Microsoft

Cortana na Androidzie i iOS ma miażdżyć konkurencję swoją inteligencją

Tomasz Popielarczyk
Cortana na Androidzie i iOS ma miażdżyć konkurencję swoją inteligencją
Reklama

Wygląda na to, że asystentka głosowa Cortana nie będzie usługą typu "exclusive" zamkniętą wyłącznie na platformach Microsoftu. Twórcy mają z nią związ...

Wygląda na to, że asystentka głosowa Cortana nie będzie usługą typu "exclusive" zamkniętą wyłącznie na platformach Microsoftu. Twórcy mają z nią związane inne plany, które zakładają obecność również na konkurencyjnych systemach operacyjnych: Androidzie i iOS. Co więcej, dzięki projektowi Einstein ma ona być inteligentna, jak żadna inna konkurencyjna aplikacja tego typu.

Reklama

Cortana od roku jest obecna na urządzeniach z Windowsem Phone. Jesienią zobaczymy ją na Windowsie 10 (uczestnicy programu Windows Insider mogą zrobić to już teraz), a krótko potem trafi również na inne platformy. Bynajmniej nie chodzi tutaj o konsole Xbox czy gogle rozszerzonej rzeczywistości HoloLens. Microsoft widzi dla niej inną przyszłość i dlatego miałby stworzyć samodzielną aplikację, którą zainstalują posiadacze smartfonów z Androidem oraz iOS. Zaskoczeni? Cóż, doskonale wpisywałoby się to w obecną strategię Microsoftu, która nie ma na celu zmuszanie użytkowników do Windowsa, ale walkę o nich na wielu platformach i urządzeniach - nawet kosztem wspierania ich.

Plany związane z Cortaną są szelenie ambitne. Project Einstein, w ramach którego rozwijana jest sztuczna inteligencja napędzająca nową odsłonę asystentki Microsoftu zakłada stworzenie usługi, która będzie doskonale odpowiadała na potrzeby użytkowników. Ma ona nie tylko sprawnie komunikować się z nimi, ale również przewidywać to, czego w danych momencie od niej oczekują. To oczywiście wiąże się z dostępem do ogromnej liczby danych. Biorąc pod uwagę jednak to, jak intuicyjny jest panel zarządzania tymi treściami, nie powinniśmy się zbytnio obawiać.


Możliwości Cortany mają być rozbudowane. Poza czytaniem e-mail będzie ona potrafiła zaplanować lot, poinformować o konieczności wyjazdu by zdążyć na spotkanie, a nawet wyświetlać pliki i multimedia odfiltrowane pod kątem konkretnych pytań. Jej rola ma wyglądać tak, jak w przypadku tradycyjnej asystentki. Zaplanuje zatem dla nas spotkanie, poinformuje uczestników, a następnie o tym wszystkim przypomni w odpowiednim momencie.

Konkurencja nie śpi. Google Now ma dostęp do obszernej historii wyszukiwania użytkownika, więc może na tej podstawie dostarczać równie skuteczne informacje. Siri bazuje natomiast na wyszukiwarce Bing Microsoftu, a jego siłą ma być dostępność w samochodach oraz na zegarkach. Do tego samego zresztą dąży również Google. Żadna z tych firm nie otwiera się jednak na konkurencyjne platformy, co własnie robi Microsoft. Jeżeli informacje agencji Reuters się potwierdzą, za kilka lat będziemy obserwować nie tylko walkę na gogle VR i AR, ale również starcie asystentów głosowych, którzy stają się coraz lepsi, bardziej przydatni i wszechstronni. A potem pozostanie już tylko Skynet.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama