Kryptowaluty

Szwindel na miliony w krypto wyszedł na jaw przez… social media. Przypadek pracownika Coinbase

Kacper Cembrowski
Szwindel na miliony w krypto wyszedł na jaw przez… social media. Przypadek pracownika Coinbase
1

Głupota i social media to nie najlepsze połączenie. Jak się okazuje, nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę.

Użytkownik Twittera o pseudonimie Cobie sprowokował swoimi działaniami rozpoczęcie śledztwa przez FBI. Biuro Prokuratora Stanów Zjednoczonych dla Południowego Okręgu Nowego Jorku wniosło oskrażenie przeciwko byłemu pracownikowi Coinbase, który przez swoją dobroduszność względem brata i przyjaciela, naraził firmę na straty w wysokości blisko 1,5 miliona dolarów - a wszystko wyszło na jaw dzięki czujnemu użytkownikowi social media z niebieskim ptakiem w logo.

Zdradzanie poufnych informacji w firmie krypto nie należy do najmądrzejszych rzeczy

Ishan Wahi rozpoczął pracę w Coinbase w październiku 2020 roku. W ciągu niecałego roku swojej pracy - bowiem dokładnie w sierpniu 2021 roku - otrzymał dostęp do kanału, w którym pracownicy firmy omawiali listę nowych projektów z bardzo dokładnymi szczegółami, takimi jak daty ogłoszenia i uruchomienia nowych aktywów wraz z harmonogramem.

Źródło: Depositphotos

Jest to o tyle istotne, że pracownicy pod żadnym pozorem nie mogą zdradzać szczegółów na temat omawianych planów - co jest jak najbardziej zrozumiałe. Za każdym razem, kiedy Coinbase ogłasza, że na giełdzie ​​pojawi się jakaś nowa kryptowaluta, ta bardzo często zyskuje sporo na wartości – naturalnym zatem jest, że firma nakazuje pracownikom, aby milczeli na temat planów giełdowych Coinbase. Jak się okazuje, nie wszyscy potrafią trzymać język za zębami, chociaż w przypadku internetowych walut opartych na blockchainie do tej pory się to nie zdarzyło - jak informuje w oświadczeniu adwokat Damian Williams, jest to pierwszy przypadek handlu z wykorzystaniem informacji poufnych z udziałem rynków kryptowalut.

Całość wyszła na jaw przez wpis w social mediach. Nie każdy bohater nosi pelerynę i nie każdy detektyw nosi… kapelusz?

Według oskarżenia, Wahi powiedział swojemu bratu i przyjacielowi, jakich zakupów powinni dokonać tuż przed ogłoszeniem tych nowości na giełdzie Coinbase. Nikhil Wahi i Sameer Ramani, dwóch zamieszanych w tę sprawę, rzekomo kupili co najmniej 25 aktywów przed minimum 14 ogłoszeniami o nowych pozycjach w Coinbase.

Unsplash @Kanchanara

Sytuacja niewątpliwie była podejrzana. Zauważył to właśnie Cobie, który 12 kwietnia napisał na Twitterze, że znalazł osobę, która kupił mnóstwo aktywów około 24 godziny przed pojawieniem się ich w Coinbase. Według aktu oskarżenia, Cobie tweetował o portfelu należącym do Ramaniego. Dyrektor ds. bezpieczeństwa Coinbase praktycznie momentalnie zareagował na tę informację, odpowiadając dzień później na tweeta, że firma prowadzi w tej sprawie dochodzenie.

Wahi postanowił uciec od problemów… samolotem

Wahi otrzymał wiadomość e-mail w maju, informującą o konieczności wstawienia się na spotkanie dotyczące dochodzenia Coinbase. Reakcja byłego pracownika firmy nie pozostawiała złudzeń - Wahi zarezerwował bilet w jedną stronę do New Delhi w Indiach oraz od razu dzwonił i wysyłał SMS-y do brata i przyjaciela w sprawie śledztwa. Plan ucieczki jednak się nie powiódł. Wahi został zatrzymany przed wejściem na pokład samolotu, a według aktu oskarżenia miał ze sobą ​​trzy duże walizki, siedem urządzeń elektronicznych, dwa paszporty, wiele innych dokumentów tożsamości, setki dolarów amerykańskich, dokumenty finansowe i inne rzeczy osobiste.

Coinbase zareagowało na całą sytuację

Firma krypto postanowiła odnieść się do wszelkich doniesień na początku kwietnia. W poście na blogu Coinbase ogłosiło, że celem firmy jest „stworzenie równych warunków dla wszystkich nowych aktywów tworzonych w krypto”. Firma otwarcie informuje, że jej pracownicy są świadomi obaw, iż „niektórzy uczestnicy rynku mogą wykorzystywać informacje z procesu notowań”. Zauważa również, że pracownicy Coinbase mogą „świadomie lub nieświadomie” zdradzać te informacje osobom zewnętrznym.

Robienie przekrętów w blockchainie, z którego można czytać jak z otwartej księgi, nie jest najlepszym pomysłem. Wystarczyło przeanalizowanie kilku działań i napisanie paru tweetów, żeby rozszyfrować cały “spisek” byłego pracownika Coinbase. Jaki z tego morał? Łamanie prawa nie popłaca.

Źródło: The Verge

Stock Image from Depositphotos

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu