Meizu, jedna z firm zaliczających się do grona "chińskich tygrysów", a więc dynamicznie się rozwijających producentów smartfonów, które budzą pożądani...
Meizu, jedna z firm zaliczających się do grona "chińskich tygrysów", a więc dynamicznie się rozwijających producentów smartfonów, które budzą pożądanie u geeków z całego świata, nie tak dawno zaprezentowała swojego nowego flagowca. Model MX4 jest już dostępny w przedsprzedaży i, co najciekawsze, producent zapewnia dostawę na całym świecie. Nie jest to jednak zbyt kusząca oferta.
Meizu jest jedną z nielicznych chińskich firm, która tak mocno otwiera się na zachód. W przeciwieństwie do Xiaomi, które ciągle tylko mówi o debiucie w USA i Europie, twórcy smartfona MX4 robią to naprawdę. Sęk w tym, że poza Chinami ich oferta nie jest już tak konkurencyjna. Dla klientów spoza Chin ceny najnowszego flagowca wynoszą 449 dol. za wersję 16 GB i 489 dol. za 32 GB. Daje to w przeliczeniu odpowiednio ok. 1,5 tys. oraz 1,6 tys. złotych. Za te pieniądze można upolować już nowiutkiego LG G3.
W cenach proponowanych przez Meizu znajdują się bowiem dodatkowe opłaty: wysyłka oraz podatki. Łącznie to jakieś 150 dolarów więcej niż wynosi pierwotna cena smartfona. Oczywiście ma to swoje zalety, bo nie musimy przejmować się opłatami celnymi, a paczka dociera do nas firmą kurierską w ciągu kilku od wysyłki (ta ma ruszyć pod koniec bieżącego miesiąca). Tylko czy wówczas jest to ciągle tak atrakcyjna oferta?
Meizu MX4 to nieprzeciętne urządzenie. Producent zastosował tutaj wyświetlacz o przekątnej 5,36 cala i rozdzielczości 1152 x 1920 px. Za zdjęcia odpowiada aparat 20,7 Mpix z sensorem Sony IMX220 Exmor RS, a zasilanie zapewnia bateria 3100 mAh. Nie można pominąć też samej konstrukcji, na którą składa się tylny panel ze stopu magnezu oraz stalowa ramka. Całość ma zaledwie 8,9 mm grubości, co czyni MX4 bardzo poręcznym urządzeniem. Sęk w tym, że serce tego wszystkiego to procesor Mediatek, co prawda 8-rdzeniowy i wspierany przez 2 GB RAM-u, ale jednak Mediatek. Nie chcę demonizować tajwańskiej marki, ale nie trudno nazwać jej produkty równie atrakcyjnymi, co Snapdragony konkurencji.
Zauważalnie wyższe ceny w dystrybucji globalnej najwyraźniej jednak nie odstraszają potencjalnym klientów. Bai Yongxiang, CEO Meizu poinformował, że złożono już 7,7 mln zamówień przedpremierowych. Jednocześnie na grudzień zapowiedziano specjalną wersję urządzenia napędzaną mobilnym Ubuntu 14.10. Jest to tym samym kontynuacja współpracy Meizu i Canonical. Niestety, jak to mówią jedna jaskółka wiosny nie czyni, więc trudno oczekiwać, aby Chińczycy wprowadzili mobilne wydanie najpopularniejszej dystrybucji Linuksa na salony. Niemniej chciałbym się mylić w swoim osądzie.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu