Felietony

Czego oczekuję od smartwatcha?

Konrad Kozłowski

Pozytywnie zakręcony gadżeciarz, maniak seriali ro...

28

Czy to "wina" napompowania tematu przez media opisujące tematykę okołotechnologiczną lub też wykreowanie przez nie potrzeby, która do niedawna nie istniała? Nie jestem tego do końca pewien, ale wiem też, że już kilka lat temu spoglądając na nadgarstek oczekiwałem od urządzenia tam znajdującego się c...

Czy to "wina" napompowania tematu przez media opisujące tematykę okołotechnologiczną lub też wykreowanie przez nie potrzeby, która do niedawna nie istniała? Nie jestem tego do końca pewien, ale wiem też, że już kilka lat temu spoglądając na nadgarstek oczekiwałem od urządzenia tam znajdującego się czegoś więcej, aniżeli prezentowania informacji o godzinie. Dziś mamy szansę jakiej nigdy nie było, by zegarek został zastąpiony przez "smartwatcha", tak jak smartfony zastąpiły nam komórki. Co więc stoi na przeszkodzie?

Materiały promocyjne o Google Glass oraz informacje przekazane podczas wywiadów zwracają uwage na bardzo istotny problem naszych czasów - ciągłe rozkojarzenie i potrzebę zerkania na ekran telefonu o wiele częściej niż można to uzasadnić realną potrzebą. Czy taki gadżet jak okulary z kolejnym ekranem rozwiążą tą kwestię? Jak wielu by zapewne stwierdziło w takiej sytuacji: "zamienił stryjek siekierke na kijek", bo przecież nawet będąc w towarzystwie będziemy odciągani, i to w jeszcze bardziej inwazyjny sposób, od tego co właśnie robimy, z kim i gdzie jesteśmy.

Czy zegarek oferujący te same funkcjonalości cokolwiek zmieni? Nie chciałbym siebie okłamywać, ale na ten moment wydaje mi się, że tak. Nie będzie istniała potrzeba wyciągania telefonu z kieszeniu czy torby, wystarczy szybkie spojrzenie na ekran zegarka i odpowiedzenie sobie na pytanie, czy właśnie otrzymane powiadomienie jest na tyle istotne, by wyjąć telefon. W odróżnieniu od okularów, taka czynność będzie... jawna. Nie będzie to tylko "rzut oka", który może nasz rozmówca przeoczyć, ale akcja wymagająca wyłączenia się na moment, lecz nie aż tak ordynarna jak sięgnięcie po telefon. W sytuacji, gdy stwierdzimy, że po prostu nie przystoi odrywać się od czegoś co robimy, po prostu będziemy musieli powstrzymać się przed uniesieniem ręki i zerknięciem, bo jednak będzie to bardziej zauważalne niż skierowanie wzroku nieco w bok i górę. Nie wierzę, że mając na głowie Google Glass ktokolwiek powstrzymałby się przed (ukradkowym) spojrzeniem na ekranik. To przecież tylko ułamek sekundy... Poza tym, zegarek nie będzie "dzwonił" nam "w głowie".

Przejdźmy jednak do tego od czego zacząłem - jaki zegarek byłby dla mnie odpowiedni? Myślę, że w temacie funkcjonalności ciężko będzie wymyślić coś więcej niż to, co jest nam oferowane aktualnie. Powiadomienia o rozmowach, smsach, e-mailach, wydarzeniach z kalendarza, przypomnieniach, wiadomościach z Facebooka czy zbliżającej się burzy to coś, co "biorę w ciemno". Oczywiście do tego można by dorzucić coś na wzór niewielkiego sklepu z aplikacjami, choć nie wydaje mi się, by faktycznie ktokolwiek odczuwał potrzebę przeglądania streamu z Twittera na ekranie o przekątnej sięgającej maksymalnie dwóch cali. Oczekuję, że zegarek będzie pełnił rolę "powiadamiacza", bym mógł jedynie rzucić okiem na jego ekran i podjąć decyzje o sięgnięciu po telefon lub też o odroczeniu tej czynności.

Do takich zastosowań zegarek nie potrzebuje więc dużego ekranu, dodatkowych przycisków, całej serii modułów jak GPS, Wi-Fi czy oprogramowania przeniesionego z urządzeń o zupełnie innym zastosowaniu. Przy takim założeniu zegarek może wyglądać... normalnie. Posiadać naturalny, zaokrąglony kształt do czego przywykliśmy. Mogę to mówić nieco na wyrost, ale wydaje mi się, że właśnie takie urządzenie będzie miało największe szanse na sukces. Telefony od poczatku swej historii ulegały ciągłej ewolucji. Zegarki zachowywały w zdecydowanej większości te same kształty i wcale niepotrzebna jest tu jakakolwiek rewolucja.

Czy moje wymagania są nazbyt optymistyczne? Takie właśnie wrażenie odnoszę obserwując próby kolejnych producentów wprowadzających na rynek swoje propozycje w tej kategorii urządzeń. Zamiast udziwnień, realizacji ukrytych marzeń projektantów, bądź przenoszenia do rzeczywistości urządzeń z kinowych ekranów, ludzie potrzebują urządzenia, które faktycznie będzie nadawało się do codziennego użytku i rzeczywiście zwiększy ich produktywność ułatwiając wykonanie kilku czynności. Nie jest dla mnie istotne, która z firm go przygotuje i wprowadzi do sprzedaży. Najwyraźniej nie będzie to Samsung, przynajmniej na razie.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu