CD Projekt Red radzi sobie natomiast znakomicie. Oczywiście możemy spekulować, jak długo ta dobra passa potrwa. Będzie to uzależnione na pewno od jakości kolejnych produkcji. Patrząc jednak na dotychczasowy dorobek, nie przejmowałbym się losami rodzimego studia. Szczególnie, że po sukcesie Wiedźmina III dysponuje ono z całą pewnością kapitałem, który zakłada pewien margines błędu. Skupmy się zatem lepiej na przeciekach o Cyberpunku 2077.


Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama