HTC znowu wypuściło na rynek świetny telefon. One M8 zbiera bardzo pochlebne recenzje, ale tak samo było w przypadku zeszłorocznego modelu. Mimo, że z...
HTC znowu wypuściło na rynek świetny telefon. One M8 zbiera bardzo pochlebne recenzje, ale tak samo było w przypadku zeszłorocznego modelu. Mimo, że został on uznany smartfonem roku, to jego sprzedaż daleko odbiegała od wyników Galaxy S4 i iPhone'a 5. Jaka jest teraz rola HTC na światowym ryku i czego możemy się spodziewać od Tajwańczyków w przyszłości? - o tym rozmawiam z Włochem, Giuliano Ghindini, który jest odpowiedzialny za portfolio HTC w Europie.
Karol Kopańko: Ostatni rok nie był dla Was najlepszy…
Giuliano Ghindini – Director Product Manager HTC: Przyznaję mogliśmy poradzić sobie lepiej. Mieliśmy jednak problem z naszym portfolio naszych słuchawek – sam One, mimo, że był świetny to, nam nie wystarczył.
Teraz wygląda na to, że zmieniacie nieco swoją strategię.
Przede wszystkim rozszerzamy ofertę. Pomoże nam w tym bardzo ciepło przyjęta i odświeżona linia Desire. Pokazaliśmy ją w Barcelonie podczas MWC i ku naszemu zdziwieniu wzbudziła ona zainteresowanie porównywalne z high-endami konkurencji.
W 2010 roku byliście mniej więcej na tym samym poziomie co Samsung.
Tak, ale sytuacja uległa zmianie. Samsung obrał zupełnie inną strategię. Teraz bardzo zyskuje na skali swojej produkcji. Zawsze był większą firmą.
Nie sądzisz, że gdybyście poszli tą sama drogą to może stalibyście dziś na miejscu Koreańczyków?
Nasza rola jest inna. Chcemy za każdym razem dostarczać na rynek jak najlepszy produkt, aby nasi klienci wiedzieli, że naprawdę się o nich troszczymy.
A Samsung nie troszczy się o swoich klientów?
Tego nie wiem (śmiech). Mam na myśli, że poświęciliśmy naszemu projektowi nieporównywalnie więcej czasu i tworzymy słuchawki z najlepszych materiałów.
Ale Samsung sprzedaje więcej smartfonów.
Wynika to ze środków, jakie przeznaczają na kampanie reklamowe. Są obecni praktycznie na każdym rynku.
Czyli fakt, że przegraliście zeszły rok jest głównie spowodowany mniejszym budżetem marketingowym?
Naszym celem jest, aby z każdym rokiem dostarczać na rynek lepszy produkt. Liczby są względne. Rok 2013 był w naszym wykonaniu lepszy, niż 2012. Wprowadziliśmy wtedy na rynek linię One, która sprawiła, że dziś dysponujemy grupą oddanych fanów. To nasza strategia, którą będziemy realizowali w przyszłości.
Jednak to bardziej nisza.
W kategorii premium jesteśmy trzecim graczem w Europie, więc nie powiedziałbym, że to nisza.
A wschodzące chińskie tygrysy, jak ZTE czy Lenovo? Nie obawiasz się ich wzrastającej pozycji?
Nie oglądamy się za plecy – w długim okresie miejsce na najniższym stopniu podium nas nie interesuje. Chcemy być numerem jeden w innowacjach.
Nie w rynkowych udziałach?
Wzrost udziałów jest konsekwencją innowacji, potrzeba tylko na to czasu. Chcemy zbudować wizerunek firmy z najlepszymi pomysłami i pragniemy, aby po jednorazowej przygodzie z HTC klient nie chciał od nas odchodzić.
Jednak finanse są nieubłagane - trzeci kwartał 2013 zamknęliście ze stratą.
Patrzymy w przyszłość z optymizmem, zwłaszcza, że recenzje One’a są bardzo pozytywne.
Wielu osobom jednak nie podoba się, że zwiększyliście gabaryty One’a?
To prawda, nowy model jest nieco wyższy, ale było to wymagane, aby zachować jakość odtwarzanego dźwięku na zamierzonym przez nas poziomie. Nie chcemy iść na kompromisy pod względem dźwięku, bo coś, za co pierwszy model był bardzo chwalony.
Jesteście także konsekwentni jeśli chodzi o design.
To jedna z najważniejszych cech telefonu. Widziałem jego niezliczone iteracje, ale ta końcowa rzeczywiście jest najlepsza. W końcu od flagowców wymaga się jakości, a nie plastiku.
Nie boicie się porównań do Apple? Tego, że produkujecie iPhone’y, ale na Androidzie.
Nie jesteśmy jak Apple. Jesteśmy o wiele bardziej otwarci. System jest najważniejszą różnicą, ale przecież dajemy także nasze SDK developerom, którzy mogą ulepszać „doświadczenie Blinkfeed”. Mamy inne podejście. U nas możesz dostosować do swoich potrzeb każdy szczegół telefonu.
Niedawno pojawiły się plotki, że możecie wypuścić na rynek smartwatcha albo tablet?
Mieliśmy już tablety, a teraz obserwujemy rynek, aby trafić z właściwym produktem na właściwą porę.
Czyli jeszcze nie jest czas na technologie ubieralne?
Jak powiedziałem, cały czas analizujemy ten trend. Przecież w M8 masz dostęp do zintegrowanej usługi Fitbit. Możesz kupić dodatkowe urządzenie, ale też równie dobrze wykorzystać te sensory, które są już w telefonie obecne.
Przy kolejnych premierach flagowców pojawiają się głosy, że coraz większe ekrany są ludziom niepotrzebne, a bardziej skorzystaliby na dodaniu fizycznej klawiatury. Nie warto sobie nimi zawracać głowy?
Oczywiście badaliśmy rynek pod tym kątem, ale okazało się, że taki produkt trafiłby w gusta bardzo małej grupy – to dopiero byłaby nisza.
Nieopłacalna?
Teraz całe „mobilne doświadczenie” buduje się wokół dużych dotykowych ekranów, a i klawiatury ekranu dotykowego są coraz dokładniejsze. Coraz większa liczba osób korzysta także ze sterowania głosem. Fizyczne przyciski już od dawna należą do przeszłości.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu