Pierwsze sukcesy już są. Niedawno pisałem dla Was o tym, że udało się połączyć mózg z kończyną, dzięki czemu nasz organ zawiadujący układem nerwowym mógł sterować ręką, z którą stracił połączenie w wyniku przerwania rdzenia kręgowego. A tymczasem - co z tymi, którzy władzę nad kończynami utracili w ogóle? Nie da się podrobić wszystkiego - przynajmniej tak nam się wydawało do teraz.
To już się dzieje. Niedługo będziemy w stanie odtworzyć czucie w bionicznych kończynach
W wyniku wypadku kilka lat wcześniej, Nathan Copeland został sparaliżowany od szyi w dół, co oznaczało dla niego koniec dotychczasowego życia ze wszystkimi ograniczeniami, jakie się z tym wiążą. Naukowcy zapraszając Nathana do eksperymentalnych badań dali mu nadzieję na to, że kiedyś poczuje raz jeszcze dotyk tak, jak to miało miejsce przed feralnym wypadkiem. I udało się - mechaniczna ręka połączona z mózgiem Nathana zdołała przesłać informacje o dotyku do mózgu, a Nathan poprawnie je odczytał. Jest to kolejny kamień milowy w badaniach nad przywróceniem osób niepełnosprawnych do pełni życia za wykorzystaniem nowych technologii.
W efekcie - Nathan dosłownie odzyskał czucie. Odpowiedni implant w mózgu, podłączony do obszaru odpowiadającego za czucie własnych kończyn został sparowany z mechaniczną ręką, która stanowi dla Nathana przedłużenie jego własnych, niesprawnych kończyn. Do tej pory, stworzenie technologii, która dawałaby możliwość modulowania sygnałów do mózgu w taki sposób, aby ten odczytywał je na przykład jako dotyk było nieosiągalne dla współczesnej medycyny - a tymczasem już teraz okazuje się, że wiemy jak to zrobić. To stanowi obietnicę dla osób, które utraciły kończyny w wypadkach, albo musiały im zostać odjęte z powodu chorób. Ręce i nogi może kiedyś zastąpić ich mechaniczny odpowiednik sparowany z implantem w mózgu - zachowaniem wszystkich funkcji, które są przyrodzone naszym naturalnym kończynom.
Dla Nathana Copelanda zbawienną okazała się być wyrażona wola w uczestniczeniu w badaniach klinicznych nad rozwiązaniami zdolnymi połączyć człowieka z maszyną - dosłownie. Osoby stojące za tego typu projektem w Pittsburghu, a także Robert Gaunt dali szansę Nathanowi na to, by jeszcze raz poczuć się niemal tak, jak pełnosprawny człowiek.
W tym momencie, Nathan potrafi poprawnie odczytać sygnały z mechanicznej ręki dotyczące palców. Nie jest to zbyt wiele, ale to już i tak ogromny sukces, biorąc pod uwagę skomplikowanie ludzkiego mózgu. Nathan odróżnia takie bodźce jak popychanie, dotykanie. Jest w stanie także określić siłę, z jaką jest to robione. Na tym etapie nie jest jeszcze w stanie odróżnić ciepła do zimna - jest to akurat bardzo trudne do "podrobienia", ale naukowcy chcą popracować i nad tym. Naukowcy chwalą się tym, że rozwiązanie w mózgu jest nieinwazyjne, nie wymaga bardzo trudnego i ryzykownego zabiegu i implant jest raczej elementem peryferyjnym dla całej "maszynerii", która stoi za podrobieniem czucia.
Oczywiście, trudno jest mówić o tym, że takie rozwiązanie będzie z powodzeniem wdrażane do ogólnej medycyny protetycznej. Przed naukowcami stoi jeszcze wiele wyzwań. Czucie to jedno, ale już ruch to drugie. Świetnie by było sparować obydwie te możliwości. No i... trzeba pamiętać o tym, że jeżeli chcielibyśmy w przyszłości myśleć o bezproblemowym przywracaniu osób niepełnosprawnych do pełnej sprawności fizycznej - trzeba zastanowić się, w jaki sposób zminiaturyzować systemy odpowiedzialne za to w taki sposób, by zachować ich pierwotne funkcje i... uczynić je takimi, by nie przeszkadzały osobom, którym mają pomagać. A do tego trzeba nam jeszcze co najmniej kilku dekad.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu