Felietony

Co zrobić z kilogramami klocków lego czyli mój pomysł na aplikacje mobilną

Grzegorz Marczak
Co zrobić z kilogramami klocków lego czyli mój pomysł na aplikacje mobilną
Reklama

Każdy rodzic, który kupował swojemu dziecku klocki lego wie jak prędzej czy później kończą wspaniałe budowle, samochody i przepiękne zestawy. Wszystko...

Każdy rodzic, który kupował swojemu dziecku klocki lego wie jak prędzej czy później kończą wspaniałe budowle, samochody i przepiękne zestawy. Wszystko ląduje w jednym kuble, który z czasem staje się cmentarzyskiem dla naszych klocków. Wprawdzie nadal można budować i kombinować ale rzadko jesteśmy w stanie ogarnąć na tyle bałagan aby ponownie zrekonstruować którykolwiek obiekt z zestawu nie mówiąc o stworzeniu czegoś na ich podobieństwo.

Reklama

I tutaj wkracza do akcji moja aplikacja, która wykorzystałaby rozpoznawania obiektów. Wyobraźmy sobie, że wysypujemy klocki na podłogę, robimy im zdjęcie (serię zdjęć) a następnie aplikacja kataloguje nam nasze klocki i wyświetla możliwe budowle do złożenia wraz z dokładną instrukcją jak je budować. Mamy podział na różnego rodzaju kategorie, mamy możliwość zamieszczania własnych konstrukcji i podręczników i do tego niekończące się możliwości zabawy. Biznes model też się automatycznie podpowiada, można by przecież nowe "wirtualne zestawy" sprzedawać, zrobić z nich giełdę lub po prostu sprzedać się lego za grube pieniądze :) Zresztą aplikacja nie musiałaby się ograniczać jedynie do klocków lego.

Jeśli ktoś zrobi takie cudo jestem w stanie za nie zapłacić sporą kwotę, patrząc na kilogramy klocków w pokoju u mojego młodszego syna. A może taka aplikacja już istnieje tylko źle szukałem?

Ps. Znamy jeden polski startup, który specjalizuje się w rozpoznawaniu obiektów ze zdjęć - może to pomysł dla nich?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama