Bezpieczeństwo w sieci

Chciała sprzedać w sieci dziecięce spodnie, a straciła 80 tys. złotych. Jak?

Patryk Koncewicz
Chciała sprzedać w sieci dziecięce spodnie, a straciła 80 tys. złotych. Jak?
0

Kobieta dała się nabrać na prostą sztuczkę podczas sprzedaży przez internet. Chwilę później z jej konta zniknęły dziesiątki tysięcy.

Do prawdziwej plagi oszustw, kradzieży i wyłudzeń dochodzi w ostatnich tygodniach w polskiej sieci, a będzie pewnie jeszcze gorzej, bo przecież czeka nas okres przedświątecznego szaleństwa zakupowego, gdzie liczy się niska cena oraz szybkie załatwienie formalności, zamiast zdrowego rozsądku i uważności. Do tematyki zakupów internetowych nawiązuje nieprzypadkowo, bo Polska Policja poinformowała dziś o kolejnym przestępstwie, zakończonym utratą życiowych oszczędności. A wszystko zaczęło się od dziecięcych spodni…

Ofiara chciała zarobić 50 złotych, a straciła oszczędności życia

Wielokrotnie uczulamy, by zachowywać szczególną ostrożność podczas dokonywania transakcji w sieci – niezależnie od tego, czy dotyczą one zakupu, czy sprzedaży. Oszuści i cyberprzestępcy nie śpią, a w ostatnim czasie ich aktywności zintensyfikowała się, o czym świadczą liczne kradzieże metodą „na BLIK-a”, czy „na doradcę finansowego”. Zazwyczaj ofiarą padają osoby w podeszłym wieku, bo przez słabe umiejętności poruszania się po cyfrowym świecie i zwykłą naiwność stanowią łatwy kąsek dla wszelkiej maści typów spod ciemnej gwiazdy.

Źródło: Depositphotos

Właśnie taka naiwność zgubiła 46-letnią kobietę z gminy Chełm, która została oszukana na sprzedaży przez internet. Przedmiot transakcji? Banalny – ot zwykłe dziecięce spodnie warte 50 złotych. Niebanalne były jednak konsekwencje nieuwagi, bo sprawa z szybkiego zarobku błyskawicznie zmieniła się na szybką stratę i to nie kolokwialnych „kilku dyszek”, a kilkudziesięciu tysięcy złotych.

Link do fałszywej płatności, czyli książkowe oszustwo

Poszkodowana kobieta wystawiła spodnie na jednym z portali społecznościowych, a na kupca nie musiała zbyt długo czekać. 46-latka albo po raz pierwszy sprzedawała coś w sieci, albo jakimś cudem nie słyszała o najprostszej i najczęściej używanej przez oszustów metodzie, czyli fałszywym linku do odebrania rzekomej płatności.

Gdy ofiara złapie się już na haczyk, to sprawy zazwyczaj przybierają bardzo szybki obrót. Link przenosi do spreparowanej strony, która imituje logowanie do bankowości mobilnej. W rzeczywistości celem jest wyciągniecie danych dostępowych do konta, ich zmianę, a następnie całkowite przejęcie środków. Kobieta po chwili nie mogła już zalogować się do konta, ale sprawę do placówki bankowej zgłosiła dopiero następnego dnia. Pracownicy banku zdjęli blokadę i dopiero wtedy ofiara uświadomiła sobie, że 80 tys. złotych wyparowało – nieznani sprawy wypłacili pieniądze w kilku transakcjach.

Źródło: Depositphotos

Niestety pomimo przekazu w mediach i policyjnych ostrzeżeń ofiar wciąż przybywa. Link do płatności to oczywiście zaledwie jedna z metod – oszuści wykorzystują też spreparowane strony portali aukcyjnych czy firm kurierskich, dlatego niezwykle ważne jest to, by wyczulić się na próbę przekierowania płatności na zewnętrzne i pośrednie platformy. Tylko dokonywanie płatności przy pomocy oficjalnych kanałów danego portalu sprzedażowego może zmniejszyć ryzyko wystąpienia przykrych wydarzeń. Jeśli zaś macie podejrzenia co do autentyczności kontrahenta czy strony internetowej, lub otrzymaliście dziwny link i nie chcecie otwierać go na swoim urządzeniu, to zawsze możecie skorzystać z pomocy CERT Polska.

Przydatne wskazówki dotyczące bezpiecznego dokonywania zakupów online znajdziecie tutaj – warto przekazać je starszym członkom rodziny. Incydenty i potencjalnych wyłudzaczy można zaś zgłaszać pod tym adresem.

Stock image form Depositphotos

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu