Internet

Co czwarta strona w internecie działa na Wordpressie. A będzie jeszcze więcej

Tomasz Popielarczyk
Co czwarta strona w internecie działa na Wordpressie. A będzie jeszcze więcej
59

Wordpress bije kolejne rekordy popularności. Najnowsze badania wskazują na 25-procentowy udział tego CMS-a, co oznacza, że już co czwarta strona www na świecie jest oparta właśnie na nim. To jednak nie koniec ekspansji. Ponad połowa rynku pozostaje niezagospodarowana, w czym twórcy upatrują swoją sz...

Wordpress bije kolejne rekordy popularności. Najnowsze badania wskazują na 25-procentowy udział tego CMS-a, co oznacza, że już co czwarta strona www na świecie jest oparta właśnie na nim. To jednak nie koniec ekspansji. Ponad połowa rynku pozostaje niezagospodarowana, w czym twórcy upatrują swoją szansę.

Opensourceowy system zarządzania treścią jest swoistym fenomenem współczesnego internetu. Dokładna i wyczerpująca dokumentacja, solidne wsparcie społeczności, dziesiątki wtyczek oraz motywów, a także regularne aktualizacje z nowymi funkcjami i usprawnieniami - na sukces Wordpressa składa się wiele czynników. I choć nie jest to rozwiązanie idealne, co niejednokrotnie podkreślaliście w komentarzach pod artykułami na AW opisującymi nowe wydania, to trudno o drugie tak przystępne, proste w obsłudze i dające tyle możliwości.

Dane te pochodzą ze strony W3Techs zajmującej się badaniem internetu. W całej sieci udział Wordpressa stanowi 25 proc. Dla porównania jeszcze cztery lata temu Wordpress miał zaledwie 13,1 proc. Potem jest długo, długo nic. Aż w końcu drugie miejsce zajmuje Joomla z udziałem 2,8 proc. To nietypowe podium zamyka Drupal z 2,1 proc. Co jednak najciekawsze, aż 57,4 proc. stron internetowych działa pod kontrolą CMS-a, którego nie można zidentyfikować. Mowa tutaj o autorskich rozwiązaniach lub prostych stronach, za którymi nie stoi żadna aplikacja tego typu.

 

Wśród stron działających pod kontrolą znanych CMS-ów przewaga Wordpressa jest jeszcze bardziej widoczna. Stanowi on tutaj aż 58,7 proc. Druga Joomla ma 6,6 proc, a Drupal - 5 proc. Łącznie na rynku istnieje ponad 300 systemów zarządzania treścią, co czyni go bardzo rozwarstwionym. Jak widać, nie ma wśród nich ani jednego rozwiązania, które mogłoby w najbliższym czasie zagrozić dominacji Wordpressa. Warto przy tym dodać, że nie są to wcale blogi hostowane w ramach usługi Wordpress.com. Komercyjny serwis rozwijany przez Automattic stanowi zaledwie 1,25 proc. spośród wszystkich stron opartych na Wordpressie. Cała reszta to serwisy hostowane na zewnętrznych serwerach.

Twórcy Wordpressa właśnie wśród stron, które bazują na autorskich rozwiązaniach (lub w ogóle nie bazują) upatrują dla siebie szansę na dalszy rozwój. Ten jest już teraz zaskakująco dynamiczny. Z danych W3Techs wynika, że w ostatnim miesiącu każdego dnia pojawiało się średnio 1,1 tys. nowych stron pracujących pod kontrolą Wordpressa. Co 74 sekundy powstaje nowa witryna. Dla porównania drugi najszybciej zyskujący CMS - Shopify potrzebuje na to aż 22 minut.

Czy to dobry scenariusz? Monopol nigdy nie jest dobry. Z drugiej strony Wordpress jest rozwiązaniem otwartym i niekomercyjnym, do którego kodu każdy może uzyskać dostęp. Żeby jednak być uczciwym, trzeba zaznaczyć, że zarówno Joomla jak i Drupal też takie są. Czy zatem może byłoby lepiej, gdyby układ sił był na tym polu wyrównany? Dominacja WP przekłada się na lepsze wsparcie dla tego CMS-a, rozwija społeczność skupioną wokół niego i jednocześnie dynamizuje rozwój. Z drugiej strony tak ogromna liczba napędzana przez jeden system zarządzania treścią może skutkować niższym stopniem bezpieczeństwa. Wystarczy sobie przypomnieć niedawne informacje o krytycznych lukach w najnowszych wersjach Wordpressa. Taki stan rzeczy nie wspiera również innowacyjności. Co prawda do WP znajdziemy tysiące naprawdę zróżnicowanych motywów, ale sposób zarządzania treścią na nich sprawia, że nietrudno dostrzec pewne podobieństwa i już po kilku minutach (bez wywoływania podstrony wp-admin) ocenić, że dany serwis stoi właśnie na Wordpressie.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu