Ciekawostki technologiczne

Gdzie są granice edycji ludzkich zarodków?

Marcin Hołowacz
Gdzie są granice edycji ludzkich zarodków?
Reklama

Mamy narzędzia do edytowania przyszłych pokoleń. Czy powinniśmy z nich korzystać? Kto odpowie na tego typu pytania?

Czy jako rodzic powinieneś mieć prawo do zlecania modyfikacji genetycznych swojego przyszłego dziecka? Jakiś czas temu wspominałem o pewnym eksperymencie:

Reklama

Zespół naukowców kierowany przez Shoukhrata Mitalipova z Oregon Health & Science University dokonał edycji genów ludzkiego zarodka. To wielkie wydarzenie z tego względu, że w USA dokonano tego po raz pierwszy, a więc złamano pewne tabu. Źródło.

Z kolei w serwisie Polskiej Agencji Prasowej poświęconym nauce, możemy wyczytać:

Eksperyment polegał na usunięciu mutacji wywołującej kardiomiopatię przerostową, chorobę doprowadzającą do asymetrycznego przerostu lewej komory serca i nagłego zgonu sercowego. Przekazywana jest ona z pokolenia na pokolenie i zwykle kończy się przedwczesną śmiercią. Mutacja ta zdarza się u jednej na 500 osób. Źródło.

Warto dodać, że modyfikowane zarodki zostały zniszczone po 5 dniach i nie pozwolono na ich dalszy rozwój. Temat jest niezwykle kontrowersyjny i powoduje skrajne emocje… Jedni będą za, a inni przeciw, lecz ktoś postanowił przeprowadzić faktyczną ankietę wśród ludzi, aby dokładniej zrozumieć ich zdanie – jej współautorem jest Dietram Scheufele z University of Wisconsin-Madison, który udzielił komentarza dla The Verge.

Mamy nożyce molekularne, tylko co z nimi zrobić?

CRISPR, czyli Clustered Regularly Interspaced Short Palindromic Repeats, sprawia że edytowanie ludzkiego DNA staje się znacznie bardziej przystępne, a w dodatku pozwala na bardzo wysoką precyzję. Czy powinniśmy zatem rozpocząć proces masowego usuwania chorób u nienarodzonych ludzi, którzy w przeciwnym razie będą musieli się z nimi borykać? Tak? No to super, tylko czemu mielibyśmy na tym poprzestawać? Zacznijmy sobie dodawać inteligencji, lepszego wyglądu, skrzydeł (nie wiem czy z tymi skrzydłami by się udało, ale gdyby istniała taka szansa, to czemu nie? Hmm).

Ankieta w której od grudnia 2016 do stycznia 2017 wzięło udział 1600 dorosłych mieszkańców USA, pozwala lepiej zrozumieć co na ten temat myślą ludzie. Przede wszystkim, dużą rolę w tym wszystkim odgrywa religijność oraz wiedza – ankieta zawierała pytania, które pozwalały to sprawdzić.

Ci którzy odpowiadali poprawnie na 6 z 9 pytań pozwalających ocenić zakres wiedzy o modyfikacjach genetycznych, zazwyczaj patrzyli na temat znacznie przychylniej i to niezależnie od tego, czy chodziło o modyfikacje zapobiegające chorobom, czy też o modyfikacje ulepszające różne zdolności nienarodzonego człowieka. Dietram Scheufele uważa, że to dlatego, że ludzie wiedzący więcej na temat CRISPR rozumieją, iż jest to całkiem bezpieczne.

Reklama

Bardziej religijni ludzie są przeciwni

Scheufele odkrył również, że bardzo religijni ludzie nie podchodzili zbyt entuzjastycznie do dokonywania zmian w genach. Zdaniem badacza może to mieć duży wpływ na przyszłość badań dokonywanych na zarodkach, ponieważ Stany Zjednoczone są religijnym krajem.

Jakie są granice? Trzeba je ustalić…

Dietram Scheufele stwierdza, że podjęcie dyskusji ze społeczeństwem jest kluczowe, ponieważ nauka nie ma odpowiedzi na pytania takie jak: „gdzie postawić granicę w edycji genów?”, a to dlatego, że zdaniem badacza odpowiedzi mogą być jedynie natury etycznej, moralnej, politycznej, społecznej. Rozmowa jest potrzebna, żeby móc ustalić to co jest do zaakceptowania a co nie jest. Aktualnie jest idealny moment na tego typu rzeczy, ponieważ cały temat dopiero nabiera tempa.

Reklama

Źródło 1, 2, 3

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama