Technologie

Co nas zaskoczyło w świecie technologii w 2022?

Redakcja Antyweb
Co nas zaskoczyło w świecie technologii w 2022?
9

Redakcyjne podsumowanie roku. Co nas zaskoczyło? No i równie ważne: co WAS zaskoczyło, Drodzy Czytelnicy?

Kamil Świtalski:

Jeżeli mam być szczery, to w tym roku zaskoczeń… raczej zabrakło. Przynajmniej rozumianych w dość ”tradycyjnym aspekcie”. Zabrakło spektakularnych premier, które w mojej opinii wywróciły świat do góry nogami. Nie ważne czy chodzi o gadżety, gry czy cyfrowe produkty.

Źródło: Depositphotos

A mniej “tradycyjnej” perspektywy patrzenia na technologię –  ten rok zapamiętam głównie z uwagi na ogromne zamieszanie związane z zakupem Twittera przez Elona Muska. Co by nie mówić – chaos związany z zakupem, ofertami, próbą wycofania się z transakcji oraz… późniejszym przejęciem sterów przez ekscentrycznego miliardera – był, a nawet wciąż jest, dość zaskakujący. I kiedy już wydawać by się mogło że dobrnęliśmy do ściany i nic bardziej zaskakującego w temacie się już nie wydarzy, to kolejne wydarzenia pokazują że byliśmy w błędzie. Z osobistych zaskoczeń – premiera Disney Plus. VOD którym w ogóle nie byłem zainteresowany, a nagle okazało się że to z nim spędziłem lwią część czasu przed telewizorem. Głównie z uwagi na nadrabianie wspaniałych produkcji z katalogu Hulu.

Kacper Cembrowski:

Największym zaskoczeniem w tym roku było pojawienie się odpowiedzi na Game Passa od Sony. Coś, na co „niebieska” część graczy czekała latami, wreszcie się stało — i dodatkowo w Polsce doczekaliśmy się nawet streamingu. Chociaż całość miała dość burzliwy początek i nie będzie przesadą stwierdzenie, że wywróciła się na starcie, to finalnie PlayStation Plus Premium naprawdę spełnia swoją funkcję — o czym świadczy fakt, że niedawno przedłużyłem swój abonament o kolejny rok.

Ponadto szczególne miejsce w moim sercu zajęło Nothing. Nowy twór Carla Peia oczarował mnie całym marketingiem, designem wszystkich sprzętów, sposobem reklamowania kolejnych urządzeń oraz ich ogłaszania (pokazanie etui do Ear (stick) na londyńskim pokazie mody to w moim odczuciu doskonałe zagranie). Firma ma ogromne plany i wielkie ambicje związane z amerykańskim rynkiem, więc nie pozostaje mi nic innego, jak trzymać kciuki. Na koniec mały bonusik, czyli Dynamic Island — chociaż wyspa w iPhone’ach 14 Pro i Pro Max nie zdążyła się jeszcze rozkręcić, to jestem przekonany, że przyniesie nam mnóstwo frajdy.

Patryk Koncewicz:

 Największe zaskoczenie 2022 roku? Zdecydowanie premiera Disney+ w Polsce. Niestety jest to zaskoczenie negatywne, bo spodziewałem się zupełnie innej jakości. Do kwestii streamingów podchodzę raczej bez większych emocji, ale w platformie Disneya pokładałem duże nadzieje ze względu na seriale z Gwiezdnych Wojen i Marvela, ale… na obu uniwersach mocno się zawiodłem. Disney+ okazał się klęską urodzaju, pełną wydmuszek, które nudzą już po pierwszych odcinkach. 

Źródło: Depositphotos

Spokojnie, mam też pozytywne zaskoczenia – choć rozum podpowiada, że powinienem być nimi zaniepokojony. Chodzi oczywiście o nagły boom na narzędzia AI, wyrastające w 2022 roku jak grzyby po deszczu. Jestem pod ogromnym wrażeniem stopnia zaawansowania i wszechstronności sztucznej inteligencji, pozwalających w mgnieniu oka tworzyć niesamowite rzeczy – od grafiki, aż po muzykę. Wisienką na torcie jest oczywiście Chat GPT. Generator tekstu od Open AI to kamienień milowy w rozwoju SI i z niecierpliwością czekam na nowości w tym sektorze, które przyniesie nadchodzący rok.

Konrad Kozłowski: 

Jako zaskoczenie podałbym niezachwianą pozycję Netfliksa w Polsce po wydarzeniach, których byliśmy świadkami w 2022 roku. Zapowiedź ograniczenia współdzielenia kont i nagonka za słabe produkcje w przeszłości nie wpłynęła znacząco na zaangażowanie użytkowników, bo Netflix (wg. Mediapanelu) posiada trzykrotnie więcej aktywnych użytkowników (dane z listopada) niż Disney+ czy HBO Max. Niemożliwe jest też przeoczenie tego, co dzieje się ze wspomnianym HBO Max pod kierownictwem Davida Zaslava, szefa Warner Bros. Discovery, bo serwis przechodzi istną rewolucję: marka zniknie z rynku, zostanie połączony pod nowym szyldem z ofertą Discovery+, a z oferty usuwane są oryginalne produkcje HBO. Jeśli te działania przyniosą korzystne zmiany, to będziemy w szoku, bo w chwili obecnej panuje raczej niezadowolenie z tego, co dzieje się z tą platformą. Wydawało się, że kierunek obrany po fuzji będzie zupełnie inny.

Piotr Kurek:

Przyznam szczerze, że ten rok nie był dla mnie zbytnio interesujący - przynajmniej w kontekście technologii i nowości wprowadzanych na rynek. O ile rynek smartfonów przeżywa, w moim odczuciu, kryzys i producenci starają się nas zaskoczyć nieco innym podejściem do tematu, tak żaden z nich nie zaskoczył mnie na tyle, by zainteresować się bliżej jego ofertą. Fakt, wymieniłem iPhone 11 na 14 Pro, ale to z dość prostego powodu - pojawiła się okazja na jego zakup w znacznie niższej cenie. Obojętny jest mi też ten rok pod względem gier wideo - ani Microsoft, ani Sony niczym mnie specjalnie nie zaskoczyły, mimo głośnych premier i zapowiedzi. Rozczarowuje natomiast Nintendo, które przez lata kreowało się na firmę stawiającą na jakość udostępnianych na jej konsolach gier. Switch pokazuję, że jakość się nie liczy i nawet najbardziej przyciągające uwagę tytuły mogą działać na tej konsoli koszmarnie - a i tak sprzedadzą się w nakładzie, który pozostałe firmy mogą zazdrościć.

Kamil Pieczonka:

Jeśli pomyśle o tym co mnie najbardziej zaskoczyło w tym roku, to pierwsza na myśl przychodzi mi podwyżka cen smartfonów Apple w Polsce po jesiennej premierze modelu 14. Publikacja oficjalnego cennika była małym szokiem i ile mogliśmy się tego spodziewać ze względu na słabą złotówkę, o tyle skala okazała się chyba dla wszystkich małym szokiem. Szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że iPhone 13, zamiast potanieć to podrożał. Biorąc pod uwagę fakt, że iPhone 14 praktycznie nic nie zmienił, jeszcze tego samego dnia kupiłem starszy model, który nawet w trakcie przedświątecznych promocji nie był już tańszy.

I jeśli już jesteśmy przy temacie cen, to pozytywnie zaskoczył mnie Google. Pixel 7 z topowymi rozwiązaniami kosztował tyle samo co poprzednik i w dodatku w przedsprzedaży dostępny był ze słuchawkami Pixel Buds Pro, których cena to praktycznie 1/3 ceny smartfona. Szkoda tylko, że nadal Pixele nie są dostępne oficjalnie w Polsce, mam nadzieje, że to się w przyszłym roku zmieni. Chętnych pewnie by nie zabraknie, bo realnie patrząc smartfony Google są bardzo atrakcyjnie wycenione.

Mirek Mazanec:

Największym zaskoczeniem tego roku jest dla mnie stagnacja na rynku składanych smartfonów. Spodziewałem się, że zmiany pójdą szybciej, tymczasem widać, że producenci nie do końca wiedzą co zrobić z tym fantem i większość przyjmuje postawę „chciałabym, ale się boję”. Jedyną firmą która poszła na całość jest Samsung ale i ten producent ma chyba teraz z tym problem. Składaki są drogie, czasy niepewne, a użytkownicy nie chcą w tym momencie ryzykować zakupu urządzenia z natury rzeczy mniej trwałego. Chińscy producenci nie kwapią się do globalnego ataku – tu znów najprawdopodobniej w grę wchodzi polityka. Dlatego składane urządzenia mają, ale na własnym rynku.

Widać też wyraźnie, że rynek się dzieli – po jednej stronie mamy Apple, Samsunga i coraz mocniej działające Google, z drugiej nieco przyczajone chińskie marki, z motorolą będącą w mocnym rozkroku, bo firma korzenie ma amerykańskie, ale właścicielem jest chińskie Lenovo. Przyszły rok nie przyniesie nam raczej technicznej rewolucji, doszliśmy bowiem do poziomu w którym producenci będą jedynie dopieszczać swoje produkty. Z drugiej – na poziomie globalnej polityki i globalnych interesów – może to być rok bardzo ciekawy.    

Tomasz Popielarczyk:

Najwięcej zaskoczeń w tym roku dostarczał nam wujek Elon. Raz wspierał Ukrainę broniącą się przed Rosją, potem jej nie wspierał. Raz kupował Twittera, żeby potem go nie kupić i wreszcie kupić. A jak już kupił, dał upust swojej ekscentryczności i niestabilności (co zresztą trwa do dziś). Trudno było się spodziewać, że przez wielu podziwiany i uważany za geniusza biznesu Musk okaże się tak niekompetentny w przypadku serwisu społecznościowego. Turbulencje, do których doprowadził zresztą stawiają pod dużym znakiem zapytania przyszłość Twittera - przynajmniej, jak niektórzy twierdzą.

Na rynku mobile zapanowała smutna stagnacja i trzeci rok z rzędu wieje nudą. W świecie komputerów na innowacje stać tylko gaming. Natomiast Big Techy wydają się grać ostatnio bardzo zachowawczo i bezpiecznie. Być może to pokłosie potężnych spadków giełdowych, które dały im się we znaki. Na drugim biegunie mamy natomiast szalejącą sztuczną inteligencję, która pisze teksty, tworzy grafikę, generuje wideo i bóg jeden wie co jeszcze. ChatGPT potrzebowało niespełna tygodnia, by zdobyć 1 mln użytkowników, a ta liczba ciągle rośnie. Rok 2023 niewątpliwie upłynie pod znakiem AI - i tu dopiero będzie mnóstwo zaskoczeń. Obawiam się niestety, że również tych negatywnych.

Krzysztof Rojek:

Dla mnie zdecydowanie zaskoczeniem roku w branży mobile jest Samsung, ale jest to niestety zaskoczenie negatywne. Oto bowiem, drugi rok z rzędu, w “najgorętszej” kategorii smartfonów na rynku, czyli składaków, nie dzieje się… absolutnie nic. Jeżeli przypomnimy sobie gwałtowny rozwój smartfonów sprzed 10 lat, kiedy producenci eksperymentowali z formą i funkcjami, by tylko wyprzedzić oczekiwania konsumentów, i porównamy to z tym co obecnie dzieje się na rynku składanych urządzeń, stagnacja jest jeszcze bardziej widoczna. A przecież nie są to smartfony bez wad i wciąż jest w nich dużo do poprawy. Mam nadzieję, że pojawienie się na rynku europejskim czy amerykańskim realnej (i tańszej) konkurencji zmusi firmę do zagęszczenia ruchów w tym temacie.

Kolejną kwestią jest pojawienie się na rynku nowego gracza - marki Nothing. Może “pojawienie się” to złe słowo, bo marka istniała już od ponad roku, ale to właśnie w 2022 wypuściła na rynek swój pierwszy smartfon. Inaczej niż poprzednie “nowe” marki - realme, POCO etc. - Nothing nie walczyło o konsumenta ani ceną, ani też - jakością. Zamiast tego stworzyło telefon o unikatowym na skalę światową wyglądzie i zastosowało sprytny marketing, żeby wzbudzić zainteresowanie. I to wystarczyło, by o słuchawce zrobiło się głośno, nawet jeżeli finalnie Nothing Phone (1) jest raczej słabo wycenionym średniakiem. To jednak pokazuje, że na rynku jest miejsce dla nowych graczy i cena, w poszczególnych przypadkach, nie jest najważniejsza.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu