Mój ostatni wpis w tym roku. Mijające miesiące chyba zdołaliśmy już jako tako podsumować, teraz myśli wybiegają w kolejne kwartały. I pojawiają się py...
Czego spodziewacie się po roku 2016? W branży tech, rzecz jasna...
Fan nowych technologii, ale nie gadżeciarz. Zainte...
Mój ostatni wpis w tym roku. Mijające miesiące chyba zdołaliśmy już jako tako podsumować, teraz myśli wybiegają w kolejne kwartały. I pojawiają się pytania o to, jaki będzie ten 2016, co nam przyniesie? Czego się po nim spodziewać w branży nowych technologii, czego sobie życzyć? Wydarzy się więcej niż w roku 2015, przeżyjemy znacznie mocniejsze zmiany i będziemy świadkami wielkich osiągnięć/odkryć? Jako fani nowinek chyba zawsze powinniśmy na to liczyć...
Za chwilę wymienię kilka rzeczy, na które czekam w roku 2016, taka lista życzeń. Bez szaleństw, raczej twardo stąpam tu po ziemi. Jednocześnie chciałbym Was spytać o to, czego spodziewacie się po kolejnych kwartałach i w tym przypadku liczę na to, że nie będziecie się oszczędzać, popuścicie wodze fantazji. Przekonamy się, co chodzi po głowach naszych Czytelników. Nim jednak do tego przejdę, kilka słów ode mnie. Chciałbym...
Żeby VR wypaliło. Mowa o wirtualnej rzeczywistości, w której zanurza się użytkownik, z tymi wszystkimi goglami, specjalnie skrojonymi kontrolerami i odpowiednio przygotowanym contentem. Mówimy i piszemy o tym od kilku lat, ale ciągle nie jest pewne, czy patrzymy na wielką rewolucję czy też na bombę, która okaże się niewypałem, ewentualnie kapiszonem. Zakładam, że w nadchodzącym roku przekonamy się, jaki potencjał tkwi w tym biznesie, czy za dekadę każdy z nas albo przynajmniej większość, będzie regularnie zanurzać się w cyfrowym świecie w sposób, jakiego wcześniej nie doświadczyliśmy.
Żeby Apple pokazało, że nie wybiera się jeszcze na dobrze płatną emeryturę. Nie, nie twierdzę, że Apple się kończy, że upadnie, że bez Jobsa nie pociągnie długo. Ostatnie kwartały pokazują, że firma wie, jak wyciskać kasę i rosnąć w siłę. Ale zastanawiam się, czy gracz może nas jeszcze zaskoczyć, wbić w fotel i wywołać "wow". W mijającym roku tego nie zrobili. Rok wcześniej też nie. Może w 2016? A jeśli coś mocniejszego przygotowują na kolejne lata, to niech przynajmniej dadzą znać, że pracują i nie dadzą się szybko wyprzedzić konkurencji.
Żeby europejskie, w tym oczywiście polskie, startupy rosły w siłę. Temat podejmowałem niejednokrotnie - pisałem o tym, że dzisiaj na rynku nowych technologii ścigają się głównie firmy amerykańskie i azjatyckie (chińskie, koreańskie, japońskie też, ale już z mniejszą mocą). Europa jest miejscem do zarabiania i wyjmowania talentów, obiecujących biznesów. Źle by się stało, gdyby ten proces trwał, pogłębiał się. Ktoś stwierdzi, że w XXI wieku nie ma sensu patrzeć na to w ten sposób, że gospodarka jest globalna itd. Możliwe, że ma rację. Nie oznacza to jednak, że Stary Kontynent musi być na tym polu... stary. A co za tym idzie skostniały i zgrzybiały.
Żeby branża moto pozytywnie nas zaskoczyła. Przybywa konceptów i wizji, które pobudzają wyobraźnię, ale jednocześnie rok 2015 pokazał, że ten biznes czeka długa droga, nim stanie się on spełnieniem naszych marzeń. Możemy czytać o wspaniałych pojazdach przyszłości, tanim i czystym podróżowaniu, redefiniowaniu pojazdu i projektowaniu od nowa jego wnętrza, ale brutalna rzeczywistość to np. machlojki VW. Czekam zatem na wyraźny znak, że branża zmierza jednak ku lepszemu. Kto wie, może prezentacja Faraday Future, do której dojdzie za kilka dni naprawdę przyniesie coś ciekawego...?
Żeby Internet rzeczy okazał się czymś potrzebnym i przydatnym. Na razie jest niestety tak, że z jednej strony mamy wspaniałe wizje i opowieści o tym, jak może być pięknie, a z drugiej, problemy: bo to niebezpieczne, bo niespójne, bo nie do końca potrzebne. Chciałbym w roku 2016 zobaczyć, że inteligentny dom, inteligentne miasto, inteligentna garderoba to nie żart albo wymysł speców od marketingu.
Żeby, i to już ostatnie "życzenie", nie próbować na siłę zrobić z Polski potęgi na rynku tech. Owszem, pisałem przed chwilą, że chciałbym rozwoju rodzimych startupów, ale to musi się dziać "oddolnie". Jeśli politycy dalej będą opowiadać, że zrobią tu drugą Dolinę Krzemową, że pomogą branży gier i ściągną do Polski programistów, którzy wyjechali, jeśli zaczną wprowadzać te słowa w życie, to skutki mogą być niestety odwrotne do zamierzonych. Można ułatwiać, zachęcać (nie za mocno), motywować. Ale nie można zmuszać i naprawiać/ulepszać/budować na siłę.
Tyle z mojej strony. A na co Wy czekacie, czego się spodziewacie, co chcielibyście zobaczyć? Jak już pisałem, może być po bandzie ;)
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu