E-sport

Niespotykany dla mnie poziom oszukiwania w grach online

Grzegorz Marczak
Niespotykany dla mnie poziom oszukiwania w grach online

Moje granie w CS:GO ma coś wspólnego z syndromem sztokholmskim. Za każdym razem kiedy spotykam w grze cheaterów, czy kiedy w dość kuriozalny sposób przegrywam grę, mówię sobie, że to był już ostatni raz! Za chwilę jednak wracam do gry z nadzieją, że tak naprawdę nie jest tak źle i to był tylko wyjątek.

Counter Strike (CS:GO) jest moim zdaniem jedną z najbardziej zaniedbanych gier e-sportowych z jakimi miałem do czynienia. Owszem słyszałem, że w większości tytułów jest problem z ludźmi oszukujący, ale to czego praktycznie codziennie jestem naocznym świadkiem pokazuje, że w CS:GO jest dramatycznie źle. Valve ogłaszając dumnie, co jakiś czas zbanowanie kilku tysięcy kont (przy kilku milionach graczy), zawsze wzbudza uśmiech na mojej twarzy. To tak jakby powiedzieć, że walczymy ze smogiem poprzez zakaz palenia papierosów na terenie sejmu.

Ostatnio jednak z CS:GO zaczyna się dziać coraz więcej kuriozalnych rzeczy. Możliwe, że dla wielu graczy jest to “normalka”, dla mnie jednak wejście z oszukiwaniem w grze na zupełnie nowy poziom.

O co chodzi? Już tłumaczę.
Grałem ze swoim zespołem na mapie Cobblestone - nie znamy jej jeszcze na tyle dobrze aby dawać sobie w każdej sytuacji radę. Początkowo więc dostajemy srogi łomot od przeciwników. Z czasem jednak jak przystało na prawdziwych Polaków wstajemy z kolan. Prawie doganiamy przeciwnika i widać, że zdecydowanie przejęliśmy inicjatywę. W międzyczasie podczas gry jednemu z nas dwukrotnie pada net - “koledzy z przeciwnej drużyny” zaczynają coś mówić o DDOS, nikt jednak nie traktuje tego zbyt poważnie.

Kiedy zbliżamy się do końca gry i okazuje się, że mamy spore szanse na zwycięstwo nagle 3 osobom z naszej drużyny gra całkowicie się zawiesza. Nic nie pomaga - w moim przypadku nie mogę jej nawet ubić przez menadżera zadań. Tymczasem w grze przeciwnicy dojeżdżają 2 pozostałych na mapie graczy i wygrywają.

How cool is that?


Po 40 minutach zmagań i naprawdę ciekawej gry, nagle ktoś z przeciwników postanawia, że jednak wygra i odpala skrypcik powodujący crash gry u przeciwników. Jak to jest możliwe przy tytule, który jest tyle lat na rynku i w którego grają miliony osób na całym świecie? Nie jestem w stanie sobie tego wytłumaczyć.

Przyznam, że z tego typu “zagrywkami” spotkałem się w grach online chyba pierwszy raz. Nie przypominam sobie aby w CoD, BF czy podobnych tytułach spotkało mnie coś takiego. Może w CS:GO to jest standard? Ja po dwóch latach grania dopiero niedawno natknąłem się na ten sposób eliminowania przeciwników. Wygląda na to, że miałem szczęście, bo jeśli zajrzymy na YT pod hasło DDOS CS:GO, to mamy historię sięgającą lata wstecz.

Jak Valve radzi sobie z oszustami? Moim zdaniem doskonale. Banuje im konta, a cheaterzy natychmiast po zbanowaniu kupują nowe w promocyjnych cenach. CS:GO jest dość tani i bardzo często w przecenie. W ten oto sposób porażkę jaką są oszuści w grze przekuwa się w finansowy sukces. Brawo!

Przy okazji polecam również inne teksty na temat Counter Strike na Antyweb:

Counter-Strike: Global Offensive – projekt, który prawie przerósł Valve

Counter-Strike: Global Offensive – Kolejna fala banów, która nic nie zmieni

Hazard i grożenie śmiercią. Scena Counter-Strike też ma swoje ciemne strony

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu