Microsoft

Nie musisz iść na spotkanie. AI od Microsoftu zrobi to za Ciebie!

Jakub Szczęsny
Nie musisz iść na spotkanie. AI od Microsoftu zrobi to za Ciebie!
2

Microsoft przygotowuje się do wprowadzenia przełomowego narzędzia, które może odmienić sposób pracy w firmach na całym świecie. 1 listopada będzie dniem, w którym Copilot stanie się dostępny dla wszystkich po udanym okresie testów.

Microsoft 365 Copilot ma służyć do obsługi wielu aspektów pracy biurowej - od podsumowań spotkań w Teamsach, aż po redagowanie wiadomości e-mail, tworzenie dokumentów tekstowych, arkuszy kalkulacyjnych i prezentacji. Możliwości tego narzędzia są ogromne, ale... pojawiają się też głosy krytyczne w jego kwestii.

Polecamy na Geekweek: Uber by Women, czyli nigdy więcej strachu w taksówce

Niektórzy obawiają się, że Copilot może doprowadzić do zastępowania pracowników przez AI. Istnieją również obawy dotyczące uzależnienia firm od narzędzi opartych na sztucznej inteligencji. Przepisy różnych krajów wymagają informowania ludzi o tym, że właśnie wchodzą w interakcję z AI, nie ludźmi. Do tego dochodzi fakt, iż bardzo często prawo nie nadąża za rozwojem technologicznym. I ostatecznie, czy ludzie nie zaczną za bardzo polegać na sztucznej inteligenci, która - na tym etapie - jest wciąż jeszcze omylna?

Trzeba też zastanowić się, co się stanie, gdy zwyczajnie dojdzie do jakiejś awarii? Warto pamiętać, że Copilot jest podłączony do Internetu - nie zadziała w trybie offline. Czy po "okresie miodowym" związanym z wdrożeniem Copilota nie okaże się, że ludzie nie potrafią już bez niego pracować? To też rzecz, o której trzeba pomyśleć. Na razie wszyscy mają nadzieję, że naturalny kompromis w stylu: "Copilot usprawnia naszą pracę, ale to my sprawujemy nad nim kontrolę" zdaje się wszystkim wystarczać. Tyle, że zastanawiam się, co stanie się w momencie, gdy jego użycie doprowadzi np. do jakiegoś błędu skutkującego głośnym skandalem. Wtedy najpewniej ocenimy, że wymagane są jakieś zmiany bądź regulacje.

Co dokładnie potrafi Copilot?

Copilot ma ogromne możliwości w zakresie optymalizacji i automatyzacji pracy biurowej. W ciągu kilku sekund narzędzie podsumowuje maile, potrafi zredagować krótką odpowiedź, którą możemy edytować lub wysłać bez zmian. Co więcej, jest w stanie generować prezentacje Powerpoint w zaledwie kilkunastu sekund opierając się na zawartości dokumentu Worda. Może korzystać z obrazów osadzonych w dokumencie lub przeszukiwać własne źródła (np. Unsplash). Prezentacja to jedno, ale kwestie narracyjne to drugie. Bez przeszkód potrafi generować także informacje odnoszące się do tego, o czym warto w trakcie prezentacji opowiedzieć. I rzecz jasna, możemy Copilota "wysłać" na spotkanie, z którego wykona nam pełne podsumowanie. Opowie nam o tym, co kto powiedział i jakie kwestie były poruszane. Następnie, takie podsumowanie streści w notatkę, którą następnie możemy reprodukować w naszych innych obowiązkach. Magia.

Copilot wydaje się być przełomowym narzędziem, które usprawni naszą codzienną pracę. Biorąc pod uwagę ogromny potencjał, jaki drzemie w tej technologii, powinniśmy się spodziewać tego, że wkrótce Microsoft znajdzie dla niego jeszcze inne zastosowania. Może jednak okazać się, że pojawi się trochę problemów związanych z jego coraz szerszym użyciem: przede wszystkim wskazuje się na problemy dotyczące prywatności. Nie wiemy do końca, jakie dane są przetwarzane przez Copilota i co potem robi z nimi Microsoft, czy OpenAI. Niemniej, ja niezwykle cieszę się z tego, że jego testy przebiegły pomyślnie i Microsoft jest gotowy na przekazanie go szerszemu gronu użytkowników. Copilot docelowo ma być usługą płatną - gigant życzy sobie za niego 30 dolarów miesięcznie. Drogo.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu