Chciałoby się powiedzieć - rzecz się stała niebywała. Nintendo za jednym zamachem zrobiło dwie rzeczy, których po japońskim koncernie nikt by się nie ...
Chciałoby się powiedzieć - rzecz się stała niebywała. Nintendo za jednym zamachem zrobiło dwie rzeczy, których po japońskim koncernie nikt by się nie spodziewał. Zainteresowało się rynkiem mobilnym i zamierza wypuścić posiadane przez siebie marki poza konsole Nintendo.
Dawno już minęły czasy, kiedy biblioteki konsol i PC-tów różniły się diametralnie. Oczywiście wciąż istnieje coś takiego jak „gry na wyłączność” - czy to konsolowe niedostępne na PC, PC-towe niedostępne na konsolach, czy też tytuły właściwe tylko dla sprzętu konkretnego producenta. I gdzieś zawsze obok stało Nintendo. Firma, która owszem - dopuszczała na swoje konsole gry zewnętrznych producentów, często również gry takie, które pojawiały się też na innych sprzętach. Ale nie wypuszczała swoich tytułów na urządzenia konkurencji. Mario, Zelda, Metroid - chciałeś w nie pograć? Musiałeś kupić urządzenie od Wielkiego N.
Miliony graczy na całym świecie przecierają właśnie oczy ze zdziwienia, bo wydarzyło się coś, czego chyba nie spodziewał się nikt. Japońskie Nintendo ogłosiło właśnie, że zacznie tworzyć gry na smartfony i tablety, wykorzystując własne marki. Nie mają to być jednak porty wydanych już konsolowych gier, ale zupełnie nowe produkcje. Czeka nas zalew lepszych lub gorszych mobilnych produkcji z Mario, Linkiem lub Donkey Kongiem? Na to wygląda.
Nintendo będzie w tym zakresie współpracować z japońska firmą DeNA. Na mocy porozumienia Nintendo wykupiło 10 procent udziałów we ww. firmie (za 22 miliony jenów, czyli około 711 tysięcy złotych). DeNA za tę samą kwotę weszło natomiast w posiadanie 1,24 procenta udziałów Nintendo.
Jakby tego było mało, Nintendo planuje stworzyć sieciowy serwis dla graczy (online membership service). Ten będzie dostępny na konsolach Nintendo, smartfonach, tabletach i…uwaga - zaskoczenie - PC-tach.
Krzysztof "Kaxi" Janicki: "News uderzył dziś jak grom z jasnego nieba i przyznam, że z początku sam nie wiedziałem, co myśleć. Na pewno jest to decyzja, która ucieszy inwestorów i pomoże Nintendo finansowo. Warto jednak wczytać się w komunikat: na urządzenia mobilne będą powstawać osobne, mniejsze gry, nad którymi N będzie miała pieczę i które będą korzystać z rozpoznawalnych marek firmy, ale nad którymi będzie pracował jednak drugi z partnerów. Wydaje się więc to być kolejny krok, obok licencjonowania IP na użytek innych mediów, który ma na celu na nowo spopularyzować marki Nintendo i sprawić, że staną się modne wśród osób, które są za młode, by pamiętać NESa czy Super Mario 64. I docelowo zachęcą do kupowania konsol oraz „prawdziwych” gier Nintendo.
Tak to zapewne sobie Iwata planuje teraz, ale nie da się ukryć, że Rubikon został przekroczony i nie wiadomo, co będzie za 5 czy 10 lat. Po przykładzie Square-Enix widać, że coraz więcej coraz większych Finali wychodzi na komórki, a zaczynało się przecież niewinnie. Ta decyzja może więc mieć w przyszłości daleko idące konsekwencje dla N i zmienić obliczę firmy.
Ciekawą informacją jest również fragment o „systemie” i „serwisie lojalnościowym”, które ma obejmować smartfony, pecety i konsole Nintendo – w domyśle również te nadchodzące, które na wykresie na konferencji oznaczono hasłem NX. Brzmi trochę jak multiplatformowy Steam dla gier Nintendo, ale na razie mamy za mało konkretów i możemy się tylko domyślać."
*Krzysiek to "nintendofil" i prawdziwy spec od Nintendo, który przez lata pisał do magazynu NEOplus. Prowadzi bloga poświęconego grom i konsolom od Wielkiego N.
Dla przypomnienia, Sony właśnie zamknęło podobny epizod growy. Oby Nintendo lepiej na tym wyszło. Nowe gry to frajda dla graczy, o ile oczywiście nie zaleje nas fala robionych na kolanie f2p. Ale szczerze mówiąc wątpię żeby Nintendo rozmieniało się na drobne. Trzymam więc kciuki za naprawdę świetne mobilne produkcje z jednymi z najfajniejszych postaci w historii elektronicznej rozrywki.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu