Właśnie wystartował międzynarodowy konkurs dla startupów odpowiedzialnych społecznie. Chivas Venture — organizowany przez doskonale znaną i cenioną markę szkockiej whisky, to kolejna okazja do pokazania się wśród potencjalnych inwestorów oraz walki o dofinansowanie. Jak co roku w puli Chivas Venture jest aż milion dolarów!
Konkurs Chivas Venture to pula nagród o wartości miliona dolarów. Rozmawiamy z Arturem Kurasińskim
Rozmawiamy z Arturem Kurasińskim, który jest ambasadorem i członkiem jury konkursu Chivas Venture. Zapytaliśmy go o najważniejsze kwestie dotyczące uczestnictwa w tym wydarzeniu - co powinny zrobić startupy startujące w konkurencji z innymi projektami?
Jako ekspert ds. startupów - jakie wartości niosą ze sobą takie wydarzenia jak konkurs Chivas Venture? Dlaczego startupy powinny w nich uczestniczyć?
Kiedy po raz pierwszy usłyszałem o konkursie Chivas Venture pomyślałem “meh, kolejna firma robi sobie PR w mediach”. Potem było mi dane zobaczyć konkurs “od kuchni”” i byłem zaangażowany w pomoc finalistom polskiego etapu. Rozmawiałem z osobami tworzącymi te startupy, poznałem ich produkty, sposób myślenia, ambicję i prawdziwą wolę zrobienia czegoś przełomowego. Zrozumiałem, że można połączyć ogień z wodą - dobrze prosperująca i prestiżowa firma daje szansę startupom na zaistnienie w globalnych mediach, w zamian za zrealizowanie swoich CSR’owych założeń. Dlaczego się na to obrażać? Trzeba wykorzystać taką szansę i powalczyć o jak największe “benefity” dla siebie. I dlatego wspieram Chivas Venture jako ambasador i członek jury - chcę, żeby marka Chivas Regal zasponsorowała kilku polskim startupom awans do superligi. Win-win.
Czy znasz jakieś polskie startupy, które wzięły udział w konkursie Chivas Venture? Jak one sobie teraz radzą?
W ramach poprzednich edycji polski ekosystem w globalnym finale reprezentowały: Migam, Neuro Device, NEXBIO. Wszystkie firmy znam osobiście i jestem dumny, że osoby je tworzące mogły zaprezentować się na światowej gali finałowej. Mam wrażenie, że środowisko startupowe nastawione jest na szybki zarobek (to pokłosie wbijania nam do głowy sukcesów amerykańskich spółek pokroju Snapchata), bez oglądania się na realny wpływ biznesu na otoczenie. Dlatego tak bardzo są nam potrzebni “idealiści”, którzy robią to dokładnie odwrotnie - znajdują realny problem i próbują go rozwiązać, a warstwa biznesowa pojawia się “przy okazji”.
Gdybyś miał swój startup i rozważał uczestnictwo w tym konkursie - czego byś oczekiwał? Możliwości zdobycia kontaktów, czy nastawiałbyś się głównie na wygraną?
Konkurs Chivas Venture daje niebywałą szansę na zbudowanie rozpoznawalności poza Polską. Oczywiście nie liczmy na to, że sam udział i kwalifikacje do finału automatycznie spowodują, że do spółki zaczną pukać inwestorzy drzwiami i oknami. To jest szansa, którą trzeba umieć wykorzystać - networking, wymiana wizytówek, uścisków rąk, small talk - to są słowa klucze. Jasne, że zdobycie głównej nagrody oraz rozgłos są super, ale każdy startup, który dotrze do finału, może to potem wykorzystać. Zresztą, porozmawiajcie z NEXBIO, Neuro Device czy Migam - oni to wiedzą najlepiej!
Startupy - biznes i rozwiązywanie problemów społecznych. Czy według Ciebie da się to pogodzić?
Ależ oczywiście. To nawet coś fundamentalnego. Zamiast wymyślać sztuczne problemy i sposoby ich rozwiązania, po prostu zobacz czego ludzie w twoim otoczeniu chcą, czego potrzebują. Podpowiem - na pewno każdy, kto mieszka w dużym mieście, narzeka na hałas, korki, zanieczyszczone powietrze, czy problem z parkowaniem. Zamiast myśleć o kolejnej aplikacji do wizualizacji wykresów kryptowalut, może warto pochylić się nad tymi problemami? Może znajdzie się pomysł na rozwiązanie któregoś z tych wyzwań?
Co chciałbyś powiedzieć startupowcom, którzy przymierzają się do wzięcia udziału w konkursie Chivas Venture? Co powinny zrobić tuż przed stanięciem w szranki z innymi projektami?
Odróbcie lekcje. Sprawdźcie, jakie firmy do tej pory zostały zakwalifikowane do finałów (nie tylko te z Polski). Poszukajcie informacji o członkach jury. Dowiedzcie się, jakie podmioty zwyciężyły. Postarajcie się wyczuć, na co w tym roku mogą chcieć postawić organizatorzy. Poza tym - nie bójcie się budować ambitnych projektów. Chivas Venture to nie konkurs na najlepszy biznesplan oceniany przez finansistów, tylko miejsce dla marzycieli, którzy być może mają tylko plany. Dajcie sobie szansę - na początku zgłoście się wypełniając formularz, a potem ciężko pracujcie nad swoimi prezentacjami i pomysłami. Otrzymacie pomoc ze strony Kamila Kozieła i Piotra Buckiego oraz całej masy ludzi, którzy będą się starali poprowadzić was bezpiecznie przez wszystkie trudne etapy, aż do finału.
Zgłoś się do konkursu Chivas Venture — masz czas do 31 października
To bardzo niewiele czasu — nie ma więc na co czekać. Jeżeli prowadzisz swój startup, chcesz zmieniać świat i jesteś pewien tego, że można łączyć sukcesy biznesowe z rozwiązywaniem ważnych problemów społecznych — zgłoś swoją kandydaturę. Link jest dostępny tutaj.
Materiał powstał we współpracy z Chivas.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu