Wideo

Ten raport pokazuje jak cyfrowa rozrywka zabija fizyczne nośniki, z korzyścią dla twórców

Kamil Pieczonka
Ten raport pokazuje jak cyfrowa rozrywka zabija fizyczne nośniki, z korzyścią dla twórców
Reklama

Nie będę pewnie zbyt odkrywczy, jeśli napisze, że cyfrowa dystrybucja wypycha z rynku fizyczne nośniki. W segmencie wideo jest to jednak wybitnie widoczne i według najnowszego raportu MPAA, w 2018 roku proces ten znacznie przyśpieszył. Tendencja jest jednoznaczna, a rynek subskrypcji rośnie jak na drożdżach, choć co ciekawe, nie ma to przełożenia na spadek dochodów kablówek i platform satelitarnych.

Wydatki na rozrywkę wideo dynamicznie rosną

MPAA wydzieliło segment domowej rozrywki, na który składa się zakup nośników z filmami (DVD, Blu-ray itp.) oraz zakupy online zarówno w formie jednorazowych wydatków jak i miesięcznych subskrypcji. Jak widać na wykresie poniżej, cały rynek urósł w 2018 roku do ponad 55 mld USD, z 48 mld rok wcześniej. Wszystko za sprawą rosnącej dystrybucji cyfrowej, która prześcignęła nośniki fizyczne zaledwie w 2016 roku, a w minionym roku wygenerowała już ponad trzykrotnie większe przychody. Jeśli tendencja ta się utrzyma, to niedługo sprzedaż DVD i Blu-ray spadnie na całkowity margines.

Reklama


Jako ciekawostkę warto też odnotować, że wydatki na filmy i seriale oglądane w domowym zaciszu rosną w ostatnich latach bardzo dynamicznie, podczas gdy wydatki na kino praktycznie stoją w miejscu. W 2018 roku po raz pierwszy wydaliśmy więcej na cyfrową rozrywkę niż na bilety do kin. Trend jest tak silny, że w kolejnych latach różnica ta powinna się tylko pogłębiać, na niekorzyść kin. To mogłoby otworzyć drogę do przełomu jakim z pewnością byłyby jednoczesne premiery filmów na platformach cyfrowych i w kinach. Obawiam się tylko, że wtedy wydatki na kino drastycznie zaczęłyby maleć...


Subskrypcje online zdetronizowały kablówki

2018 rok okazał się przełomowy pod jeszcze jednym względem. Po raz pierwszy w historii liczba osób posiadających jakikolwiek abonament na usługi wideo online (Netflix, Amazon Prime itp.) przekroczyła liczbę abonentów telewizji kablowych. Według MPAA tych pierwszych jest już 613 milionów, a tylko w poprzednim roku przybyło ich ponad 130 milionów. Kablówki oraz platformy satelitarne stoją mniej więcej w miejscu, co oznacza, że póki co użytkownicy jeszcze masowo nie rezygnują z ich usług.


To się jeszcze przynajmniej w najbliższych latach nie powinno zmienić, tym bardziej, że wydatki na wszystkie usługi cały czas rosną. Poniższy wykres pokazuje też, jaka przepaść dzieli Netfliksa i jemu podobne serwisy od dostawców telewizji naziemnej/satelitarnej. Przychody z subskrypcji online to około 40 mld USD, podczas gdy same kablówki zgarniają blisko 120 mld USD, a sieci satelitarne kolejne 100 mld USD. To ogromny tort, o który w tym roku zaczną walczyć nowi gracze. Premiera serwisów Disney+ oraz Apple TV+ sprawi, że jeszcze więcej pieniędzy popłynie w stronę usług cyfrowych, a to pewnie odczują tradycyjne sieci kablowe.


Reklama

Nośniki fizyczne musiały uznać wyższość dystrybucji cyfrowej i tej sytuacji już nic nie zmieni. Twórcy nie powinni narzekać, bo wydatki na rozrywkę cały czas rosną, więc i środki jakie otrzymują powinny być coraz większe. W tej chwili największą zagadką jest, czy subskrypcje online wyprą tradycyjnych nadawców telewizyjnych na margines. Osobiście nie jestem sobie w stanie tego wyobrazić w najbliższych kilku latach. Bardziej prawdopodobne jest, że kablówki i sieci satelitarne rozszerzą swoją ofertę online i będą walczyć o konsumentów, którym zależy nie tylko na filmach czy serialach, ale również na wydarzeniach sportowych.

źródło: MPAA

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama