Dla jednego 43 złote to mało, dla drugiego dużo - szczególnie za usługę pokroju Netflixa. Nie dziwi mnie więc chęć dzielenia się kontem standard ze zn...
Dla jednego 43 złote to mało, dla drugiego dużo - szczególnie za usługę pokroju Netflixa. Nie dziwi mnie więc chęć dzielenia się kontem standard ze znajomymi. Skoro mamy możliwość jednoczesnego oglądania materiałów na dwóch odbiornikach, dzielenie się dostępem wydaje się być naturalnym pomysłem dla osób chcących zaoszczędzić. Zaskoczony jestem natomiast tym, że sam Netflix nie ma z tym problemu.
Nie jest to oczywiście wyjątek - swego czasu szef HBO również nie widział problemu z tym, że użytkownicy użyczają sobie dostępu do kont na HBO GO. Tą samą drogą idzie Netflix, który ustami Reeda Hastingsa (CEO firmy) powiedział, ze dzielenie się informacjami do konta jest „pozytywną rzeczą”.
Oczywiście trudno oczekiwać, by szef Netflixa namawiał do takich praktyk, dlatego skupił się przede wszystkim na dzieleniu się doznaniami płynącymi z usługi ze znajomymi na kanapie, czy bardzo fajnej opcji tworzenia subkont dla domowników. Dla mnie ta opcja jest naprawdę ciekawa, szczególnie, że algorytm dobrze dobiera materiały zarówno dla konta dziecka, jak i skonfigurowanego konta żony.
Ale wróćmy do dzielenia się dostępem do konta z osobami, że tak powiem, nie będącymi rodziną czy współlokatorami. Usługa kosztuje 10 euro, czyli około 43 złotych. Przy niecałych 20 złotych za dostęp do Spotify, to dużo - tak przynajmniej odbieram komentarze w sieci. Jeśli podzielimy to na dwa, dostęp do Netflixa wyniesie nieco ponad 20 złotych, co wydaje się już kwotą bardziej przez Polaków akceptowalną. Jednocześnie można w takim układzie oglądać filmy i seriale na dwóch urządzeniach,więc jeśli któryś z dzielących nie będzie chciał akurat okupować dwóch odbiorników, nie powinno być technicznych problemów. Jeden płaci, drugi oddaje mu połowę abonamentu - proste. Za wyższą opcję zapłacimy 12 euro (52 zł) i obejrzymy go na 4 odbiornikach łącznie - czyli opłatę możemy go podzielić na 4 osoby. Jestem wręcz pewien, że część Polaków decydujących się na płacenie za usługę rozważa taki wariant, fajnie więc, że sam Netflix daje niejako przyzwolenie na tego typu praktyki. A mógłby przecież tego zabraniać i straszyć odcięciem dostępu do konta lub karami pieniężnymi, które wpisałby do akceptowanego przez nas podczas rejestracji regulaminu (którego i tak nikt nie czyta).
Jaki interes ma w tym Netflix?
Lepiej gdyby wpływały dwa abonamenty niż jeden - proste i logiczne. Pamiętajcie jednak, że Netflix otworzył się właśnie na 130 nowych krajów, możemy więc mówić o ogromnej ekspansji. Ważniejszym od jednostkowego abonamentu jest polubienie usługi, a ostatecznie „uzależnienie się od niej”. Jeśli dla jednego z dzielących, Netflix stanie się podstawowym źródłem filmów i seriali, prędzej czy później zdecyduje się na własny abonament. Chociażby po to, by bez problemów oglądać materiały równolegle z innymi członkami swojej rodziny. Potem zaszczepią uzależnienie swoim bliskim, dzieciaki dorosną, wykupią własny dostęp. Długofalowy plan, który w przyszłości odbije się na firmie pozytywnie.
grafika: 1
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu