Microsoft

Microsoft podziękował człowiekowi, który ostro atakował Google

Maciej Sikorski
Microsoft podziękował człowiekowi, który ostro atakował Google
Reklama

Pamiętacie kampanię Scroogled? Microsoft atakował w niej Google. I to ostro atakował - kuksańce były naprawdę bolesne. Jedni chwalili twórców projektu...

Pamiętacie kampanię Scroogled? Microsoft atakował w niej Google. I to ostro atakował - kuksańce były naprawdę bolesne. Jedni chwalili twórców projektu, drudzy twierdzili, że to ostra przesada i nie powinno się robić takich rzeczy. Korporacja z Redmond w końcu odpuściła, a teraz można założyć, że podobnych ataków nie będą przeprowadzać - podziękowali człowiekowi, który stał za projektem Scroogled.

Reklama

Wczoraj pisałem o przetasowaniach w Microsofcie - kilku top menedżerów odchodzi z firmy, ta ostatnia ulegnie przebudowie. W krótkim tekście skupiłem się na najgłośniejszym nazwisku z listy odchodzących - to Stephen Elop. Warto jednak wspomnieć szerzej o jeszcze jednej osobie: z gigantem rozstaje się Mark Penn. W USA ta postać jest dobrze znana, podejrzewam, że bardziej niż były CEO Nokii.

Był doradcą Bila Clintona, pomagał przy jego drugiej kampanii prezydenckiej. potem pomagał też Hillary Clinton. Spec od PR i marketingu, na liście jego klientów znajdziemy przynajmniej kilka znanych nazwisk. Wśród nich Billa Gatesa. W roku 2012 rozpoczęła się jego przygoda z Microsoftem, w którym został wiceprezesem. Podlegał Ballmerowi i stosunkowo szybko zabrał się za działania, które miały przysporzyć Microsoftowi popularności odbierając ją Google. Hasło Don’t get Scroogled szybko wywołało burzę.

Z czasem kampanię zaczęto wyciszać, może ktoś nawet stwierdził, ze przynosi ona skutki odwrotne do zamierzonych. Nastąpiła też zmiana na fotelu CEO i zastanawiano się, czy Nadella podziękuje Pennowi za współpracę. W końcu podziękował. Także w tym przypadku Nadella mówi teraz o wkładzie odchodzącego menedżera w rozwój MS, o wprowadzeniu korporacji na nowy kurs. Penn podobno wcześniej poinformował CEO, że zamierza odejść i zająć się czymś innym - ciekawe, czy zrobił to, bo wiedział, że jego dni w MS i tak są policzone?

Wiadomo już, na czym teraz znany Amerykanin skupi swoją uwagę i czemu poświęci czas. Współtworzy firmę, która zajmie się inwestowaniem w biznesy z działki IT. Te, które zajmują się marketingiem, PR,reklamą, analizą danych. A najlepiej wszystkim na raz. Wspomina się m.in. o łączeniu dobrej reklamy z dobrą analizą danych. To faktycznie przyszłość reklamy i wejście w ten biznes z dużymi pieniędzmi może... dać jeszcze większe pieniądze. Najciekawsze jest to, że głównym "sponsorem" nowego przedsięwzięcia jest Steve Ballmer. Były szef Penna, człowiek, który opuścił fotel CEO Microsoftu, ale który nie zamierza zajmować się tylko klubem koszykarskim nabytym kilka kwartałów temu. Starzy wyjadacze ciągle w grze.

Doświadczeni gracze na swoim, to samo można chyba napisać o Nadelli - czyści firmę z ludzi, których dostał w spadku po Ballmerze, a którzy najwyraźniej nie są z jego bajki. nie zrobił tego zaraz po przejęciu władzy, ale teraz sytuacja uspokoiła się, nowy szef chyba poczuł się pewnie i zaczął rozdawać karty. Dobrze - niech realizuje swoją wizję i niech to robi ze swoją ekipą. Ciekawe, czy szykuje jeszcze jakieś niespodzianki.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama