Rząd oczekuje, że przeciągu kilkunastu lat Chińczycy całkowicie przestawią się na eCNY. Otworzy to zupełnie nowe możliwości kontroli.
Chiny namawiają obywateli do przyjęcia cyfrowej waluty. Jak myślicie, po co?
Kwestia narodowych walut cyfrowych przewija się w sieci od kilku lat, po tym jak kryptowaluty stały się globalnym fenomenem. Nad elektronicznym odpowiednikiem fizycznych pieniędzy intensywnie pracuje przecież USA, czy Unia Europejska, ale to Chiny jako pierwsze zdecydowały się wdrożyć technologię na dużą skalę. Jednak zainteresowanie cyfrowym juanem nie jest tak duże, jak oczekują tego władze Państwa Środka. Celem nie jest bowiem ułatwienie życia obywatelom i przeniesienie ich w XXI wiek, a ścisła kontrola ich finansów.
Powolny proces adaptacji
Pierwsze kroki do wprowadzenia cyfrowego juana sięgają 2019 roku, ale dopiero tegoroczne Igrzyska Olimpijskie w Bejing były dla nowego środka płatności faktycznym sprawdzianem. Przybywający do Pekinu mogli po zeskanowaniu paszportów wymienić swoją walutę na eCNY i płacić nim przykładowo za atrakcje w wiosce olimpijskiej.
Była to pierwsza próba zainteresowania walutą zagranicznych klientów, bo Ci lokalni średnio są przekonani. Ludowy Bank Centralny Chin poinformował, że eCNY miał do końca 2021 roku 261 milionów użytkowników, którzy przeprowadzili łącznie 360 milionów transakcji. Dużo? Dla państwa o populacji liczącej niespełna półtora miliarda to zaledwie kropla w morzu.
Chiński rząd rozszerza zasięg programu o kolejne prowincje, ale chętni przybywają bardzo powoli. Jest to przede wszystkim spowodowane przyzwyczajeniem do gotówki i niskimi kompetencjami technologicznymi w niektórych rejonach kraju. Dodatkowo część z obywateli korzysta już z elektronicznych płatności wprowadzonych wcześniej przez Alibabę i nie potrzebuje alternatywy.
Dlatego też władze lokalne namawiają do przyjęcia cyfrowego juana na wiele różnych sposobów. Jeden w anonimowych informatorów w wypowiedzi dla portalu Wierd poinformował, że w sklepach spożywczych i supermarketach pojawiły się liczne banery i tablice zachęcające do dokonywania zakupów przy pomocy eCNY.
W zeszłym roku zaś podczas obchodów Festiwalu Qixi, czyli chińskiego święta zakochanych, bank ICBC rozdawał karty doładowane 199 cyfrowymi juanami (około 130 zł) pierwszym 20 parom, które zdecydują się na zawarcie ślubu w urzędzie stanu cywilnego. Po co wszystko? Specjaliści twierdzą, że chiński rząd ma w ty swój niecny interes.
Finanse pod kontrolą władzy
W przeciwieństwie do kryptowalut, cyfrowy juan nie jest zdecentralizowany. Nie ma powiązania z blockchainem, a za jego emisję i kontrolę odpowiada chiński bank centralny. Jego wartość odpowiada fizycznemu juanowi, zatem z perspektywy użytkownika niewiele się zmienia. Dla rządu dokonywanie płatności przy pomocy „narodowych” środków stanowi jednak ogromną wartość informacyjną.
Obecnie Chińczycy mogą korzystać z elektronicznych płatności oferowanych przez WeChat lub wspomniane wcześniej Alipay i co ciekawe eCNY jest z tymi systemami kompatybilne. Jednak jak twierdzi Yaya J. Fanusie – pracownik Center for a New American Security – rząd może próbować na przestrzeni kilku lat przeprowadzać proces szeroko zakrojonej adaptacji, po to, by ostatecznie wysunąć eCNY na piedestał i odciąć użytkowników od prywatnej konkurencji. Da im to pełny wgląd w to gdzie, jak i ile wydają podlegli im obywatele, zwiększając tym samym poziom kontroli.
Jeremy Mark z Atlantic Council wysnuwa jeszcze bardziej niepokojącą wizję, opartą o chiński system oceny obywatela. Wyobraźmy sobie scenariusz, w którym eCNY całkowicie wyprze fizyczną walutę i wszyscy obowiązkowo będą musieli posługiwać się kontrolowanymi przez rząd kartami. Wystarczy kilka kliknięć, aby odciąć od pieniędzy przeciwników politycznych lub kogokolwiek, kto swoimi czynami naraził się rządowi i stracił punkty społeczne.
To realny scenariusz, ale wymaga nawet kilkunastu lat prężnych działań. Władze muszą nie tylko przekonać opinię publiczną, ale też zsynchronizować cyfrowego juana z aplikacjami zakupowymi, przedsiębiorstwami transportowymi i usługami służby publicznej w taki sposób, aby macki eCNY sięgały każdej gałęzi gospodarki. To wymaga jednak zbudowania potężnej infrastruktury technicznej, co w przypadku tak ogromnego państwa nie należy do łatwych zadań.
Stock image from Depositphotos
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu