Ostatnia aktualizacja Windows 11 przynosi ze sobą wiele ciekawych zmian, a jedną z nich jest Copilot - zestaw narzędzi oparty na sztucznej inteligencji, który najpierw zebrał całkiem dobre oceny, a potem... czar prysł. Wszystko dlatego, że niedawno pojawiły się kontrowersje wokół decyzji firmy Microsoft o umieszczeniu reklam w Copilocie.
Reklamy w Copilocie są widoczne w odpowiedzi na konkretne zapytania. Na przykład, jeśli zapytasz Copilota o porównanie iPhone'a z flagowym Samsungiem, zobaczysz reklamy któregoś z tych producentów w interfejsie. Nikogo jednak nie powinno to dziwić, zwłaszcza że Windows Copilot działa przy użyciu Bing Chat w ramach Microsoft Edge WebView i webowy odpowiednik zachowuje się dokładnie tak samo. Jednak to, że Microsoft wprowadza reklamy może być dla niektórych zaskoczeniem. Rozumiem oburzenie, jednak Microsoft od dłuższego czasu wrzucał Candy Crush Sagę do proponowanych lub nawet umieszczał w Windowsach ten tytuł jako - nie bójmy się tego powiedzieć - bloatware. Z Microsoftem, który dorzuca tego typu rzeczy do OS-u powinniśmy się już oswoić.
Polecamy na Geekweek: Szkotka Siri Price ma już dość. Po aktualizacji iOS-a chce zmienić imię
Bing Chat natomiast cały czas zdobywa popularność - głównie dlatego, że daje to, czego nie chce dać OpenAI. Jest to atrakcyjna opcja dla tych, którzy nie chcą płacić za subskrypcje w ramach DALL-E, czy GPT-4. Ci, którzy narzekają teraz na Microsoft umieszczający tam reklamy powinni sobie uzmysłowić, że gdyby zapłacili za powiązane z Copilotem usługi tyle, ile powinni - te reklamy wcale by im nie przeszkadzały. Wręcz w ogóle.
Fala niezadowolenia przetacza się, gdy jeszcze Copilot jest jeszcze dość ograniczony, ale wkrótce to się zmieni. Planowane są m.in. obsługa wtyczek oraz integracja z innymi aplikacjami Microsoft. Wkrótce będzie można poprosić Copilota o wiele więcej, na przykład o zrobienie podsumowania ze spotkania do dokumentu Worda i zapisanie go w konkretnym folderze OneDrive'a. Wszystko dlatego, że Copilot jest połączeniem różnych rozwiązań Microsoftu. Dzięki temu Copilot potrafi zrozumieć kontekst. Na razie jeszcze nie potrafi otworzyć aplikacji w ten sposób, ale to - jak mniemam - się zmieni i Copilot w pełni wyprze Cortanę z roli asystenta głosowego.
Reklamy są i nic z tym nie zrobisz
Jeżeli chodzi o reklamy w narzędzi Copilot, obecnie nie ma opcji ich wyłączenia. Jednak - czego się spodziewaliśmy? Że Microsoft odda tak potężną usługę bez oznak choćby lekkiej jej komercjalizacji? Błąd. Trzeba powiedzieć sobie jasno - to, co otrzymaliśmy tu i teraz jest i tak bardzo powściągliwą metodą komercjalizacji usług AI w systemie. Mogło być pod tym względem dużo gorzej.
Microsoft próbuje pozostać konkurencyjnym graczem na rynku wyszukiwarek i AI. Nie może tego robić jednak ze szkodą dla samego siebie. Są jednak tacy, którzy uważają, że zapłacili raz za Windows i nie chcą robić tego znowu poprzez wyświetlanie im reklam. W większości burzą się jednak ci, którzy uzyskali system wraz z komputerem w ramach licencji OEM, a nie osoby, które kupiły legalny klucz od Microsoftu.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu