Temat rzeka, jedno z tych zagadnień, które od kilku dekad wzbudzają spore emocje, nierzadko ostre kłótnie. Amerykanie wygrali wyścig kosmiczny z Rosja...
Czy Amerykanie byli na Księżycu? Rosjanie zamierzają to sprawdzić
Temat rzeka, jedno z tych zagadnień, które od kilku dekad wzbudzają spore emocje, nierzadko ostre kłótnie. Amerykanie wygrali wyścig kosmiczny z Rosjanami (Sowietami) i stanęli na Księżycu. Wielki sukces, który nadwyrężył kondycję radzieckiego imperium i podkreślił siłę USA. Ale czy Stany Zjednoczone rzeczywiście trafiły na Srebrny Glob? Może to była mistyfikacja, jedna z najciekawszych w historii, lecz nadal mistyfikacja. Po latach sporów Rosjanie chcą zakończyć dyskusję i udzielić jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy Amerykanie byli na Księżycu.
Flaga nie łopocze, gwiazd nie widać, astronauci skaczą zbyt nisko
Przywołany we wstępie spór trwa od dekad. Obie strony podają swoje argumenty i torpedują argumenty przeciwników. Często kończy się to kłótniami - nie trzeba daleko szukać, wystarczy przejrzeć niektóre komentarze na AW. Gdy piszemy o kosmosie, zazwyczaj ktoś wspomni o wielkiej mistyfikacji programu Apollo i zaczyna się wymiana zdań. A co dzieje się w miejscach poświęconych astronautyce, serwisach i forach, które przyciągają miłośników tematu? Czasem przypomina to pewnie komentatorskie piekło.
Motyw misji, które w rzeczywistości nie opuściły Ziemi, stał się ciekawym elementem popkultury, pojawia się w piosenkach, filmach, programach telewizyjnych czy sztuce. Wiele osób wierzy pewnie, że Amerykanie dotarli na Księżyc, ale jednocześnie podoba im się "afera", motyw spisku i sporu, więc pytają dlaczego flaga na różnych zdjęciach wygląda tak samo, dlaczego skoki astronautów są tak niskie, a piach spada szybciej niż człowiek. Więcej motywów tego typu znajdziecie chociażby w tym artykule w Wikipedii. Patrząc na to, można dojść do wniosku, że ta dyskusja się nie skończy. Chyba, że... ktoś sprawdzi wersję Amerykanów.
Sprawdźmy, zamknijmy temat
Przeciwnicy teorii spiskowej często przywołują następujący argument: skoro to była mistyfikacja, to dlaczego Sowieci nie udowodnili jej Amerykanom? Przecież to byłoby wielkie zwycięstwo ZSRR, Stany Zjednoczone zostałyby upokorzone na arenie międzynarodowej. Odpowiedzi padają różne. Pojawia się też wątek sprawdzenia wersji Amerykanów dzisiaj - przecież można to zweryfikować i nie trzeba wysyłać tam misji załogowej. Temat podjęła grupa Rosjan: starsze pokolenie nie udowodniło Amerykanom manipulacji, to może nam się uda. Wyślemy satelitę i dowiemy się, jak było. Albo: jak nie było.
Grupa zapaleńców, której przewodzi Witalij Jegorow postanowiła skonstruować małego satelitę, by zbadał Srebrny Glob pod kątem obecności na nim człowieka - ma po prostu zrobić zdjecia dobrej jakości, na których byłyby widoczne miejsca odwiedzone przez członków misji. Cel wydaje się prosty. Czy Rosjanie chcą wykazać, że Amerykanie nie byli na Księżycu? Nie, Jegorow jako popularyzator nauki, bloger i fan astronautyki ma po prostu dość jałowych dyskusji toczonych wokół tego tematu. Stwierdził, że ludzie prowadzą boje na tym polu, a mogą się przecież zająć czymś pożytecznym: wyjaśnijmy sprawę i zamknijmy temat. Proste? Niby proste...
Crowdfunding, pomoc państwa
Od czego zacząć taką misję? W dzisiejszych czasach pada na crowdfunding. Pasjonaci poprosili o pomoc społeczność, a ta odpowiedziała. Na koncie jest już ponad milion rubli, ekipa wnioskowała o minimum 800 tysięcy. Sukces. Ale to nie oznacza, że zaraz powstanie satelita - wspomniane 800 tysięcy ma być kasą na rozkręcenie prac, aby wszystko udało się dociągnąć do końca potrzebne są miliony i wsparcie dużych graczy. Chodzi głównie o Roskosmos, czyli rosyjską agencję kosmiczną. To z ich pomocą na orbitę Księżyca miałby trafić sprzęt stworzony przez zespół. A jeśli nie Rosjanie, to może pomogą Chińczycy, którzy też wysyłają rakiety w tamtym kierunku? Partner jest bardzo potrzebny, bez niego nie da się tego zorganizować.
Prace wystartują, ale nie wiadomo do jakiego etapu dotrą. Zaznaczę przy tym, że zespół składa się m.in. z ludzi, którzy mają wykształcenie i wiedzę, które są wymagane w takich przedsięwzięciach - to nie są wyłącznie domowi majsterkowicze, którzy naoglądali się tv. Przyznam, że nie wierzę w to, by udało im się wysłać w kierunku Księżyca własnego satelitę, lecz jednocześnie zastanawiam się, do jakiego etapu zdołają dociągnąć temat. Może z tego wyniknie coś naprawdę ciekawego? Samo zainteresowanie uczniów tematem byłoby jakimś zwycięstwem. Nie zdziwiłbym się też, gdyby powrócono na poważnie do tematu misji Apollo i postanowiono w szerszym gronie wyjaśnić sprawę raz na zawsze. Chociaż skoro nie udało się tego dokonać w ciągu kilku dekad, to czy teraz nastąpi zryw? I co właściwie mogłoby przekonać najbardziej "okopanych" zwolenników teorii o mistyfikacji? Chyba tylko osobiste sprawdzenie powierzchni Księżyca...;)
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu